Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Prezydent Niemiec przyznał, że Nord Stream 2 i polityka wobec Putina były błędem
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.04.2022 08:03

Prezydent Niemiec przyznał, że Nord Stream 2 i polityka wobec Putina były błędem

prezydent Niemiec
Piotr Molecki/East News

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przyznał w poniedziałek, że pomylił się w swojej polityce wobec Władimira Putina. Jak wskazał, jednym z najpoważniejszych błędów było popieranie budowy gazociągu Nord Stream 2. Z żalem dodał również, że nie powiodła się próba budowy "wspólnego europejskiego domu", który obejmowałby Rosję.

Po ujawnieniu wstrząsających zbrodni w Buczy i innych miejscowościach nieopodal Kijowa, demokratyczny świat jeszcze surowiej zaczął spoglądać na Rosję i Władimira Putina. Wiele krajów, w tym USA, ogłosiło, że domaga się zaostrzenia sankcji i międzynarodowego procesu.

W rezultacie podejście do agresora zmieniły również będące do tej pory powściągliwymi Niemcy. Tamtejsza minister obrony zrewidowała dotychczasowe poglądy i zapowiedziała, że poważnie rozważy wstrzymanie importu rosyjskiego gazu.

Równie krytyczny okazał się być milczący dotychczas prezydent Frank-Walter Steinmeier. W najnowszej rozmowie z dziennikarzami polityk przyznał się do poważnych błędów w polityce wobec Rosji i porażki we włączeniu mocarstwa do europejskiej rodziny.

Prezydent Niemiec przyznaje, że NS2 był błędem

Jak podaje "Frankfurter Allgemeine Zeitung", Steinmeier rozmawiał z reporterami w poniedziałek w berlińskim pałacu Bellevue. Podczas swojej wypowiedzi przywódca Niemiec miał przyznać m.in., że błędem było popieranie budowy gazociągu Nord Stream 2, mocno krytykowanego przez Polskę.

Dziennikarze "FAZ" zauważają przy tym, że jeszcze rok temu polityk twierdził, iż inwestycja stanowi "most" w niemiecko-rosyjskich stosunkach.

Stawialiśmy na budowę mostów, w które Rosja już nie wierzyła i przed którymi ostrzegali nas nasi partnerzy - ocenił piszący dla gazety Eckhart Lohse, dodając, że Steinmeier przedstawił w poniedziałek bardzo fundamentalną krytykę.

Frank-Walter Steinmeier: "pomylił się co do Putina"

Steinmeier wziął także na siebie winę za złą ocenę samego Władimira Putina, wskazując jednak, że nie on jedyny dał się zwieść prezydentowi Rosji. Tłumacząc swoje decyzje, wskazywał, że nie podejrzewał, iż Putin zaakceptuje "całkowitą ruinę gospodarczą, polityczną i moralną swojego kraju w imię własnej imperialnej manii".

- Tak długo, jak długo rządzić będzie Putin, nie będzie powrotu do status quo ante (poprzedni stan rzeczy - przyp. red.) - podkreślił i z żalem przyznał, że Niemcom "nie udało się stworzyć wspólnego europejskiego domu, który obejmuje Rosję".

Przywódca Niemiec musiał również zmierzyć się z niewygodnym pytanie dotyczącym krytyki jego osoby przez ukraińskiego ambasadora Andrija Melnyka, który od momentu wybuchu wojny w Ukrainie nie szczędzi gorzkich słów pod adresem niemieckich władz.

Ostatnio Melnyk zarzucił Steinmeierowi "tworzenie od dziesięcioleci pajęczyny powiązań z Rosją", wcześniej zaś odmówił udziału w koncercie na rzecz Ukrainy, ponieważ wśród występujących artystów znalazły się osoby z Rosji, co odebrane zostało jako poważny afront.

Niemcy mierzą się z oskarżeniami

Wypowiedź Franka-Waltera Steinmeiera to pierwszy przypadek, kiedy Niemcy tak otwarcie przyznają się do swojej błędnej polityki wobec Rosji. Do tej pory żadnemu z niemieckich polityków nie przeszło przez gardło mówienie o błędzie w kontekście budowy NS2.

Nie oznacza to jednak, że temat ten nie był podnoszony. Polskie władze od dawna alarmowały, że gazociąg może być zagrożeniem dla energetycznej niezależności Europy i narzędziem szantażu w rękach Kremla.

Po 24 lutego krytyka przybrała na sile, a do głosu doszli m.in. Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. Polski premier nieraz zarzucił kanclerzowi Scholzowi bierność wobec rosyjskich działań w Ukrainie, a ostatnio spytał wprost, czy zdecydowałby się negocjować z Hitlerem, do ktorego porównał Władimira Putina.

Z kolei Jarosław Kaczyński wyraził niezadowolenie z polityki Niemiec, mówiąc, że kraj ten ma "skłonność do Moskwy" i przymyka oczy na zbrodnie armii rosyjskiej. Jego zdaniem, nasi zachodni sąsiedzi mogliby dostarczyć Ukrainie więcej broni, a także poprzeć embargo na ropę naftową.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: dziennik.pl