Przeraźliwe krzyki w Warszawie. Niebezpieczne sceny przy Dworcu Zachodnim
Warszawa. Dramatyczne sceny rozegrały się w nocy 21 września w okolicach Dworca Zachodniego. Strażnicy miejscy, którzy patrolowali teren, nagle usłyszeli przeraźliwe krzyki i wołanie o ratunek. Funkcjonariusze błyskawicznie ruszyli z pomocą.
Strażnicy miejscy usłyszeli wołanie o pomoc
Straż miejska wydała komunikat ws. nietypowego zdarzenia , do którego doszło w nocy ze środy na czwartek (20-21 września). W samym środku nocy tuż przed godziną 2.00 funkcjonariusze z III Oddziału Terenowego patrolowali rutynowo okolice dworca autobusowego, gdy w pewnym momencie usłyszeli przeraźliwe krzyki i wołanie o pomoc. Natychmiast ruszyli w kierunku, z którego dochodziły głosy.
Niebezpieczne sceny w Warszawie. Przy Dworcu Zachodnim płonął człowiek
- Ratunku! Pomocy! Palę się! - tak dramatyczne krzyki mieli usłyszeć strażnicy miejscy, którzy w nocy patrolowali otoczenie Dworca Zachodniego. Funkcjonariusze błyskawicznie ruszyli z pomocą.
Z relacji strażników miejskich wynika, że w pobliżu budynku dyspozytorni paliło się drzewo. Słup ognia sięgał kilkudziesięciu metrów . Pod drzewem funkcjonariusze zauważyli postać człowieka, który wzywał pomocy. Strażnicy miejscy przeskoczyli przez ogrodzenie i pobiegli ratować mężczyznę. Łapiąc za ręce, wyciągnęli go z ognia w bezpieczne miejsce i zaczęli gasić płonące na nim ubranie.
Mężczyzna doznał poparzeń drugiego stopnia
Funkcjonariusze natychmiast wezwali przez radio pogotowie ratunkowe i straż pożarną. Ratownicy, którzy opatrywali poszkodowanego mężczyznę na miejscu, ocenili, że doznał poparzeń drugiego stopnia na powierzchni około 20 procent ciała. Najbardziej poparzone miał ręce i nogi.
Straż Miejska poinformowała w komunikacie, że poszkodowanym był 69-letni mieszkaniec Warszawy. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Przyczyny pożaru zbadają specjaliści.
Źródło: Straż Miejska Warszawa