Goniec.pl Fakty Szpital przekazał nowe informacje o zdrowiu Kamila z Częstochowy. "Niestety, jest problem"
Rafał Klimkiewicz/Facebook, Iberion

Szpital przekazał nowe informacje o zdrowiu Kamila z Częstochowy. "Niestety, jest problem"

14 kwietnia 2023
Autor tekstu: Zuzanna Ptaszyńska

Skatowany przez ojczyma 8-letni Kamilek z Częstochowy od 3 kwietnia przebywa na oddziale intensywnej terapii. Czy są jakieś postępy w jego leczeniu? Dziś (14.04) przedstawiciele szpitala w Katowicach przekazali, że udało się usunąć tkanki martwicze oraz położyć przeszczepy skóry na rany oparzeniowe. To jednak nie koniec problemów…

Kamil z Częstochowy został poddany torturom

Do druzgodzących scen doszło 3 kwietnia w Częstochowie . Policjanci zostali zaalarmowani przez ojca 8-latka, który twierdził, że jego syn z obrażeniami ciała leży w łóżku. Kamilek w ciężkim trafił do szpitala. W sprawie zatrzymano matkę dziecka i ojczyma.

5 kwietnia oprawcy usłyszeli zarzuty .  To matka chłopca, Magdalena B., oraz jej partner. - Dawidowi B. prokurator zarzucił, że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Biologiczny ojciec chłopca i jego partnerka przybyli do domu, w którym mieszka Kamilek. - Smród niesamowity. Piec grzał na całego. Kamil leżał w stosie poduszek jak śmieć - relacjonowała kobieta, która chciała umyć chłopca przed jazdą do szpitala, ale ten wył z bólu - Gdy przyjechał lekarz, powiedział mi krótko: panie Arturze śmierdzi ropą... Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup - wyznał mężczyzna.

8-letni Kamil z Częstochowy cierpiał od wielu tygodni. Wydało się, co działo się w szkole

Chłopiec cierpiał od kilku tygodni

Wczoraj (13.04) na światło dzienne wyszła druzgodząca historia . Okazuje się, że skatownie, którego doświadczył chłopiec, nie było jednorazową sytuacją. Choć Kamil przez pewien czas chodził do szkoły ze złamaną ręką , przedstawiciele placówki zaufali matce, która twierdziła, że chłopiec się przewrócił. Sąd, ośrodki pomocowe i szkoła twierdzą, że nie było sygnałów o przemocy w tej rodzinie.

Dyrektorka szkoły przekazała, że rozmawiała o bólu ręki z matką Kamilka, ale Magdalena B. powiedziała, że to był wypadek. Wiadomo jednak, że to Dawid B. połamał chłopcu rękę i pozostałe kończyny i przypalał go papierosami.

Jak się czuje Kamilek?

Chłopiec przebywa w śpiączce farmakologicznej. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach wprowadzili go w taki stan, by nie cierpiał z bólu od oparzeń i innych obrażeń. 8-latek poddawany jest zabiegom, które mają na celu usunięcie martwiczych tkanek z poparzonych części ciała dziecka: m.in. z klatki piersiowej, pleców, głowy i rąk.

Medycy w dalszym ciągu walczą o życie Kamilka. - Dzięki wysiłkom lekarzy udało się usunąć tkanki martwicze oraz położyć przeszczepy skóry na rany oparzeniowe. Niestety, nadal problemem jest choroba oparzeniowa, czyli reakcja zapalna organizmu na uraz oparzeniowy - napisano na profilu GCZD na Facebooku. Dzielny chłopiec wymaga teraz dalszego leczenia w Oddziale Intensywnej Terapii w celu przywrócenia prawidłowego działania organizmu.

Źródło: Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach/Facebook

Czteromiesięczna dziewczynka z poważnymi obrażeniami walczy o życie w szpitalu. Rodzice usłyszeli zarzuty
Nowe doniesienia ws. zdrowia Jarosława Kaczyńskiego. Marek Suski zabrał głos
Obserwuj nas w
autor
Zuzanna Ptaszyńska
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
wiadomości fakty społeczeństwo telewizja finanse rozrywka sport