Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > "GW": Nielegalna budowla w "mazurskim raju" Marty Kaczyńskiej. Sprawę bada prokuratura
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 14.09.2022 11:28

"GW": Nielegalna budowla w "mazurskim raju" Marty Kaczyńskiej. Sprawę bada prokuratura

Marta Kaczyńska
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Kolejne kontrowersje wokół mazurskiej posiadłości należącej do spółki męża Marty Kaczyńskiej. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", na terenie utworzono nielegalny kanał od pobliskiego jeziora Szymon. Jego powstanie i towarzyszące temu prace ziemne przyczynić się miały do degradacji linii brzegowej. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Marta Kaczyńska sama nie może zdecydować się, czy lepiej pozostawać w cieniu i wieść normalne życie, czy też co jakiś czas przypomnieć o sobie opinii publicznej. Córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej miewała już bowiem okresy, gdy mocno skupiała się na swoich burzliwych związkach, a także te, gdy chętnie podsycała zainteresowanie wokół siebie, publikując posty w mediach społecznościowych.

Ostatecznie zdecydowała się na bezpieczną opcję realizacji swojej pasji, jaką jest fotografia i współpracę z zaprzyjaźnionym z obecną władzą tygodnikiem "Sieci", gdzie wypowiada się o etyce, moralności i sprawach społecznych, jednocześnie stroniąc od blasku fleszy. I choć dawna prezydentówna myślała, że po zakończeniu miłosnych perypetii na łamy gazet już raczej nie trafi, była w błędzie, bo na jaw wyszedł właśnie kolejny skandal z jej udziałem.

Budowlana samowolka w "raju" Marty Kaczyńskiej

Burzowe chmury nad Martą Kaczyńską zebrały się tym razem za sprawą dziennikarza "Gazety Wyborczej" Roberta Robaszkiewicza. Jak udało mu się ustalić, na terenie posiadłości należącej do spółki, której prezesem jest mąż Kaczyńskiej, Piotr Zieliński, dopuszczono się budowlanej samowolki.

Sama posesja to, jak zaznacza dziennik, "mazurski raj Marty Kaczyńskiej", do którego często bratanica Jarosława Kaczyńskiego przylatuje z małżonkiem helikopterem. Nic zresztą w tym dziwnego, biorąc pod uwagę luksusy, jakie oferują wielopoziomowa willa i stadnina koni, położone w otulinie Obszaru Chronionego Krajobrazu Krainy Wielkich Jezior Mazurskich.

To jednak było najwidoczniej zbyt mało dla właścicieli, którzy postanowili jeszcze bardziej "udoskonalić" bajkowy krajobraz i zamarzyli o kanale prowadzącym od pobliskiego jeziora Szymon. Ten powstać miał już w 2019 roku, ale dopiero w marcu br. miejscowi rybacy zgłosili się do oddziału Wód Polskich w Giżycku, gdyż zaniepokoił ich dramatyczny stan linii brzegowej zbiornika.

Nielegalny kanał niszczy przyrodę

Po tym, jak bliżej przyjrzano się sprawie, ustalono, iż w związku z wykonanymi pracami ziemnymi na działce uszkodzono i zniszczono naturalną linię brzegową jeziora, a także wykonano kanał o powierzchni 276 mkw., usunięto trzciny i znaczną część istniejącego dna. Orzeknięto również, że na działce wykonany został kanał o łącznej powierzchni 4845 mkw., zakończony rozwidleniem-przystanią.

- Wyżej wymieniony kanał oraz przeprowadzone prace ziemne niszczące część jeziora oraz działki zostały wykonane bez wymaganych prawem pozwoleń, bez naszej wiedzy i zgody - przekazała Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzeczniczka prasowa Wód Polskich w Białymstoku.

Zdewastowane środowisko naturalne to jednak nie jedyny problem, jaki powstał w wyniku beztroskiej ingerencji w teren. Jak podkreśla rzeczniczka, wskutek samowoli wody skarbu państwa przedostają się na działki prywatne, a ponadto, to zmartwienie dla gospodarstw rybackich, ponieważ ryby często wypływają tam np. na tarło.

Prokuratura bada sprawę

Powstałą aferą zainteresowała się już też prokuratura rejonowa w Giżycku. Obecnie trwa postępowanie przygotowawcze, w ramach którego m.in. powołano biegłego z zakresu ochrony środowiska.

- Ma wydać opinię na temat uszkodzenia, zniszczenia linii brzegowej w związku z wykonywaniem nielegalnych prac ziemnych i budową kanału. Uzyskana opinia zostanie przeanalizowana w toku prowadzonego postępowania. Na tym etapie jest jednak za wcześnie, by jednoznacznie przesądzać o sprawstwie - powiedziała "Wyborczej" Iwona Chrościńska, oficer prasowa giżyckiej policji.

Prawo wodne zakłada, że w takiej sytuacji na osobę może zostać nałożona kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów, zmianie może ulec także sama kwalifikacja prawna.

Kolejne niejasności wokół rezydencji

Jak nie trudno się domyślić, sami zainteresowani konsekwentnie milczą i nie chcieli rozmawiać z "GW". Niechęć zapewne spowodowana jest faktem, że dziennik po raz kolejny przygląda się mazurskiej działce.

Już w marcu ub.r. głośno było o wątpliwościach związanych z budową pobliskiej drogi S16, która również mocno odcisnąć miała piętno na lokalnej przyrodzie. Przeciwny temu był burmistrz Mikołajek, zaznaczający wówczas, iż wyborem trasy zainteresowana od jakiegoś czasu była spółka, "we władzach której są osoby związane z rządzącymi w kraju prominentami". Co oczywiste, chodziło o spółkę Zielińskiego.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Gazeta Wyborcza, Goniec.pl