Zbliża się istotna zmiana dla milionów Polaków. Już 30 czerwca kończy się obowiązywanie zamrożonych cen gazu. To, ile zapłacimy od lipca, zależy od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki - a ta ma zapaść lada dzień. Wbrew obawom, możliwym scenariuszem nie jest podwyżka, lecz… obniżka.
Właściciele małych przedsiębiorstw i zakładów dostają absurdalnie wysokie rachunki za gaz. Wielu z nich myśli, że doszło do fatalnej pomyłki, okazuje się jednak, że winne są zapisy aneksów do umów na dostarczanie gazu. Chodzi konkretnie o te, które podpisywano tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Ceny gazu szybowały wtedy w górę. Tymczasem PGNiG proponuje rozwiązania, które dla przedsiębiorców są nie do przyjęcia.
Do Polaków trafiają specjalne listy dotyczące podwyżek. Nadawcą pisma jest PGNiG. Już od 1 lipca ceny gazu pójdą w górę. Powodem jest zniesienie tarcz ochronnych regulujących dotychczas rachunki niektórych odbiorców. Nowe wyliczenia nie pozostawiają złudzeń, opłaty wzrosną średnio o około 50 proc.
W środę 27 kwietnia o godz. 8:00 rosyjski gaz przestał płynąć do Polski. Kilkadziesiąt minut temu minęła tzw. doba kontraktowa. Przerwanie dostaw ma związek z odrzuceniem przez PGNiG żądania Władimira Putina, aby za surowiec płacić w rublach.O wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu spółka poinformowała we wtorek wieczorem. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że Polska otrzymała "groźby" w sprawie zakręcenia kurka z gazem.