Poważny wypadek na polskiej trasie. Wśród rannych dwoje dzieci
Kilka minut wystarczyło, by sobotnia podróż zamieniła się w dramat. Cztery rozbite auta, pięć rannych osób i akcja ratunkowa, w którą zaangażowano śmigłowiec. Wśród poszkodowanych znalazły się dzieci, a świadkowie mówią o scenach, które trudno zapomnieć.
Zderzenie, które sparaliżowało trasę
W sobotę, 30 sierpnia, około południa na Trasie Kaszubskiej między węzłem Chwaszczyno a Gdynią Wielki Kack doszło do groźnego wypadku. W kolizji uczestniczyły cztery pojazdy – trzy samochody osobowe i bus. Skala zdarzenia była na tyle poważna, że na miejsce skierowano aż cztery zespoły ratownictwa medycznego oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego „Ratownik-3”.
Według informacji Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni poszkodowanych zostało pięć osób, w tym dwoje dzieci.
Jedna z dorosłych ofiar wymagała natychmiastowej resuscytacji - podkreślali ratownicy, którzy przez kilkanaście minut walczyli o jej życie na miejscu wypadku.
Walka o życie i szybka pomoc
Ratownicy działali w ekstremalnie trudnych warunkach – ruch na trasie stanął, a dojazd karetek utrudniał korek, który utworzył się w obu kierunkach. Mimo to udało się błyskawicznie zorganizować akcję ratunkową.
ZOBACZ TAKŻE: Jan Urban odkrył karty. Ogłoszono powołania reprezentacji Polski. Wiadomo, co z Lewandowskim
Najciężej ranna osoba wymagała specjalistycznej opieki i transportu lotniczego. Poszkodowani, którzy odnieśli obrażenia, zostali zaopatrzeni na miejscu i przewiezieni do szpitali, gdzie przechodzą dalszą diagnostykę.
Skutki i śledztwo
Wypadek sparaliżował ruch na Trasie Kaszubskiej. Przez kilka godzin przejazd między Chwaszczynem a Gdynią był całkowicie niemożliwy, a kierowcy zostali skierowani na objazdy. Dopiero późnym popołudniem przywrócono ruch, choć początkowo tylko lewym pasem.
Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia i rozpoczęła ustalanie okoliczności tragedii. Funkcjonariusze sprawdzają zarówno stan techniczny pojazdów, jak i zeznania świadków. To, co dokładnie doprowadziło do zderzenia czterech aut, pozostaje na razie niewyjaśnione. Jedno jest pewne – dla uczestników i ich bliskich ta sobota na długo pozostanie dniem, którego nie da się zapomnieć.