Prymas Polski apeluje do wiernych. "Nie wolno nam przyzwyczaić się do obojętności"
W Gnieźnie odbyło się niezwykle ważne wydarzenie, które poruszyło zarówno wiernych, jak i osoby obserwujące sytuację społeczną i polityczną w Polsce. Spotkanie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego zakończyło się wyjątkowym apelem, którego treść daje do myślenia w kontekście aktualnych wyzwań, z jakimi zmaga się Europa i świat. Tylko spójrzcie, co powiedział prymas Polski.
XII Zjazd Gnieźnieński i wyjątkowe kazania prymasa
XII Zjazd Gnieźnieński zakończył się wyjątkową mszą świętą w katedrze gnieźnieńskiej. To wydarzenie, w którym udział wzięło ponad tysiąc uczestników i 40 prelegentów z różnych krajów, odbyło się pod hasłem "Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy". Spotkanie wpisało się w obchody jubileuszowego Roku Świętego "Pielgrzymi nadziei", 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego oraz 1025-lecia I Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Tegoroczna edycja nie miała na celu politycznej agitacji czy tworzenia gotowych rozwiązań, ale skłaniała do refleksji nad duchową siłą wspólnoty i nadzieją, która może prowadzić przez najtrudniejsze czasy. Hasło wydarzenia idealnie oddaje przesłanie – pokój wymaga odwagi, współdziałania i codziennego wysiłku. Spotkanie to stało się również przestrzenią do modlitwy i osobistego przeżycia dla wszystkich uczestników.
Kazania prymasa Wojciecha Polaka poruszyło Polaków
Kulminacyjnym momentem wydarzenia było kazanie wygłoszone przez prymasa Polski, arcybiskupa Wojciecha Polaka, który skierował do zebranych przejmujące słowa. W swoim kazaniu duchowny przestrzegł przed biernością i obojętnością wobec dramatu, który rozgrywa się tuż obok nas. Prymas podkreślił, że „nie wolno nam przyzwyczaić się do wojny” – ani do cierpienia ludzi żyjących w strefach konfliktu, ani do własnej bezradności.
Odniósł się przy tym do dramatycznych wydarzeń na świecie – tych widocznych, jak bombardowania, ale także do tych mniej zauważalnych: strachu, niepokoju, utraty nadziei. Kazanie było również wezwaniem do działania – solidarności, empatii i realnej pomocy. W słowach duchownego znalazła się też wyraźna przestroga: obojętność prowadzi do społecznego zobojętnienia i zaniku moralnej odpowiedzialności.
W tych słowach zawiera się także naglące wezwanie do solidarności i pomocy tym, którzy cierpią, którzy w tylu miejscach na świecie żyją pod gradem bomb i kul, żyją w codziennym cierpieniu i lęku przed śmiercią, w niepewności i strachu, także strachu o swych bliskich. Ale nie wolno nam również przyzwyczajać się do naszej bezradności, do beznadziei, do życia w taki sposób, jakby to, co się wokół nas dzieje, w gruncie rzeczy przestało nas interesować i dotykać. Nie wolno nam przyzwyczaić się do obojętności; własnej i innych - mówił prymas.
Takie słowa, wypowiedziane podczas wydarzenia tej rangi, mają wyjątkowy wydźwięk i trafiają w samo sedno dzisiejszych dylematów moralnych. Prymas mówił wprost: „Nie wolno nam przyzwyczaić się do obojętności; własnej i innych”. Później duchowny nawiązał do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i rosyjskich dronów.
ZOBACZ: Wybuch w pociągu do Przemyśla. Pilna ewakuacja setek pasażerów
Prymas w kazaniu odniósł się do rosyjskich dronów
W dalszej części homilii arcybiskup Polak wyraził przekonanie, że pokój to nie tylko brak wojny, lecz codzienne zadanie. Nawiązując do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz rosyjskich ataków dronowych, wskazał, że zagrożenie może pojawić się nagle, a jedynym sposobem na jego przezwyciężenie jest wspólnotowe działanie oparte na nadziei i miłości.
W kazaniu wybrzmiało przesłanie, że wojna to nie tylko konflikt zbrojny – to także walka o wartości, człowieczeństwo i empatię. Prymas zaznaczył: „Pokój nie jest jedynie brakiem wojny ani stałą równowagą między siłami walczącymi”. Wskazał, że potrzeba stałej troski o relacje międzyludzkie, wsparcia i duchowej refleksji.
Słowa te, wygłoszone podczas wyjątkowego spotkania, stanowią głos sumienia w coraz bardziej spolaryzowanym świecie. Dla wielu wiernych kazanie prymasa może być impulsem do zmiany – zarówno w myśleniu, jak i w codziennym działaniu. Prymas przypomniał również, że „nie przynosimy gotowych recept, ale jesteśmy tu, by dać świadectwo nadziei, która w nas jest”. W czasach narastających niepokojów to przekaz, który warto zapamiętać.
Myślę, że zachęceni tym, co w tych dniach przeżyliśmy, pójdziemy dalej. Wiemy bowiem aż nadto dobrze – co powtarzaliśmy sobie niejednokrotnie przez te dni – że pokój nie jest jedynie brakiem wojny ani stałą równowagą pomiędzy siłami walczącymi – mówił prymas.