Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Rząd przyjął budżet na 2023 rok. Fatalne informacje, Polaków czekają jeszcze trudniejsze czasy
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 30.08.2022 14:37

Rząd przyjął budżet na 2023 rok. Fatalne informacje, Polaków czekają jeszcze trudniejsze czasy

Rząd przyjął budżet na 2023 rok. Fatalne informacje, przed Polakami jeszcze trudniejsze czasy
Twitter/PremierRP

Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2023 rok. Zgodnie z założeniami, deficyt sięgnie ponad 60 mld złotych, a dług publiczny wyniesie aż 40,4 proc. w stosunku do PKB. Niestety, dramatycznie wyhamuje także polska gospodarka. - To ambitny budżet na trudne czasy - zaznaczał szef rządu. To, że polskie finanse nie są w najlepszym stanie, wiadomo nie od dziś, a to, że napiętej sytuacji budżetowej nie pomaga sytuacja geopolityczna, jest niezaprzeczalnym faktem.

Rządzący bardzo chętnie zresztą wykorzystują ten argument w tłumaczeniu, z czego wynika kryzys w państwowej kasie, oddalając wszelkie podejrzenia od swoich własnych nieroztropnych działań i specyficznej, delikatnie mówiąc, polityki szefa NBP, mocno krytykowanego przez opozycję.

- Inflacja, wzrost cen energii, to są wszystko konsekwencje wojny wywołanej przez Władimira Putina na Ukrainie, tego brutalnego ataku. Odczuwamy konsekwencje sankcji - mówił chociażby we wtorek rano w Polskim Radiu szef KPRM Michał Dworczyk.

Słowa te nieprzypadkowo padły zresztą właśnie dzisiaj i miały zapewne przygotować Polaków na kubeł zimnej wody, jaki po posiedzeniu Rady Ministrów spuścił na głowy Polaków premier Mateusz Morawiecki, ogłaszający założenia budżetowe na 2023 rok.

Rząd przyjął projekt budżetu na 2023 rok. Wielkie wydatki i hamowanie wzrostu PKB

- To jest budżet bezpieczeństwa Polski i budżet bezpieczeństwa polskich rodzin. W jego ramach przyjęliśmy bardzo wiele wydatków, które mają zapewnić polskim rodzinom bezpieczeństwo w trudnym okresie wojny, która wywołała inflację. Inflację, która była zależna od pandemii i bardzo wysokich cen energii – mówił Morawiecki podczas konferencji po posiedzeniu rządu.

W projekcie przyjęto założenia stanowiące, iż w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 1,7 proc., zaś inflacja dalej będzie utrzymywała się na wysokim poziomie i osiągnie wartość 9,8 proc. Nominalny wzrost płac ma wynieść 10,1 proc.

Oczywiście, dane te nie są optymistyczne, a należy pamiętać, że rząd ma raczej tendencję do ignorowania niekorzystnych dla niego wskaźników, tak, jak to było chociażby w tym roku.

Tym bardziej niepokojące wydaje się być to, że deficyt budżetu planowany jest na ok. 65 mld złotych, z czego gigantyczne kwoty przeznaczone zostaną zwłaszcza na wsparcie dla polskiej armii i szeroko pojmowaną obronność. Deficyt sektora finansów publicznych wynieść ma 4,2-4,4 proc. PKB.

- Dochody budżetu zaplanowaliśmy na 604,4 mld zł, jest to wzrost o 105 mld zł względem tego roku. (...) Wydatki zaplanowane są na poziomie 669 mld zł - oświadczył premier.

Jak dodał, państwowy dług publiczny w 2022 r. wyniesie 41 proc., a w 2023 r. prognozowany jest spadek do 40,4 proc. PKB.

Premier o programach społecznych: "Będziemy reagować w zależności od potrzeb"

Mimo niekorzystnych prognoz Mateusz Morawiecki starał się wlać w serca słuchaczy nieco optymizmu, zapewniając, że obywatele nie odczują negatywnych efektów trudnej sytuacji finansowej, a nawet mogą liczyć na wsparcie w przypadku zaistnienia nowych okoliczności.

- Nie tylko zachowujemy wszystkie dotychczasowe programy społeczne, ale też będziemy reagować w zależności od potrzeb. Budżet oparty jest o względnie konserwatywne założenia - stwierdził.

Wielką szansę w naprawie finansów państwa szef polskiego rządu wciąż upatruje m.in. w uszczelnianiu systemu podatkowego. Z VAT mamy uzyskać rekordowe 286 mld zł, z CIT - 73 mld zł, z PIT - ponad 78 mld zł, a z akcyzy - ponad 88 mld zł.

Ani słowa nie wspomniano za to o wciąż zablokowanych pieniądzach z KPO, które mogłyby stanowić realne wsparcie dla naszego państwa, a co za tym idzie także i polskich rodzin.

Znaczenie niebagatelnych środków zwanych jeszcze niedawno przez premiera "nowym planem Marshalla" jest dziś kompletnie pomniejszane przez obóz rządzący, dla którego sprostanie wymogom KE jawi się jako padanie na kolana i prawdziwe upokorzenie.

To nie koniec problemów gospodarczych

W całej sprawie przyznać trzeba jednak, że tym razem Mateusz Morawiecki nie minął się z prawdą, oznajmiając, że nadchodzą "trudne czasy". Świadczą o tym nie tylko przewidywania polskiego rządu, ale i światowych instytucji, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który ostatnio obniżył swoje prognozy globalnego wzrostu gospodarczego i podniósł prognozy inflacji.

Również GUS w połowie sierpnia podał, iż PKB Polski wzrósł w drugim kwartale o 5,3 proc. rok do roku, czyli dużo mniej niż przewidywali ekonomiści.

Zgodnie z przepisami na przyjęcie projektu ustawy budżetowej na 2023 r. i przedłożenie go wraz z uzasadnieniem do Sejmu Rada Ministrów ma czas do 30 września br. Po zatwierdzeniu przez rząd projekt ustawy budżetowej trafi do Rady Dialogu Społecznego.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Business Insider, Polskie Radio