"Tajemniczy trójkąt" nad Polską. W tle Rosja
Obiekty ze wschodu w ciągu niecałych dwóch lat pojawiły się w trzech miejscowościach, znajdujących się niedaleko granicy z Polską. Poszukiwania jednego z obiektów wciąż trwają, a okoliczni mieszkańcy są zaniepokojeni. Niektórzy mówią nawet o “tajemniczym trójkącie” na terenie Przewodowa, Wożuczyna i Tyszowiec. Ekspert wyjaśnił, dlaczego to właśnie w tym miejscu dochodzi do incydentów.
Nieznany obiekt nad Polską. Wojsko w akcji
Polscy żołnierze od kilku dni próbują znaleźć nieznany obiekt, który nadleciał do kraju znad wschodniej granicy. “Intruz”, którym najprawdopodobniej jest dron , wciąż nie został odnaleziony, mimo poszerzenia poszukiwań poza granice gminy Tyszowce. Tymczasem okoliczni mieszkańcy nie ukrywają, że kolejne zdarzenie tego typu niezwykle ich niepokoi. Wiele osób mówi już o zjawisku “tajemniczego trójkąta”.
ZOBACZ: Wojsko pilnie poderwało samoloty. Szef MON ujawnił kulisy poszukiwań “nieznanego obiektu”
Tajemnicze obiekty nad wschodnią granicą Polski
Do pojawienia się niezidentyfikowanego obiektu ze wchodu doszło w okolicy Tyszowiec w grudniu 2023 roku. Kilkanaście kilometrów dalej, w Wożuczynie, mieszkańcy rzekomo usłyszeli rakietę, obiekt został odnotowany na radarach, a w jego poszukiwaniach brało udział 500 żołnierzy WOT.
To nie wszystko. Pod koniec 2022 roku w Przewodowie doszło do tragedii. Odłamek rakiety pochodzącej z Ukrainy, która zestrzeliwała rosyjski pocisk, zabił dwóch mężczyzn pracujących w zakładzie rolnym. Wszystkie te wydarzenia łączy jedno. Ekspert wyjaśnił zagadkę “tajemniczego trójkąta”, znajdującego się na wschodniej granicy.
ZOBACZ: Ukraińcy pozwalają sobie na coraz więcej. Wśród nich ochotnicy z Polski
To tam spadły obiekty ze wschodu. Wojskowy o "tajemniczym trójkącie"
Wszystkie zdarzenia miały miejsce na stosunkowo niewielkim terenie, które można połączyć na mapie w trójkąt. Mimo, że granica z Ukrainą wynosi 535 kilometrów, obiekty spadły na terenie w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów . Pomiędzy Hrubieszowem a Tomaszowem Lubelskim dochodzi więc częściej do przypadków związanych z "nieznanym obiektem ze wschodu", niż w jakimkolwiek innym miejscu w Polsce. Z czego to wynika?
Przyczyna jest bardzo prosta. Rosjanie atakują elementy infrastruktury krytycznej blisko naszej granicy. M.in. w miejscowościach Stryj czy Czerwonogród, ale też np. we Lwowie. Znajdują się tam elementy infrastruktury energetycznej, które są celem. Z tego powodu dochodzi do przekroczeń (…) Po prostu blisko naszej granicy są obiekty, gdzie Rosjanie kierują swoje środki. A tu łatwo o błąd – tłumaczy w rozmowie z Interią ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP.
Minister Herman Hałuszczenko zaznacza, że napór Rosjan na infrastrukturę krytyczną w Ukrainie przybiera na sile do tego stopnia, że nadchodząca zima może być "najgorszą w historii" państwa. Wszystko przez to, że szkody wyrządzone przez ataki na infrastrukturę energetyczną kraju są coraz większe.