O tyle wzrośnie emerytura Andrzeja Dudy w 2026 roku. Kwota zaskakuje
Kwestie finansowe dotyczące ustępujących głów państwa niezmiennie budzą społeczne zainteresowanie. Mimo że w debacie publicznej funkcjonuje termin „prezydencka emerytura”, mechanizm naliczania i wypłacania tych środków rządzi się zupełnie innymi prawami niż system powszechny. Warto przyjrzeć się bliżej konkretnym liczbom oraz zasadom, które decydują o tym, ile faktycznie trafia na konto byłego prezydenta i dlaczego waloryzacja tego uposażenia przebiega inaczej niż w przypadku milionów polskich seniorów.
Mechanizm waloryzacji: specyfika świadczenia prezydenckiego
Wypłacane środki przysługują każdemu byłemu prezydentowi, choć w rzeczywistości to świadczenie dla byłej głowy państwa niewiele ma wspólnego z klasyczną emeryturą. Eksperci wskazują, że kluczowy dla zrozumienia jego wysokości jest mechanizm waloryzacji tej tak zwanej „prezydenckiej emerytury”. Planowany wzrost tego uposażenia jest bezpośrednio powiązany z podwyżkami płac w całej budżetówce i wynosi 3%.
Istotne jest rozróżnienie tych zasad od systemu powszechnego, gdyż waloryzacja świadczenia prezydenckiego zostanie przeprowadzona na zupełnie innych regułach niż korekty emerytur i rent otrzymywanych przez ogół seniorów. W przypadku świadczeń wypłacanych z systemu ubezpieczeń społecznych prognozowany wskaźnik waloryzacji, wynikający z założeń budżetu państwa, ma wynieść 4,88%..
Brak „trzynastek” i „czternastek”. Z czego wynika wykluczenie?
W przestrzeni medialnej często pada sformułowanie „prezydencka emerytura”, jednak należy pamiętać, że środki te nie pochodzą z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ani z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, lecz są wypłacane bezpośrednio przez Kancelarię Prezydenta.
Andrzej Duda, który pobiera to świadczenie od listopada, podobnie jak jego poprzednicy nie otrzyma więc dodatkowego wsparcia finansowego w postaci trzynastej i czternastej emerytury. Mimo mylącej potocznej nazwy, beneficjenci tego uposażenia nie są uprawnieni do otrzymywania ani trzynastki, ani czternastki.
Dodatkowe roczne świadczenia pieniężne są rozwiązaniem dedykowanym wyłącznie osobom pobierającym emerytury i renty w ramach powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, co sprawia, że uposażenie byłej głowy państwa – jako świadczenie odrębne – nie kwalifikuje się do tych wypłat.
Konkretne kwoty: brutto, netto i progi podatkowe
Świadczenie dla byłej głowy państwa, potocznie nazywane „emeryturą”, jest ustawowo ustalone na poziomie 75 procent wynagrodzenia zasadniczego urzędującego prezydenta, co daje kwotę 19,7 tys. zł brutto. Andrzej Duda pokazał już publicznie przelew z kwotą pierwszego wypłaconego mu świadczenia. Były prezydent otrzymał dokładnie 9 tys. 349 zł netto, co jest sumą niższą od standardowo przewidywanych 11 tys. zł „na rękę”, ponieważ – jak wyjaśnia doradca podatkowy w rozmowie z “Faktem” – prawdopodobnie przekroczył on drugi próg podatkowy i objęty jest 32-procentową stawką PIT.
Prognozy na przyszły rok zakładają jednak wzrost tej sumy. Zgodnie z ustawą budżetową na 2026 rok, przy waloryzacji wynoszącej 3 procent, emerytura Andrzeja Dudy będzie wyższa. Szacuje się, że po przeliczeniu świadczenie to wyniesie 20,3 tys. zł brutto, co oznacza, że były prezydent może zyskać około 600 zł brutto miesięcznie.
Status świadczenia a dodatkowa aktywność zawodowa
Należy podkreślić, że omawiane środki, potocznie nazywane „prezydencką emeryturą”, wypłaca Kancelaria Prezydenta, a samo świadczenie nie jest finansowane z ZUS ani KRUS. Prawo do jego pobierania otrzymuje każda ustępująca głowa państwa dożywotnio, bez względu na wiek, co dotyczy również 53-letniego Andrzeja Dudy. Co więcej, może on liczyć na waloryzację tego uposażenia, która przyniesie wzrost o około 600 zł brutto miesięcznie. Konstrukcja tych przepisów sprawia, że świadczenie dla byłego prezydenta jest wypłacane niezależnie od innych osiąganych dochodów, umożliwiając podejmowanie dalszej pracy zarobkowej.