Grażyna Krawczyk była pierwszą wielką miłością Krzysztofa Krawczyka. Para poznała się w połowie lat 60. w liceum wieczorowym w Łodzi. On pracował wówczas jako goniec, a ona była recepcjonistką w ośrodku zdrowia. W 1969 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Gdy kariera piosenkarza zaczęła się rozwijać, kobieta wraz z nim przeniosła się do Warszawy.
Prawdę o wypadku syna Krzysztofa Krawczyka ujawnił autor reportażu o Krzysztofie juniorze, który niedawno został pokazany przez stację TVN. Choć 14-letni wówczas chłopiec odniósł poważne obrażenia, nikt nie zastanawiał się, jaki to będzie miało wpływ na jego przyszłe życie.
Krzysztof Krawczyk Junior stał się w ostatnim czasie bardzo rozpoznawalną osobą. Wszystko za sprawą medialnego konfliktu, w który zaangażowani są żona zmarłego artysty Ewa Krawczyk, jego menadżer i przyjaciel Andrzej Kosmala i syn zmarłego wokalisty.
Syn Krzysztofa Krawczyka nie pracuje i utrzymuje się ze skromnej renty, ponieważ cierpi na padaczkę, która pojawiła się u niego po wypadku. Niedawno na jaw wyszło, że Krzysztof junior boi się wrócić do swojego mieszkania i od jakiegoś czasu pomieszkuje u znajomych.
Andrzej Kosmala był przyjacielem i menedżerem Krzysztofa Krawczyka przez ostatnie 47 lat. Ponoć ostatnie słowa, jakie od niego usłyszał, brzmiały „prowadź wodzu”. Kosmala wziął je sobie naprawdę do serca i cały czas dba o to, by ten parostatek płynął przed siebie, a pamięć o legendarnym polskim artyście nigdy nie zniknęła.
Krzysztof Krawczyk Junior od wielu tygodni uczestniczy w rodzinnych sporach i medialnych przepychankach. Dziennikarze programu „Uwaga TVN” ujawnili, że niepełnosprawny 47-latek żyje w skandalicznych warunkach. Syn gwiazdora nie mógł liczyć na żadną pomoc ze strony znanego ojca. O dobro mężczyzny troszczą się obcy mu ludzie.
Widzowie TVP w niedzielny wieczór mogli obejrzeć niezwykły koncert ku pamięci niedawno zmarłego Krzysztofa Krawczyka. Na scenie pojawiło się wiele gwiazd polskiej muzyki, które śpiewały największe utwory legendarnego piosenkarza.
„Jak przeżyć to wszystko jeszcze raz” to koncert, który TVP zorganizowała, by uczcić pamięć o Krzysztofie Krawczyku. Na scenie pojawiło się wielu polskich artystów, którzy wykonywali kultowe piosenki Krzysztofa Krawczyka. Pisaliśmy już m.in. o kontrowersjach wokół Maryli Rodowicz i Edyty Górniak.
W niedzielę w Opolu odbył się wyjątkowy koncert pt. „Jak przeżyć wszystko jeszcze raz – The Best of Krzysztof Krawczyk”, który na swojej antenie transmitowała Telewizja Polska. Widzowie od razu zauważyli, że na widowni zabrakło syna Krzysztofa Krawczyka. TVP wydało w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Krzysztof Krawczyk jest aktywny zawodowo od ponad sześciu dekad. Karierę rozpoczął w zespole Trubadurzy, ale wkrótce postanowił skupić się na karierze solowej. Szybko stał się jednym z najpopularniejszych wokalistów w Polsce. Nie może narzekać również na brak rozpoznawalności poza granicami kraju.
Krzysztof Krawczyk to jedna z legend krajowej sceny muzycznej. Dzięki swojemu wokalowi, charyzmie, stylowi i miłości do Stanów Zjednoczonych nazywany był "polskim Elvisem Presleyem". Jednak te czasy już dawno za nami.
Niedawno piosenkarz, za pomocą mediów społecznościowych, przekazał fanom niepokojące informacje o swoim stanie zdrowia. Kilka miesięcy temu z zakażeniem COVID-19 zmagał się również przyjaciel artysty, Marian Lichtman. Muzyk powiedział nam, jak się obecnie czuje i zdradził, że od jakiegoś czasu nie ma kontaktu z Krzysztofem Krawczykiem.
Krzysztof Krawczyk wychodzi ze szpitala. Nadciągające święta spędzi zatem w domu, co jest wspaniałą wiadomością dla jego bliskich oraz fanów, których przecież nie brakuje. Legendarny muzyk był hospitalizowany, ponieważ zaraził się wirusem SARS-CoV-2 i miał poważne problemy zdrowotne. Teraz jednak jest już znacznie lepiej, o czym poinformował osobiście.
Informacje o śmierci Krzysztofa Krawczyka obiegły krajowe media w poniedziałek 5 kwietnia 2021 roku. Wiadomości przekazane przez jego managera Andrzeja Kosmalę zaskoczyły fanów. Jeszcze niedawno piosenkarz cieszył się, że opuszcza szpital i święta wielkanocne będzie mógł spędzić w domu z żoną.
Krzysztof Krawczyk w ostatnich latach zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 roku przeszedł kolejną poważną operację, po której musiał diametralnie zmienić styl życia i sposób odżywiania. W trudnym procesie rekonwalescencji wspierała go ukochana żona.
Krzysztof Krawczyk już zawczasu podzielił majątek. W 2011 roku w rozmowie z "Super Exressem" poinformował, co stanie się z jego pieniędzmi na wypadek śmierci. Wokalista przez wiele lat pracy na scenie muzycznej dorobił się niemałej fortuny. Nie chciał jednak, aby ta poróżniła członków jego rodziny. W końcu pieniądze nie są najważniejsze.
Wiadomość o niespodziewanej śmierci Krzysztofa Krawczyka zszokowała Polaków. Wokalista od kilku tygodni zmagał się z komplikacjami związanymi z zarażeniem koronawirusem. Przed dwoma dniami poinformował, że czuje się znacznie lepiej i opuszcza szpital, by spędzić święta w gronie najbliższych. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii.
Marian Lichtman przyznał, że przyjaźń z Krzysztofem Krawczykiem trwała nieprzerwanie do ostatnich chwil jego życia, a wiadomości o śmierci piosenkarza były dla niego ogromnym ciosem. W rozmowie z nami muzyk wspomniał zmarłego przyjaciela oraz opowiedział o ich ostatnim spotkaniu.
Wszyscy fani zmarłego Krzysztofa Krawczyka powinni zasiąść przed telewizorami, by powspominać artystę przy akompaniamencie jego utworów z minionego stulecia. Niewiele osób wie, że życie statecznego w ostatnich latach muzyka obfitowało w niesamowite wydarzenia.
Andrzej Kosmala wyznał, że jeszcze wczoraj Krzysztof Krawczyk czuł się dobrze i nic nie zapowiadało nadejścia takiej tragedii. Piosenkarz zdołał pokonać zakażenie COVID-19, z którym zmagał się od kilkunastu dni, jednak jego organizm był bardzo osłabiony.
Na koniec świąt Wielkanocy potwierdzono dramatyczną wiadomość o Krzysztofie Krawczyku. Piosenkarz zmarł w poniedziałek 5 kwietnia. Wielki król polskiej estrady we wrześniu br. skończyłby 75 lat. Informacje o śmierci artysty przekazał jego menedżer Andrzej Kosmala za pośrednictwem Facebooka. Później smutne wieści opublikowała też jego żona.Już od ponad dwóch tygodni fani drżeli o życie Krzysztofa Krawczyka. Uwielbiany kompozytor zachorował na COVID-19 i został przetransportowany do szpitala w nie najlepszym stanie. Polacy mogli odetchnąć z ulgą, gdy dowiedzieli się, że ze zdrowiem artysty jest coraz lepiej i mógł opuścić placówkę medyczną.
Piosenkarz dużo koncertował i nie miał zbyt wiele czasu dla swojej rodziny. Gdy jego małżeństwo z Haliną Żytkowiak rozpadło się, więź z dzieckiem uległa jeszcze większemu rozluźnieniu. Krzysztof Krawczyk bardzo żałował, że nie był bliżej z synem.
W poniedziałek, 5 kwietnia smutna wiadomość obiegła całą Polskę. W wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. Legendarny artystka dopiero co wrócił do domu po przebyciu zakażenia koronawirusem, przez które musiał być hospitalizowany.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia br. w wieku 74 lat. Nic nie zapowiadało tej tragedii, jeszcze kilka dni wcześniej gwiazdor wyszedł ze szpitala, informując fanów o polepszającym się stanie zdrowia. Krawczyk przebywał w placówce medycznej z powodu koronawirusa. COVID-19 nie był przyczyną śmierci.
Edyta Górniak zamieściła na Instagramie bardzo poruszający wpis, żegnając się z przyjacielem Krzysztofem Krawczykiem. Wokalista odszedł 5 kwietnia w Poniedziałek Wielkanocny. Miał 74 lata.
Natalia Kukulska znała Krzysztofa Krawczyka od najmłodszych lat. Dzień po śmierci legendy polskiej estrady piosenkarka podzieliła się jednym ze wspomnień, które uwiecznione zostało na fotografii. Kukulska wielokrotnie spotykała na swojej drodze Krawczyka.Piosenkarka zamieściła w mediach społecznościowych bardzo symboliczne i specjalne zdjęcie - z ostatnich wakacji, które jako dziecko spędziła razem ze swoimi rodzicami, Anną Jantar i Jarosławem Kukulskim. Podczas robienia fotografii był z nimi również Krzysztof Krawczyk.Mała Natalia pozuje z mamą, tatą oraz zmarłym piosenkarzem, a tłem dla zdjęcia jest Ustka. Piosenkarka z ogromnym sentymentem wspomina artystę i żegna się z nim w bardzo osobisty sposób.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku w Poniedziałek Wielkanocny. Śmierć artysty pogrążyła w żałobie bliskich, fanów oraz branżę muzyczną. Znajomi, przyjaciele, muzycy czy wielbiciele gwiazdora wspominają go w mediach społecznościowych. Zrobił to nawet Andrzej Duda, narażając się połowie Polski. - Odszedł Krzysztof Krawczyk. Młodzi może lekceważą taką muzykę albo nawet nie znają, ale nie ma wątpliwości, że jakiś rozdział w polskiej muzyce i rozrywce się zamknął. Z pewnością był Postacią. Tacy Artyści odchodzą, ale nie umierają. Żyją w swojej twórczości. RiP - napisał na Twitterze prezydent.
Choć Krzysztof Krawczyk zaczynał swoją działalność w latach 60. jego popularność do dzisiaj nie minęła. W ostatnich latach otrzymała nawet drugie życie. Piosenkarz cieszył się szacunkiem zarówno artystów, jak i słuchaczy. Jego śmierć okazała się wielkim ciosem dla polskiej kultury, co potwierdziła fala smutnych wiadomości w mediach.Gdy Krzysztof Krawczyk rozpoczynał działalność w latach 60., prawdopodobnie nie spodziewał się, że kilka dekad później nie tylko będzie z sentymentem wspominany przez swoje pokolenie, ale pod sceną w trakcie jego koncertów nadal bawić się będę studenci, którzy mogliby być jego wnukami. Jego popularność ponownie wystrzeliła kilka lat temu.