Strzelec z Poznania miał rok temu stracić broń. Medialne doniesienia budzą niepokój
Nowe informacje na temat Mikołaja B., który w niedzielę w Poznaniu zastrzelił narzeczonego swojej byłej dziewczyny, szokują. Policja w 2022 r. zabrała mężczyźnie broń, ale nie trwało to zbyt długo. Tej tragedii można było uniknąć?
Nowe informacje ws. egzekucji w Poznaniu, chodzi o prawo do posiadania broni
W niedzielę nie tylko Poznań przeżył szok, słysząc o strzałach w restauracyjnym ogródku na ulicy Święty Marcin . W popularnym miejscu zginął mężczyzna, który spędzał czas ze swoją narzeczoną. Za spust pociągnął były chłopak Juli H., która uszła z życiem z tego dramatu.
Mikołaj B. strzelał do zakochanych, którzy niedawno się zaręczyli, z Glocka . Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji w rozmowie z Polską Agencją Prasową poinformował, że sprawca miał pozwolenie na broń od 2018 r. Nowe informacje, do których dotarła Wirtualna Polska, rzucają na tę sprawę nowe światło.
WP: policja zabrała broń agresorowi rok temu
Czy śmierci dwóch młodych mężczyzn z Poznania można było uniknąć? Nie można tego wykluczyć. Wszystko za sprawą szczegółów dotyczących pozwolenia na broń , jakim mógł pochwalić się zabójca blogera i aktywisty Konrada Domagały.
Dziennikarze wp.pl poinformowali, że nieco ponad rok temu Mikołaj B. niemal został pozbawiony broni . Czasowo nawet jej nie miał, ale decyzję policji podważyli lekarze. O co dokładnie chodzi?
Szokujące ustalenia na temat strzelca z Poznania, policja już raz zabrała mu broń
- W marcu 2022 roku Komenda Wojewódzka Policji odebrała mu broń i cofnęła pozwolenie na jej posiadanie - czytamy w artykule wp.pl na temat zbrodni dokonanej w Poznaniu. Strzelec nie dał jednak za wygraną i postanowił pokazać, że nie zgadza się z opinią policjantów.
WP utrzymuje, iż zabójca Konrada Domagały odwołał się do decyzji od pozbawienia prawa do posiadania broni . Mężczyzna został wezwany na komisję lekarską, która miała ostateczne zdanie w tej sprawie. - Ta orzekła brak przeciwwskazań, a policja w efekcie musiała oddać broń - dodają dziennikarze.
Nie jest tajemnicą, że mężczyzna, który oddał strzały w kierunku niewinnego człowieka , był zwolennikiem szerszego dostępu do broni palnej. Co więcej, w przeszłości nazwisko Mikołaja B. znaleźć można było na listach wyborczych partii Janusza Korwin-Mikkego .
Źródło: wp.pl