Nie żyła przez 27 minut. Opowiedziała, co widziała
Historia tej kobiety jest wręcz niewiarygodna. Tina Hines twierdzi, że przez 27 minut nie żyła. W tym czasie trafiła do nieba. Kobieta ze szczegółami opowiedziała co czuła, kiedy odeszła z tego świata na blisko pół godziny.
Przeżyła śmierć kliniczną. Opowiedziała co czuła
W lutym 2018 roku Tina Hines miała nagle stracić przytomność na podjeździe niedaleko swojego domu. Kobieta niefortunnie uderzyła głową o posadzkę. Mąż udzielił jej pierwszej pomocy i natychmiast wezwał pogotowie ratunkowe.
Nigdy nie widziałem kogoś tak fioletowego z wywróconymi do tyłu oczami - komentował po czasie całą sytuację.
Tina została przewieziona do szpitala , jednak już w trakcie przejazdu karetką u kobiety dochodziło do kilkukrotnego zatrzymania krążenia. Ratownicy aż sześciokrotnie musieli użyć defibrylatora.
Kobieta przeżyła śmierć kliniczną. Wszystko opowiedziała
Tina Hines w szpitalu została podłączona do respiratora. Lekarze długo walczyli o jej powrót do zdrowia. Gdy wreszcie to się udało, kobieta opowiedziała swojemu mężowi oraz najbliższym niewiarygodną historię. Nie mogła jeszcze mówić, więc wszystko zapisała na kartce. Rodzina początkowo nie potrafiła rozszyfrować, o co jej chodzi.
Co to jest? Ból? Szpital? Potem nasza córka zapytała: "Niebo?", a żona twierdząco kiwnęła głową - opowiadał mąż Tiny w CBN News.
Nie żyła przez 27 minut. Napisała o tym książkę
Kiedy kobieta odzyskała w pełni sprawność i mogła znów mówić, szczegółowo opowiedział, co przytrafiło jej się podczas śmierci klinicznej. Tina Hines twierdzi, że trafiła do nieba.
Stanęłam twarzą w twarz z Jezusem [...], stał z szeroko otwartymi ramionami, a tuż za nim roztaczała się niesamowita poświata - opowiadała.
ZOBACZ: Prawie 3 mln Polaków musi w tym roku wymienić dowód
Cała historia i przebyta śmierć kliniczna wywarła na kobiecie taki wpływ, że zdecydowała się napisać na ten temat książkę.
To było tak realne, kolory były tak żywe. Widziałam postać Jezusa. Był taki naturalny, jak na obrazach - mówiła Hines kilka miesięcy po zdarzeniu.