Przęsławice: śmiertelnie potrącił roczne dziecko i uciekł. Policja prosi o pomoc
2 kwietnia w Przęsławicach w gminie Brochów w województwie mazowieckim, ok. 40 km od Warszawy, rozegrał się rodzinny dramat. Ojciec prowadził wózek z 15-miesięczną córką, towarzyszyło mu również drugie dziecko. Nagle o wózek zahaczył SUV.
Policja poszukuje kierowcy białego infiniti
Białe inifiniti QX30 z dużą prędkością wyprzedzało w terenie zabudowanym na drodze wojewódzkiej nr 575 - tak podaje Gazeta Wyborcza. Po naszym kontakcie z policją jednak są to daleko idące wnioski. Niestety, samochód zahaczył o wózek prowadzony przez rodzica. Siła mogła być ogromna, a kierowca nawet się nie zatrzymał i dosłownie popędził dalej w kierunku Kazunia.
Rozmawialiśmy z mł. asp. Aleksandrą Calik z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu. Potwierdziła, że nie udało się uratować 15-miesięcznej dziewczynki, z kolei ojcu oraz towarzyszącemu mu synowi nic nie jest.
- Na tę chwilę ciężko powiedzieć o przyczynie zdarzenia, to jest śledztwo i przyczyny będą wyjaśniane. O okolicznościach zdarzenia też nie możemy mówić. Więcej szczegółów może powiedzieć jedynie prokurator: pod jego nadzorem były wykonywane czynności na miejscu i pod jego nadzorem jest prowadzone śledztwo. [...] Nie mogę powiedzieć nic więcej dla dobra sprawy - tłumaczy nam mł. asp. Aleksandra Calik.
- Podjęliśmy bardzo intensywne działania w celu ustalenia i okoliczności, i sprawcy tego zdarzenia, które zmierzają do jego zatrzymania. [...] Dla wszystkich policjantów z KPP Sochaczew został ogłoszony alarm i całą noc pracowali nad tą sprawą i pracują dalej - kontynuuje w rozmowie z nami mł. asp. Calik.
Na miejsce zadysponowano strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Śladowie. Niedługo później pojawił się także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziewczynka była reanimowana przez kilkadziesiąt minut. Niestety, jej życia nie udało się uratować.
- Dojechałem z jednostką OSP, na miejscu była karetka, prowadzili działania ratownicze. Zajęliśmy się pomocą w działaniach i zabezpieczeniem terenu. Ruszyłem też samochodem w teren, celem szukania świadków bądź też szukania miejsc, w których mógł być monitoring, który mógł nagrać ten samochód - mówi nam strażak obecny na miejscu zdarzenia. Poinformował również, że drugiemu dziecku nic się nie stało.
Gdy opis pojazdu uczestniczącego w wypadku oraz screen z nagrania trafiły do sieci, pojawiło się wiele zgłoszeń, które mogą pomóc w odnalezieniu kierowcy, który porusza się już widocznie uszkodzonym pojazdem. Policja, strażacy i mieszkańcy są zaangażowani w doprowadzeniu sprawy do końca.
[EMBED-243]
- Z moich informacji na tę chwilę wynika, że są nagrania, są zdjęcia tego samochodu, pozostaje kwestia ustalenia dokładnych numerów, czyli właściciela auta. Pojawiają się nowe zdjęcia, nowi świadkowie, być może gdzieś te numery będą widoczne - kontynuuje w rozmowie z nami jeden ze strażaków.
Policja apeluje do wszystkich osób, które 2 kwietnia ok. godziny 18:00 mogły znajdować się w okolicach miejsca zdarzenia. Cenne są przede wszystkim nagrania z wideo rejestratorów zamontowanych w autach. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje, proszone są o kontakt pod numerami 47 70 55 222, 47 70 55 200 lub o zgłoszenie się do najbliższej komendy policji.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Dowbor wyremontowała jej dom, później wszystko spłonęło. Pani Beata opowiedziała o dalszej pomocy
Jaka „święconka” w tym roku? Prymas zachęca do pozostania w domach
Źródło: KWP, Gazeta Wyborcza