Polce odebrano złoty medal. W Polsacie wypaliła, co o tym myśli, trudno powstrzymać łzy
Róża Kozakowska jest jedną z naszych reprezentantek na tegorocznych Igrzyskach Paraolimpijskich. Znakomita sportsmenka obroniła złoty medal w rzucie maczugą, lecz ostatecznie została zdyskwalifikowana. O tym, co się wydarzyło i jakie emocje nią targają, opowiedziała w “Halo, tu Polsat”. Katarzyna Cichopek z trudem powstrzymywała łzy.
Róża Kozakiewicz zdyskwalifikowana. Chwilę wcześniej zdobyła złoto
Przed kilkoma dniami wystartowały Igrzyska Paraolimpijskie, a w tym wydarzeniu wzięli udział również uzdolnieni reprezentacji Polski. Wśród nich znalazła się Róża Kozakowska, która w piątkowy wieczór przyniosła swoim kibicom wiele emocji. Sportsmenka obroniła złoty medal w rzucie maczugą. Niestety ta radość nie trwała zbyt długo.
Zaledwie kilka godzin po tym wydarzeniu ekipa z Brazylii złożyła protest, ściśle związany ze sprzętem, z którego korzystała podczas rzutu. Ostatecznie Róża Kozakowska została zdyskwalifikowana, a do tej decyzji miał przyczynić się nieprawidłowy rozmiar poduszki znajdujący się pod jej głową, której zadaniem było zabezpieczenie zdrowia lekkoatletki.
Wielki sukces Polaków, wywalczyli złoty medal. Co za dominacja w finałowym starciu Przykre, co znów spotkało Igę Świątek na korcie. Bolesny cios, widział to cały światRóża Kozakowska w "halo, tu Polsat" opowiedziała o dyskwalifikacji
To wydarzenie obiło się szerokim echem nie tylko w mediach, ale również wśród kibiców, tak dzielnie trzymających kciuki za naszych sportowców. Ponadto Róża Kozakowska doznała poważnej kontuzji barku, który spowodował, że na tę chwilę nie jest w stanie ponownie zawalczyć o medal.
ZOBACZ TAKŻE: Tak Rosjanka zachowała się wobec Igi Świątek po meczu. Widział to cały świat
Ekipa “halo, tu Polsat” skontaktowała się ze sportsmenką, jednak było to spotkanie on-line. Spoglądając na widzów zza ogromnego ekranu, wyjawiła, jak się czuje po piątkowych wydarzeniach. Lekkoatletka wyjaśniła, że było to dla niej bardzo bolesne doświadczenie, nie tylko za sprawą kontuzji - odczuwała również ból emocjonalny.
Jestem obolała na ciele i na duszy. Dla mnie jako sportowca, który walczy zawsze do końca i chce być dumą narodową, hymn Mazurka Dąbrowskiego jest największą wartością. Żadne pieniądze i inne dobra nie są dla mnie tak ważne. Jest mi dlatego bardzo przykro mi, że nie został odegrany, ale mam nadzieję, że to, co zostanie w naszych sercach, to mój rzut, który mam nadzieję, sprawił wielu ogromną radość. Bardzo chciałam tak rozpocząć, a wyszło nawet piękniej. Przepłaciłam to trochę zdrowiem, ale to się nie liczy. Tu się liczą wszyscy, dla których tu przyjechałam - powiedziała lekkoatletka na antenie “halo, tu Polsat”.
Emocjonalna wypowiedź Róży Kozakowskiej
Róża Kozakowska nawet nie próbowała stłumić swoich emocji, a podczas wypowiedzi w jej oczach można było dostrzec łzy, wycierane ukradkiem. Lekkoatletka przyznała, że nie spodziewała się takich poważnych konsekwencji z powodu poduszki i gdyby miała świadomość, że tak wszystko się potoczy, pozbyłaby się tego elementu bez wahania, bez względu na wszystko.
Sportsmenka podkreśliła, że wprawdzie w momencie, gdyby zrezygnowała z poduszki, której zadaniem jest zabezpieczenie stanu zdrowia, ten mógłby ulec znacznemu pogorszeniu, jednak to by jej nie zniechęciło. Wyjawiła, że dla zwycięstwa byłaby gotowa zaryzykować życiem.
Było to dla mnie bardzo ważne, by rzucić tak daleko, jak jeszcze nie rzucałam. Tak się stało, z czego jestem bardzo dumna. Jest mi niezmiernie przykro, że zdyskwalifikowali mnie z tak banalnych przyczyn, które w ogóle nie mają wpływu na mój rzut. Dopiero po rzucie upadam na poduszkę ortopedyczną, która ma zabezpieczyć mój stan zdrowia, bym nie utraciła większej sprawności, bo zagrażałoby to śpiączką lub całkowitym paraliżem. [...] Gdybym wiedziała, że tak to się skończy przez jakąś poduszkę, to zaryzykowałabym życiem, by chociaż ten jeden rzut oddać dla was - mówiła Róża Kozakowska.
Jej emocjonalna wypowiedź wyraźnie poruszyła Katarzynę Cichopek. Choć gospodyni “halo, tu Polsat”, powitała lekkoatletkę z uśmiechem na twarzy, w miarę upływu czasu, zaczął on gasnąć. Aktorka, wysłuchując tę poruszającą historię i zaangażowanie Róży Kozakowskiej w sport, była ewidentnie wzruszona. Wraz z Maciejem Kurzajewskim kilkukrotnie podkreślali, że pomimo tego, co wydarzyło się w Paryżu, dla rodaków zostanie już mistrzynią.