Nie żyje dwóch nastolatków. Nowe ustalenia śledczych
Dalszy ciąg dramatycznej sprawy dwóch nieżyjących nastolatków z miejscowości Jordanów. Matka jednego z młodych mężczyzn odnalazła nieprzytomnego, 18-letniego syna oraz jego 19-letniego kolegę. Pomimo podjętej akcji ratunkowej, obaj zmarli. Śledczy mają przypuszczenia co do przyczyn tragedii. Szczegóły smucą.
Dramat w Jordanowie
Przykre informacje napłynęły w czwartek, 3 sierpnia. W miejscowości Jordanów (woj. małopolskie), pewna kobieta znalazła w rodzinnym domu swojego nieprzytomnego, 18-letniego syna. Obok nastolatka leżał jego 19-letni kolega. Na miejsce natychmiastowo zostały wezwane służby ratunkowe.
Pomimo szybkiej reakcji ratowników, młodszy z nastolatków zmarł, zanim służby dotarły na miejsce zdarzenia. Starszy chłopak przegrał walkę o życie w szpitalu. Tragiczne informacje zszokowały wczoraj całą Polskę. Zasadnicze pytanie zadawane od wczoraj brzmiało: co przyczyniło się do śmierci młodych mężczyzn?
Smutne wieści na temat Celine Dion. Siostra gwiazdy zabrała głosProkurator o szczegółach tragedii
W piątek, 4 sierpnia, światło dzienne ujrzały najnowsze ustalenia małopolskich służb. - Leżeli oni w zamkniętym pokoju, bez oznak życia. [...] W wyniku oględzin miejsca zdarzenia ujawniono w pokoju, w których zostali znalezieni mężczyźni, liczne blistry po lekach, a według uzyskanych informacji wymienieni kupowali przez internet, a następnie zażywali leki psychoaktywne - powiedział w rozmowie z Onetem prokurator Andrzej Kwaśniewski.
Jeszcze dzisiaj (piątek, 4 sierpnia) ma odbyć się sekcja zwłok przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Zostaną zlecone również badania toksykologiczne, co jest standardową procedurą w takim przypadku - dodał prok. Kwaśniewski. Jak podkreślał, wyniki będą znane dopiero za kilka tygodni.
Policja ma swoje przypuszczenia
Głos w sprawie zabrała także małopolska policja. Mundurowi wykluczyli wpływ osób trzecich. - Oczywiście nigdy niczego nie można wykluczyć na pewno, ale raczej nie mamy też do czynienia z samobójstwem. W takich przypadkach zmarli najczęściej zostawiają bowiem np. list pożegnalny. W tym wypadku takiego nie znaleźliśmy - informuje Katarzyna Cisło, rzecznik prasowy komendy policji w Krakowie.
Niestety, prawdopodobna przyczyna śmierci niezmiernie smuci. - W tej sytuacji mamy do czynienia raczej z tragicznym wypadkiem, eksperymentem z dopalaczami - podsumowała policjantka.
Źródło: Onet/ Goniec.pl