Do niecodziennych scen doszło w ostatnich dniach na plaży w Łebie (woj. pomorskie). Pomiędzy wypoczywającymi turystami zrodziła się prawdziwa awantura. Jedna z osób została zaatakowana gazem pieprzowym na psy. Musiała interweniować policja.
Turyści wypoczywający dziś (11.08) na plaży w Łebie zapewne nieźle się zdziwili. Tuż przy linii brzegowej, obok falochronu, stał rozbity samochód osobowy. Co się stało?
Łeba. Turysta spacerujący w niedzielny poranek po plaży dokonał makabrycznego odkrycia. Szalejące od kilku dni morze wyrzuciło na brzeg zwłoki kobiety. Na ten moment niewiele wiadomo. Śledczy w najbliższych dniach będą starali odkryć się zarówno tożsamość zmarłej, jak i przebieg tragedii.
Widowiskowa akcja na plaży, zaginięcie urlopowicza i kolejny apel o rozwagę. Kilka sekund wystarczyło, by morze upomniało się o plażowicza, który chciał ochłodzić się w wodzie. W Łebie poderwano śmigłowiec LPR, ale natychmiastowa akcja ratownicza nie pomogła. Ciało mężczyzny, którego szukała żona, znaleziono na głębokości 5 metrów. Łeba. Poniedziałkowe południe obfitowało nie tylko w radosne okrzyki bawiących się na plaży dzieci. Około godziny 13 do ratowników WOPR przybiegł roztrzęsiony plażowicz, szybko na jaw wyszło, że targające nim emocje nie są bezpodstawne.Ratownicy usłyszeli, że na niestrzeżonej plaży nieopodal rozgrywa się dramat. Kobieta szuka swojego partnera. Mężczyzna wszedł do wody i chwile później pochłonęła go fala. Gniewińskie WOPR nie czekało ani chwili. Akcja ratownicza ruszyła natychmiast.
Burmistrz Łeby idąc na spotkanie z Mateuszem Morawieckim zatrzymał się na chwilę przed skandującymi nieopodal przeciwnikami PiS. Na odchodne pokazał im obraźliwy gest - incydent został uwieczniony na nagraniu. "Bydło!" - krzyczano w stronę odchodzącego burmistrza Łeby. Ten nie wydawał się jednak zrażony i żwawym krokiem powędrował na meeting z premierem. Burmistrz Łeby wychodzi do protestujących Niemałe zamieszanie wzbudził incydent z udziałem burmistrza Łeby Andrzeja Strzechmińskiego, który zaskoczył mieszkańców Lęborka pokazując w ich stronę obraźliwy gest. 23 lipca w mieście odbyło się spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Premier, podobnie jak prezes PiS od jakiegoś czasu odwiedza różne polskie miejscowości, gdzie wygłasza przemówienia, w których winą za trudną sytuację gospodarczą kraju obarcza "wrogów ojczyzny" i opozycję parlamentarną. Na lęborskie spotkanie z szefem rządu wybrał się burmistrz Łeby, który swoją funkcję pełni już trzecią kadencję. Po drodze zdecydował się zatrzymać obok przeciwników rządu, którzy przyszli protestować przeciwko polityce Zjednoczonej Prawicy. Przybyli zaczęli wykrzykiwać w stronę samorządowca hasła. Burmistrz stanął przez chwilę pytając jedną z kobiet, dlaczego tak krzyczy, po czym zdecydował się oddalić. "Pożegnał się" jednak w niezbyt kulturalny sposób. Obraźliwy gest Andrzej Strzechmiński, mając świadomość, że tuż obok miejsca spotkania z Mateuszem Morawieckim znajdują się policjanci, którzy w razie potrzeby staną w jego obronie, pokazał protestującym tzw. gest Kozakiewicza. Zachowanie burmistrza Łeby nie spotkało się jednak z próbą ataku za obrazę a zażenowaniem przybyłych, którzy zaczęli wykrzykiwać w stronę samorządowca: "Bydło! Bydło!"Nagranie z incydentu obiegło już internet, a komentatorzy na Twitterze nie mają litości dla Strzechmińskiego. W kierunku włodarza posypały się gorzkie słowa krytyki, które z pewnością nie przyniosą mu popularności. Tymczasem burmistrz Łeby w Lęborku podczas wizyty mateuszka...CC @sylwiaf2 🙈 pic.twitter.com/mBSk7hu7ro— 𝓖𝓻𝓾𝓫𝔂💛💙 (@Grubiusz) July 23, 2022 - Widać, że władza, którą mają odwaliła im do reszty - napisał jeden z internautów. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Śląskie: Śmiertelny wypadek w powiecie pszczyńskim. Nie żyje motocyklistaMałopolskie. Wypadek w oczyszczalni ścieków, dwóch mężczyzn utonęło w zbiornikuKatastrofa helikoptera w Rosji. Pięciokrotny mistrz świata Igor Malinowski zjedzony przez niedźwiedzieŹródło: goniec.pl
Po godzinie 13 w Łebie 40 jednostek straży pożarnej pojechało do Łebskiej Chaty - restauracji, która była niegdyś obiektem "Kuchennych rewolucji". Lokal, mimo szybkiej interwencji straży, doszczętnie spłonął. Przyczyna pożaru jest nieznana. Na szczęście straży pożarnej udało się powstrzymać rozprzestrzeniający się ogień. W wyniku pożaru nie ucierpiał żaden człowiek.