Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > Od września 2023 roku blisko 300 aptek zniknęło z mapy Polski. 30 gmin zostało bez apteki
Redakcja Redakcja
Redakcja Redakcja 10.03.2025 10:48

Od września 2023 roku blisko 300 aptek zniknęło z mapy Polski. 30 gmin zostało bez apteki

Apteka
fot. hosnysalah/Pixabay

W 2017 roku do prawa farmaceutycznego została wprowadzona zasada “Apteka dla aptekarza”, której celem było blokowanie liczby aptek dla sieci przekraczających ich dopuszczalne limity. Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami punkt apteczny może zostać otwarty wyłącznie przez farmaceutów lub spółki farmaceutyczne, ale jeden podmiot może posiadać maksymalnie 4 apteki w całym kraju. Jak stwierdza portal Pacjenci, “to bardzo restrykcyjne prawo, a także kontrowersyjne i wzbudzające wiele emocji”.

Nowe regulacje w sprawie prowadzenia aptek

Komisja Finansów Publicznych oraz Komisja Gospodarki i Rozwoju uchwaliła na wspólnym posiedzeniu projekt ustawy dotyczącej eksportowych ubezpieczeń gwarantowanych przez Skarb Państwa. Nieoczywistym punktem ich spotkania była też kwestia funkcjonowania rynku aptecznego – wprowadzono poprawkę, która narzuca jeszcze więcej ograniczeń na właścicieli aptek w Polsce.

Zgodnie z nowymi regulacjami, podmioty dopuszczające się naruszeń obowiązujących przepisów muszą liczyć się z zaostrzoną karą finansową – od 50 tysięcy do 5 milionów złotych. Istotną zmianą jest również rozszerzenie uprawnień Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutyczny, który może teraz cofnąć zgodę na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, jeśli stwierdzi niezgodne z prawem przejęcie nad nią kontroli. Donald Tusk planuje wprowadzić deregulacje i wyeliminować utrudnienia gospodarcze.

Od wprowadzenia przepisów "Apteka dla aptekarza" liczba aptek spadła o 2300 i w tym czasie ponad 60 gmin utraciło dostęp do apteki ogólnodostępnej – pisze portal Pacjenci. Co to właściwie oznacza?

Wielu seniorów dostało właśnie przelew z ZUS i złapało się za głowy. Wiadomo, jak sprawdzić, czy emerytura się zgadza

Wpływ zasady "Apteka dla aptekarza" na rynek apteczny

Należy zwrócić uwagę, że tylko od momentu wejścia w życie przepisów AdA2 we wrześniu 2023 roku w Polsce zamknięto 300 aptek, pozbawiając w ten sposób dostępu do nich aż 30 gmin. Serwis Pacjenci przytoczył stanowiska posłów Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych.

Te przepisy zostały po to wprowadzone, żeby ograniczyć dostęp Polaków do aptek, żeby zmniejszyć liczbę aptek i konkurencję na rynku aptecznym, i żeby, w największym skrócie, Polacy mieli dalej do apteki i jak najmniejszy wybór. Lobby osób aktywnych biznesowo, ale też podmiotów wspierających w tej branży chciało doprowadzić do tego, że będzie mniejsza konkurencja między aptekami, że będzie mniejsza liczba miejsc, w których będzie można kupić leki, a rentowność tych punktów, które pozostaną na rynku istotnie się poprawi – tłumaczył prawnik i przedsiębiorca, poseł Konfederacji, Przemysław Wipler.

AdA. Deregulacje w prawie liczby aptek

Problem wynikający z ograniczenia liczby aptek dostrzega również Jerzy Meysztowicz z Koalicji Obywatelskiej. Jak mówi, przedsiębiorstwa farmaceutyczne, po przekroczeniu limitów aptek, nie mogą otworzyć kolejnych punktów – choćby planowały zrobić to w miejscach, w których nie ma żadnej apteki.

Prawie 2 miliony ludzi nie ma dostępu do apteki. Ewidentnie jest to wynik AdA1 i AdA2, ponieważ firmy, które mają ograniczenia, jeśli chodzi o ilość aptek, czyli cztery, nie mogą się specjalnie rozwijać, czyli nie mogą otwierać nowych aptek, nawet w tych miejscach, gdzie aptek nie ma. A to byłoby najkorzystniejsze, żeby one rzeczywiście objęły te miejsca swoim zasięgiem. Mała firma nie podejmie się otwarcia apteki w miejscu, które nie gwarantuje dochodowości – podkreśla.

Nawiązując do słów Przemysława Wiplera, rentowność istniejących aptek faktycznie się poprawia, ale wynika to m.in. z deficytu leków w obrocie, a przez to wzrostu ich cen. To właśnie Polska, obok Węgier (tam też obowiązuje zasada AdA), zanotowała w ostatnich latach największy wzrost cen i największy spadek dostępności leków spośród krajów Europy. Wobec tego Przemysław Wipler popiera dokonanie deregulacji, które mogłyby zdecydowanie poprawić sytuację.

Jestem gorącym zwolennikiem [deregulacji] i zawsze byłem. Za tym jest, zwłaszcza ta część wolnościowa Konfederacji, czyli Nowa Nadzieja Sławomira Menzena. Ale i my jako całość mamy tu konsensus i wszyscy jesteśmy za tym. Protestowaliśmy na konferencji prasowej, gdzie miały miejsce ostatnie skandaliczne zmiany w prawie farmaceutycznej dotyczącej Apteki dla Aptekarza razem z Krzysztofem Bosakiem. Byliśmy i jesteśmy gorącymi zwolennikami tego, by przeprowadzić poważną analizę obowiązywania tych przepisów i doprowadzić do zmian w tym zakresie, które będą w interesie obywateli, osób, które chcą kupić, pacjentów, chorych, a nie w interesie jakichkolwiek grup biznesowych – czytamy jego wypowiedź na łamach serwisu Pacjenci.

Natomiast Jerzy Meysztowicz zwraca uwagę, że podmioty, które mogą negocjować lepsze warunki zakupu leków, powinny narzucać niższą cenę sprzedaży w aptekach: “Zasada jest taka, że jeżeli firma, która prowadzi, powiedzmy, sieć aptek, może negocjować lepsze ceny z producentami, to teoretycznie – a w zasadzie praktycznie – te ceny powinny być niższe w tych w aptekach, które oni mają”.

Mniejsze apteki, gdyby się organizowały grupy zakupowe, mogłyby osiągnąć dużo lepsze efekty ekonomiczne, to znaczy mieliby ceny porównywalne z tymi, którzy są w dużych sieciach. Działania zmierzające do powstania tych grup zakupowych są jak najbardziej właściwe, bo jeden czy dwóch farmaceutów, którzy prowadzą małe apteki w miejscach, gdzie rzeczywiście populacja nie jest duża, rzeczywiście mają problemy z utrzymaniem się na rynku – dodaje.

Małe miejscowości bez dostępu do aptek. "To jest rzeczywiście bardzo trudne"

AdA2 wzbudza emocje przede wszystkim dlatego, że przez jej funkcjonowanie w polskim prawie podmioty prowadzące sprzedaż leków rezygnują z otwierania aptek w małym miejscowościach. To z punktu widzenia przedsiębiorstwa najkorzystniejsze rozwiązanie, ponieważ – skoro ma limit na posiadanie punktów – większe obroty generuje apteka w miejscu o większym zaludnieniu. Tyle że przez to mieszkańcy niewielkich gmin muszą podróżować nawet kilkadziesiąt kilometrów, by móc kupić potrzebne środki medyczne.

Wśród osób mieszkających w małych miastach i na wsi jedynie 35% deklaruje, że ma dostęp do apteki – podaje portal Pacjenci.

To odpowiada nie tylko percepcji, czyli tego, co ktoś ma w głowie, ale oczywistym faktom, że w wielu miejscach jest z tym problem w Polsce, i że do apteki trzeba jechać bardzo, bardzo daleko – ocenia Przemysław Wipler.

Jerzy Meysztowicz przypomina, że nasze społeczeństwo się starzeje i coraz więcej seniorów będzie wymagało opieki medycznej, a wraz z nią odpowiedniej farmakoterapii.

To jest rzeczywiście bardzo trudne i to w sytuacji, w której społeczeństwo się bardzo starzeje. Coraz więcej będziemy mieli emerytów i rencistów i zapewnienie im dostępu do apteki jest podstawowym naszym obowiązkiem. Uważam też, że małe apteki w tych miejscowościach, gdzie rzeczywiście jest daleko do następnej, powinny nie tylko oferować możliwość dostępu do lekarstw, ale również do usług farmaceutycznych albo takich podstawowych zagadnień medycznych, które mogą odciążyć kolejki do lekarzy. Wprowadzono już rozwiązania dotyczące szczepień, to jest bardzo ważne, ale są jeszcze inne rzeczy, które można by było organizować w formie takiej usługi farmaceutycznej w aptekach, żeby ten rencista czy emeryt, mógł skorzystać.

Posłowie szukają rozwiązania. Czy dojdzie do kompromisu?

Obecnie rząd jest na etapie, w którym zakończył się wybór zakończył się pierwszego parlamentarnego zespołu do spraw związanych z “Aptekami dla aptekarzy”. W rozmowie z portalem Pacjenci poseł Polski 2050, Piotr Górnikiewicz poinformował o bieżących rozmowach w sprawie deregulacji: “Wybraliśmy sobie prezydium. Przewodniczącym jest pan Norbert Pietrykowski, vice przewodniczącym pan Jerzy Meysztowicz i pani Michalina Zawisza”.

Zgodnie ustaliliśmy, że będziemy w tym zespole pracowali właśnie po to, żeby uzyskać jakieś wspólne stanowisko. Musimy też wprowadzić pewien system, dzięki któremu będzie lepszy dostęp do aptek, szczególnie w tych mniejszych ośrodkach. Bezapelacyjnie musimy wypracować pewien kompromis – dodaje.

Poseł Polski 2050 wyjaśnił, że zmiana prawa wymaga wiele pracy, ale posłowie są gotowi współpracować, by finalnie wypracować jak najlepsze rozwiązanie palącego problemu.

Jakieś zmiany w obecnym prawie powinny być dokonane. Dostęp do aptek jest problemem i trzeba go rozwiązać. Do zespołu zapisało się kilkanaście osób, będziemy o tym debatować, prawdopodobnie powstanie jakiś projekt, który będzie musiał uzyskać większość w sejmie. Szykuje się proces na pewno skomplikowany, bo i zakres pracy komisji nie jest łatwy.