Mały Teoś od urodzenia walczy z okropną wadą nogi. Teraz los zabrał mu jeszcze rodziców

Poruszająca historia malutkiego Teosia z Małopolski. Chłopczyk urodził się zaledwie trzy miesiące temu, ale niesie na swoich pleckach bagaż doświadczeń większy niż niejeden dorosły. U dziecka zdiagnozowano bowiem wrodzoną wadę lewej nogi, przez co musi być poddawane wyczerpującej rehabilitacji, na którą pieniądze zbierali jego kochający rodzice. Niestety, na początku roku ci zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, osierocając tym samym zarówno chłopczyka, jak i jego starszą siostrę.
Mały Teoś walczy o zdrowie
Ta historia to kolejny dowód na to, że życie nie jest sprawiedliwe i potrafi boleśnie doświadczać nawet tak niewinne osoby, jak malutkie dzieci. Trzymiesięczny Teoś urodził się z wadą lewej nogi, przez co wymaga skomplikowanej operacji i długotrwałej, kosztownej rehabilitacji, na którą pieniądze dzielnie zbierali jego rodzice.
Pan Piotr i pani Sylwia, od kiedy tylko dowiedzieli się o niepełnosprawności synka, poświęcili wszystko, by mógł on normalnie funkcjonować. Mama Teosia samodzielnie wystawiła na aukcję uzbierane w domowym skarbcu przedmioty, takie jak wenecka maska, rosyjski samowar czy hodowane przez siebie kwiaty. Pieniądze postanowiono też zbierać za pośrednictwem portalu siepomaga.pl.
- Leczenie synka będzie na pewno wieloetapowe i wieloletnie. O wadzie synka dowiedzieliśmy się na pierwszych badaniach prenatalnych. Początkowo był to dla nas ogromny szok i morze wylanych łez. Dziś, gdy Teoś jest już na świecie, obiecaliśmy mu, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby mógł kiedyś stanąć na dwóch nóżkach. To nasze największe marzenie - relacjonowali rodzice chłopca w opisie.
Tragiczny wypadek na dk 44. Nie żyją rodzice chłopczyka
Już sam fakt, że Teoś jest poważnie chory sprawia, że jego los wydaje nam się być wyjątkowo okrutny, a jeśli dołożymy do tego jeszcze rodzinną tragedię, jaka spadła na tę rodzinę, trudno o większy dramat.
4 stycznia na drodze krajowej nr 44 w Jaśkowicach w woj. małopolskim doszło do tragicznego wypadku samochodowego. 38-letni mężczyzna zginął, a 35-letnia kobieta została ciężko ranna. Niestety, po przewiezieniu do szpitala także zmarła. Z jadących autem przeżyło tylko trzymiesięczne dziecko pary, które trafiło na obserwację.
Jak poinformowała Polską Agencję Prasową Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, to podróżujący hondą mężczyzną z nieznanych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył czołowo z jeepem. Następnego dnia Stowarzyszenie Pozytywni przekazało, że w wypadku zginęli rodzice ich podopiecznego Teosia.
Mimo iż rodzice Teosia nie mogą już sami gromadzić środków na leczenie synka, nie oznacza to jednak końca zbiórki. - Rodzice chłopczyka zginęli w wypadku samochodowym. Teraz bardziej Teoś potrzebuje wsparcia. Prosimy, pomóżcie - napisano we wpisie. W innym stowarzyszenie przekazało, że chłopiec trafi pod opiekę cioci i wujka.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Estera Sulowska zaginęła w Sylwestra. Ojciec 16-latki prosi o pomoc
"Fakty" TVN. Anita Werner odczytała na końcu specjalne oświadczenie. "Widzowie mają prawo wiedzieć"
Źródło: Fakt, Goniec.pl



































