Nie żyje roczna dziewczynka. Godzinami umierała w nagrzanym samochodzie
Babcia miała tylko jedno zadanie, ale niestety los jej rocznej wnuczki zakończył się tragicznie. Seniorka początkowo nie zdawała sobie sprawy z tragedii. Dziewczynka była w pułapce aż osiem godzin i nikt jej nie pomógł. Ratownicy nie byli w stanie uratować życia maluszka.
Nie żyje roczna dziewczynka, była pod opieką babci
Wyjątkowo smutne doniesienia na temat rocznej dziewczynki . 54-letnia babcia o poranku wzięła wnuczkę i zapięła ją w foteliku w swoim samochodzie . Nikt nie mógł przypuszczać, że ta pozornie zwykła scena doprowadzi ostatecznie do tragedii.
Wszystko działo się w mieście Smithtown w stanie Nowy Jork. 54-letnia babcia opiekowała się wnuczką i przed pójściem do pracy miała odwieźć dziecko do żłobka . Nieświadomie sprawiła, że roczna dziewczynka znalazła się w śmiertelnej pułapce. Była zamknięta w niej przez osiem godzin.
Babcia zostawiła wnuczkę w "piekarniku" na osiem godzin
O całej sprawie poinformowali policjanci służący w Departamencie Policji w Hrabstwie Suffolk.
Potwierdzili oni autentyczność tej smutnej historii, która zakończyła się śmiercią rocznej dziewczynki
. Okoliczności zgonu są pod lupą śledczych, ale wszystko wskazuje, że doszło do zwykłego przypadku.
Babcia miała odwieźć wnuczkę do żłobka. W natłoku porannych obowiązków
zapomniała, że na tylnym siedzeniu jej samochodu siedzi przypięta w foteliku dziewczynka
. Zaparkowała pod pracą i wyszła. Przez cały dzień nie przypomniała sobie, że nie podjechała pod żłobek.
- Około osiem godzin później kobieta udała się do żłobka , aby odebrać dziewczynkę, i wtedy zdała sobie sprawę, że zostawiła dziecko w pojeździe - czytamy w policyjnym komunikacie.
Policja bada okoliczności śmierci rocznej dziewczynki
Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie. Ratownicy pojawili się w kilka chwil, ale byli zupełnie bezradni. Pozostawiona na osiem godzin w samochodzie roczna dziewczynka nie żyła i nie było szans na to, aby jej serce ponownie podjęło pracę. Mimo transportu do szpitala stwierdzono zgon .
W dniu, gdy doszło do tragicznego zdarzenia w amerykańskim Smithtown było około 28 stopni. Wewnątrz samochodu kierowanego przez babcię dziewczynki było jednak dużo gorącej. Pojazd stał się puszką, wręcz piekarnikiem, który potęgował uczucie gorąca . Policja bada całą sprawę, ale nie ujawniono jeszcze, czy babcia malucha usłyszy zarzuty.
Źródło: tvn24.pl