Analiza wypadku Patryka Peretti wskazała jasno. Mógł zrobić tylko jedną rzecz
Powstała symulacja wypadku, w którym zginął Patryk Peretti wraz z trzema kolegami. Podczas oglądania udostępnionego na YouTube nagrania możemy zobaczyć, co wówczas stało się na moście Dębnickim w Krakowie oraz co mógł zrobić kierowca, by uniknąć tragedii.
Patryk Peretti zginął w wypadku
Wciąż nie milkną echa związane z wypadkiem samochodowym, który wydarzył się w nocy z 14 na 15 lipca, w którym zginął syn Sylwii Peretti z “Królowych życia” wraz z trzema pasażerami. Nadal trwają badania biegłych, którzy mają podać dokładne przyczyny tragicznego w skutkach zdarzenia. Tymczasem na YouTube pojawiło się nagranie, które jest symulacją wypadku. Wyjaśnione zostało w nim to, co wówczas działo się z autem i co można było zrobić, by uniknąć wypadku.
Dodatek do emerytury za urodzenie dzieci. Oto co musisz o nim wiedziećSymulacja krakowskiego wypadku. Wiadomo jest, co wówczas się stało
Symulacja wypadku, która została udostępniona na YouTube na kanale “Bitwy Drogowe” cieszy się ogromną popularnością. Osoby, które słyszały o wypadku bądź są ciekawe tego, co wówczas się wydarzyło, mogą znaleźć tam odpowiedzi na nurtujące ich pytania.
Z nagrania wynika, że Patryk Peretti, dojeżdżając do skrzyżowania, był w “zarzuceniu bocznym, co kierowało uderzeniem prawego boku o tablice kierujące, wygradzające pas ruchu”. Analizujący wypadek stwierdzili, że pierwsza z tablic znajdowała się w odległości około 50 metrów od toru ruchu pieszego. Z nagrania wynika, że do zarzucenia bocznego doszło znacznie wcześniej, a kierowca próbował zrobić, co w jego mocy, by ustabilizować tor jazdy. Niestety nie udało mu się to, ponieważ ponownie wpadł w poślizg, tracąc zupełnie panowanie nad samochodem.
- Jedyne, co mógł zrobić w tej sytuacji, to podjąć manewr hamowania - możemy usłyszeć na nagraniu.
Symulacja wypadku, w którym zginął syn Sylwii Peretti
Na nagraniu, które zostało udostępnione na YouTube na kanale “Bitwy Drogowe” uwagę przykuła również prędkość, z jaką poruszał się wówczas samochód. Nagrywający materiał postarał się to wytłumaczyć w dokładny sposób, obrazując słuchaczom zdarzenie.
- Z uwagi na prędkość, którą posiadał ten samochód w chwili opuszczenia jezdni, hamowanie było w oczywisty sposób nieskuteczne i w dalszej fazie przemieszczania się samochód utracił kontakt z podłożem z uwagi na schody, które znajdowały się poniżej tego tzw. poziomu zero, po którym poruszał się pierwotnie pojazd. Następnie wystąpiła faza lotu i kontakt pojazdu z podłożem nastąpił kilka metrów przed murem oporowym - możemy usłyszeć na nagraniu.
Autorzy filmu potwierdzili, że Patryk Peretti poruszał się ze znacząco przekroczoną prędkością, podkreślając, że w momencie utraty panowania nad kierownicą miał na liczniku ponad 120 km/h, gdzie ograniczenie było do 40 km/h. Nagrywający materiał są przekonani, że pokonanie trasy mogłoby być możliwe, jednak pod warunkiem wjechania w zakręt z prędkością 100 km/h i “precyzyjnego prowadzenia pojazdu i maksymalnego skupienia uwagi”.