Nocna awantura w Sejmie. Czarnek zaczął się wydzierać na Tuska
Bardzo burzliwy przebieg miała wczorajsza, niemal 7-godzinna, sejmowa debata nad informacją dotyczącą usuwania skutków powodzi, którą przedstawił premier Donald Tusk. Politycy PiS w gorzkich słowach wytykali rządowi błędy w walce z żywiołem. Przemysław Czarnek w pewnym momencie podniósł głos, krzycząc w stronę Donalda Tuska o niekompetencji. Emocje w Sejmie sięgały zenitu.
Burzliwa debata w Sejmie. Czarnek podniósł głos w kierunku Tuska
Do późnych godzin nocnych trwała wczoraj w Sejmie debata parlamentarzystów nad informacją o usuwaniu skutków powodzi, jaką wcześniej przedstawił premier Donald Tusk . Politycy zakończyli obrady po godzinie 1 w nocy. Wznowione zostaną one jeszcze dziś punktualnie o 9.00.
Podczas wystąpienia premiera Donalda Tuska na sali sejmowej co chwilę słychać było głosy polityków opozycji, m.in. Marka Suskiego. Szef rządu w końcu zareagował.
Wydaje mi się, że czasami, kiedy nie ma się nic konstruktywnego, mądrego do powiedzenia, kiedy nie ma stosownych słów, to lepiej czasami milczeć i słuchać tych, którzy chcą podzielić się informacją z tymi wszystkimi, którzy na nią czekają - powiedział Tusk.
W pewnym momencie na mównicę sejmową wszedł poseł PiS Przemysław Czarnek , który nie gryzł się w język i w zdecydowanym tonie zwrócił się do premiera.
Czarnek krzyczy w kierunku Tuska, emocje w Sejmie
Przemysław Czarnek pytał premiera, dlaczego wiedząc 10 września, że idzie fala powodziowa, odpowiednio wcześniej nie ostrzegł Polaków?
Dlaczego 13 września okłamał pan Polaków, że nie ma powodów do paniki? Dlaczego pan spowodował katastrofalne straty dla hurtowników, właścicieli sklepów, salonów fryzjerskich, bo kłamał pan, że nie trzeba się ewakuować, bo nie ma powodów do paniki - mówił poseł PiS.
Przemysław Czarnek po chwili znacznie podniesionym tonem stwierdził, że jest to "zaniedbanie, za które premier odpowie prawno-karnie".
Bez względu na to, jaką hucpę dzisiaj urządziliście - krzyczał Czarnek.
ZOBACZ: Jest akt oskarżenia przeciwko byłemu ministrowi zdrowia. Grozi mu więzienie
Oskarżam ciebie premierze Donaldzie Tusku o to, że 13, na dzień przed tragedią mówiłeś, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Że 13 mimo 100 ostrzeżeń z Komisji Europejskiej, mimo prognoz meteorologicznych mówiłeś, że co najwyżej grożą lokalne podtopienia, oskarżam o to, że nie daliście czasu ludziom, żeby się ewakuować - mówił z kolei inny poseł PiS Zbigniew Bogucki.
Słowa parlamentarzystów PiS spotkały się bardzo szybko z odpowiedzią przedstawicieli rządu.
Rząd odpowiada na zarzuty
Do słów posłów PiS odniósł się minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Nawiązał do wiecu zorganizowanego przez partię Jarosława Kaczyńskiego drugiego dnia powodzi.
Ktoś, kto mógłby być złośliwy, mógłby zadać pytanie, dlaczego 14 września angażowano służby państwowe do zabezpieczania demonstracji przewidzianej na 50 tysięcy osób pod Ministerstwem Sprawiedliwości - mówił.
Na zakończenie posiedzenia szef MSWiA Tomasz Siemoniak odpowiadał na pytania posłów z sali. Skomentował m.in. zarzuty o większej liczbie ofiar powodzi niż ta, która jest oficjalnie podawana przez rząd.
Budowanie jakichś emocji, opowiadanie o setkach ofiar - takie rzeczy też się pojawiały w mediach - jest naprawdę nie fair wobec policji, która rzetelnie: od komisariatu, posterunku, poprzez komendy powiatowe, komendy wojewódzkie te sprawy przekazuje - tłumaczył Siemoniak. - Przecież to jest tak poważna sprawa, gdy bliscy tych osób, które zamieszkują na tym terenie, w całej Polsce dowiadują się o setkach ofiar. To jest nieprawda - dodawał minister.
ZOBACZ: Część Polski na czerwono. Zacznie się już za chwilę, mieszkańcy muszą uważać