Matka Madzi z Sosnowca ma komornika. Jej dług stale rośnie
W tym roku minęło już 12 lat od tragicznej śmierci Madzi z Sosnowca. Matka dziewczynki, odpowiedzialna za jej zabójstwo, wciąż przesiaduje w więzieniu i jak się okazuje, ma jeszcze inne kłopoty. Katarzyna W. obarczona została kosztami procesowymi, ale nie spłaciła ich, a jej dług ciągle rośnie i osiąga niebagatelne kwoty. W związku z tym nasuwa się pytanie o to, czy kobieta robi cokolwiek, aby wyjść z opresji. Niestety, odpowiedź jest negatywna.
Zabójstwo Madzi z Sosnowca poruszyło Polskę
Katarzyna W. dała się poznać całej Polsce, gdy w styczniu 2012 r. upozorowała porwanie własnej półrocznej córki, którą tak naprawdę zamordowała. Zanim jednak mroczna prawda wyszła na jaw, 22-letnia wówczas kobieta zaangażowała w poszukiwanie Magdy niezliczone rzesze ludzi i detektywa Krzysztofa Rutkowskiego .
Ten w końcu zmusił ją do przyznania się do winy i ujawnienia, że najpierw rzuciła dziewczynką o podłogę, a później udusiła ją poduszką. W. niedługo później usłyszała wyrok i do dziś przebywa w zakładzie karnym.
Katarzyna W. ma ogromne długi
Kłopoty z prawem i noszenie na swoich barkach piętna dzieciobójczyni to wiele, ale nie wszystko, z czym Katarzyna W. musi się cały czas mierzyć. 34-latka, jak podaje “Fakt”, ma ogromne długi , związane z niepokryciem m.in. kosztów poszukiwań Madzi, do których zapłacenia zobowiązał ją Sąd Okręgowy w Katowicach.
ZOBACZ: W spalonym samochodzie znaleźli zwłoki. Zaskakuje to, kim jest zmarły
Dziennik rozmawiał w tej sprawie z rzecznikiem katowickiego sądu, Jackiem Krawczykiem, który przekazał, że należności dotyczące skazanej egzekwuje Komornik Sądowy z Sosnowca. Na dziś do spłacenia pozostało jeszcze 145 tys. 406 zł i 72 gr oraz 643 zł i 91 gr.
Mama Madzi pracowała jako szwaczka
Czy Katarzyna W. robi cokolwiek, aby powoli wydostać się z kłopotów? Nic na to nie wskazuje. “Fakt” twierdzi, że lata temu kobieta pracowała za murami więzienia jako szwaczka , ale później zastrzegła sobie prywatność i jedynie po rosnącym długu można się domyślać, że niczym się obecnie nie para.
Przypomnijmy, że kobieta została zatrzymana na początku 2012 r., a jej proces ruszył rok później. Skazano ją na 25 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 15 latach. Sąd apelacyjny nie skrócił tego wyroku i zastrzegł dodatkowo, że W. nie może wyjść na wolność wcześniej niż po 20 latach. Oddalona została także kasacja.
Źródło: Fakt, SE