Mama pięcioraczków z Horyńca przekazała zaskakujące wieści. Układa swoje życie na nowo
Ponad dwa lata temu świat po raz pierwszy usłyszał o pięcioraczkach z Horyńca. Natomiast około rok temu rodzina przeprowadziła się do luksusowej, turystycznej dzielnicy w Tajlandii, skąd jednak po czasie ruszyła w kierunku bardziej przystępnych mieszkań. Teraz Dominika Clarke, matka wieloraczków, ogłosiła, że jej życie się zmieni. Czeka ją nowa, niezwykle wymagająca przygoda.
Pięcioraczki z Horyńca mieszkają w Tajlandii
Minęły przeszło dwa lata, odkąd w sieci pojawiły się pierwsze donosy o narodzinach pięcioraczków z Horyńca. Polsko-brytyjskie małżeństwo Clarke to szczęśliwi rodzice aż 11 dzieci. Rodzinie, w związku z narodzinami kolejnych pociech, towarzyszyła ekscytacja, która jednak wkrótce ustąpiła miejsca smutkowi.
12 lutego 2023 roku Dominika i Vincent Clarke doczekali się sławnych na całą Polskę pięcioraczków – trzech dziewczynek i dwóch chłopców: Charlesa, Henry'ego, Elizabeth, Evangeline oraz Arianny. Osobista tragedia rodziców wydarzyła się trzy dni później – mały Henry niestety zmarł. Mimo tego wydarzenia, pani Dominika nigdy nie przestała mówić o swoich dzieciach jako pięcioraczkach, podkreślając, że śmierć niczego w tej kwestii nie zmieniła.
Wiosną 2024 roku cała rodzina postanowiła zmienić miejsce zamieszkania. Państwo Clarke wraz ze swoimi dziećmi przenieśli się do Tajlandii, wystawiając jednocześnie swój dom w Polsce na sprzedaż. Jednak luksusowej willi do dziś nikt nie kupił. Dlaczego?
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Fala krytyki po eliminacji uczestnika "The Voice Senior". Jego syn nie gryzł się w językProblemy finansowe rodziców pięcioraczków z Horyńca
Rodzina Clarke mieszka na egzotycznej, bardzo klimatycznej wyspie Koh Lanta. Początkowo wybór nowego lokum padł na typowo turystyczną dzielnicę, jednak późniejsze problemy finansowe zmusiły rodzinę do przeprowadzki. Poszukiwanie odpowiedniego miejsca, które zapewni łatwy dostęp do kultury i umożliwi dzieciom uczęszczanie do szkoły, było trudne, toteż wszyscy byli zmuszeni kilkukrotnie przenosić swój dobytek między starym a nowym domem.
Skąd jednak wzięły się owe problemy finansowe? Pierwszym, prawdopodobnie jednym z najistotniejszych powodów do dziś pozostaje niesprzedany dom w Polsce. Pokaźna willa, którą rodzina posiada w Horyńcu-Zdroju, widnieje w ofertach portali ogłoszeniowych z nieruchomościami w cenie 1 mln 999 tys. złotych, co i tak jest kwotą o pół miliona niższą w porównaniu do pierwotnej oferty. Trudno ją wobec tego sprzedać – zdaniem pani Dominiki, jest to wina lokalizacji blisko granicy z Ukrainą, która wciąż pozostaje niestabilna.
Oszczędności państwa Clarke, po przenosinach do Tajlandii, zaczęły się zatem stopniowo kurczyć. Tymczasem wydatków wcale nie ubywa, ponieważ starsze dzieci wymagały zakupu przyborów szkolnych do prawidłowej nauki, a najmłodsze pociechy co rusz potrzebują nowych ubrań i akcesoriów – rosną w końcu jak na drożdżach.
Co robić? Na to pytanie od razu nasuwa się odpowiedź, że wziąć się do pracy. Tak też pomyśleli sami zainteresowani, jednak – przez lokalne przepisy – sprawa jest niezwykle skomplikowana. Ostatnio jednak pani Dominika przekazała wspaniałe wieści dla rodziny. To wręcz ogromny przełom.
Nowy etap dla rodziny pięcioraczków z Horyńca – trudny, ale niezbędny
Dominika Clarke, mama pięcioraczków z Horyńca, relacjonuje swoje życie w mediach społecznościowych, chwaląc się pięknymi chwilami spędzonymi z rodziną, czy żaląc na krzywdzący ją los. Dzięki temu wiemy na przykład, że jej dzieci uczęszczają do kanadyjsko-tajlandzkiej szkoły i najwyraźniej dają sobie tam radę. Wiemy też, że odkąd rodzina zamieszkała na wspomnianej wcześniej wyspie, małżeństwo Clarke stara się uruchomić własny biznes, który pomoże im stanąć na nogi i przestać martwić się o pieniądze.
Tutaj jednak na drodze stają poważne przeciwności, związane z lokalnym prawem, które narzuca przedsiębiorcom konieczność zatrudnienia w firmie Taja. To dbanie o dziedzictwo kulturowe i rodzimych mieszkańców kraju. Jak poinformowała pani Dominika, wymóg ten udało się spełnić, choć nie bez oporu. Podobnie zresztą z koniecznością nauki języka, przeciwskazaniami do rejestrowania firm na adres tymczasowy czy ubieganiem się o wizę pracowniczą – wszystkie te trudności zostały pokonane i teraz pozostaje czekać na pozytywne rozpatrzenie wszystkich wniosków. To świetna wiadomość, zważywszy na to, jak długo trwał proces załatwiania wszelkich formalności. Ale czym, tak właściwie, chcą się zajmować rodzice pięcioraczków?
Tajlandia jest jednym z najchętniej odwiedzanych krajów w Azji, więc kwitnie tam branża turystyczna. Właśnie w tym sektorze przedsiębiorczości rodzina Clarke upatruje swoją szansę na sukces: “Zajmiemy się szeroko pojęta turystyką. Będziemy promować wyspę, by zachęcić ludzi, nie tylko z Polski, do przyjazdu. Będziemy promować Tajów, a Polacy będą mogli korzystać z ich usług”, przekazała pani Dominika w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Nauczycielka pokazała, jak ubrała się na studniówkę i się zaczęło. Nagranie obiegło całą Polskę
Poza tym państwo Clarke będą trudnić się obrotem nieruchomościami. Jest już kilka obiektów na sprzedaż: “Mamy kilka domów na sprzedaż. Jeden jest za 9,5 mln bahtów (ok. miliona złotych – red.) – to piękna rezydencja, świeżo wybudowana w lesie palmowym”.
Warto przy tym nadmienić, że rodzina nie jest w posiadaniu żadnej nieruchomości na własność. Przez co najmniej rok będzie mieszkać w wynajmowanej nieruchomości, nim zarobi pieniądze na własny dom. Małżeństwo Clarke liczy zatem na szybką sprzedaż willi w Polsce.
Czytaj także: Jolanta Kwaśniewska szczerze o swojej córce. Wreszcie potwierdziła krążące plotki