Maciej Stuhr przerwał milczenie, gorzkie słowa o zmarłym ojcu. Niesłychane, jak go określił

Minęło już ponad pół roku od śmierci jednego z ulubionych aktorów Polaków. Jerzy Stuhr zmarł w lipcu ubiegłego roku. Z okazji specjalnej retrospektywy filmowej jego syn, Maciej Stuhr, postanowił wypowiedzieć się na temat dzieciństwa u boku ojca. Gwiazdor nie ukrywał nieprzyjemnych szczegółów. Aż trudno w to uwierzyć.
Rodzina już za życia opłakiwała Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr był jednym z najwybitniejszych i najbardziej popularnych aktorów w Polsce. Niestety w ostatnich latach jego aktywność zawodowa była coraz bardziej ograniczana, a to za sprawą choroby nowotworowej, która po przerwie wróciła jeszcze silniejsza. Z tego powodu przed śmiercią aktor nie był w pełni swoich sił, ale mimo to nie czynił swojego zdrowia tematem tabu. Ostatecznie odszedł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Informację o jego śmierci potwierdził wówczas syn, Maciej Stuhr.
Nie jest tajemnicą, że Jerzy Stuhr nie miał bardzo bliskich relacji ze swoim synem. Stan ten jednak z czasem uległ znaczącej poprawie. Syn aktora po latach wspominał, że ojciec poświęcał się bardziej karierze niż własnej rodzinie. Sam zainteresowany w rozmowie z VIVĄ! podkreślał nawet, że żałuję tego, jak wyglądało dzieciństwo jego syna, które mu “gdzieś umknęło, przeleciało przez palce”.
Warto dodać, że śmierć artysty była dla jego rodziny ogromnym ciosem. Sam Maciej Stuhr podkreślał w programie “Bez polityki”, że przeżył spore cierpnie w związku z utratą tej jednej z najbliższych osób. Jak jednak zdradził, żałoba w jego rodzinie rozpoczęła się jeszcze za życia ojca.
U nas ten proces żałoby, może to będzie bardzo brutalne, co teraz powiem, i może nawet nie na miejscu, ale on trwał już za jego życia. Już za nim tęskniliśmy jeszcze zanim go zabrakło fizycznie - mówił.
Teraz Maciej Stuhr po raz kolejny postanowił otworzyć się na temat relacji z ojcem. Z tego powodu opowiedział, jak rzeczywiście wyglądały ich relacje, gdy był młodszy. Niektóre szczegóły mogą szokować.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Maciej Stuhr nie miał wzorcowych relacji z ojcem
Wspomniana rozmowa z Maciejem Stuhrem została wyemitowana na antenie programu “Halo tu Polsat”. Miało to miejsce z okazji trwającej w warszawskim kinie Iluzjon retrospektywy filmów z udziałem Jerzego Stuhra. W trakcie wywiadu z dziennikarzami wspomnianej śniadaniówki syn legendarnego aktora postanowił opowiedzieć przed kamerami, jak wspomina metody wychowawcze swojego ojca. Okazuje się, że wspomnienia te nie są pozytywne.
ZOBACZ: Słynna aktorka po 45 latach rozstała się z mężem. 75-latka wdała się w romans
Warto wspomnieć, że Maciej nigdy nie ukrywał, że bycie synem Jerzego Stuhra nigdy nie było łatwe. Jak podkreślał, w dzieciństwie wielokrotnie mierzył się z tym, że nie otrzymywał od swojego ojca wystarczającej ilości wsparcia oraz troski. W ich relacji nie było również byt wielu czułości, co gwiazdor argumentuje przyzwyczajeniami starszego pokolenia.
Przytulanie od ojca... Nie, to nie był ten typ ojcostwa. To my teraz obserwujemy. Ja przytulam swoje dzieci, czasem trochę niezgrabnie, bo nie mam takich narzędzi właśnie. Już coraz lepiej to naszemu pokoleniu i wszystkim młodszym wychodzi. Ale tym starszym... nie było czegoś takiego. Ja nie mówię, że to było dobrze, czy źle, tak było po prostu, a teraz jest inaczej - mówił.
To jednak dopiero początek szczerych wyznań młodszego Stuhra. Na antenie “Halo tu Polsat” postanowił w większych szczegółach opisać to, jak wyglądały jego relacje z ojcem. Niektóre z wyznań mogą szokować.
Jerzy Stuhr nie okazywał dumy z osiągnięć syna
W rozmowie Maciej Stuhr podkreślił, że jego ojciec nie pokazywał po sobie, że jest zadowolony bądź dumny z jego osiągnięć. Co ciekawe, w szczególności osiągnięcia aktorskiego dzisiejszego 49-latka nie były dla legendarnego aktora zbyt imponujące. Była jednak taka sytuacja, gdy wprost wyraził on podziw względem poczynań Macieja. Miało to miejsce, gdy aktor zdecydował się na bohaterski gest.
Bardzo długo musiałem czekać na to, żeby poczuć, zrozumieć i zobaczyć, że tato jest ze mnie dumny, raczej przez bardzo wiele lat, przez pierwsze dekady właściwie, był dość surowym ojcem, jeśli chodzi o pochwały. A już w takich zawodowych rzeczach jemu było bardzo ciężko zaimponować. (...) Raz w życiu widziałem, że był pod ogromnym wrażeniem czegoś, co ja zrobiłem. To było wtedy, jak oddałem szpik i uratowałem dziecko - wspomniał.
ZOBACZ: Beata Kozidrak przekazała smutne wieści. Fani nie tego się spodziewali
Do trudnych dla Macieja momentów należała także jego współpraca z ojcem. Aktor zdecydował się nawet określić swojego ojca mianem “autorytarnego”. Z jego słów wynika, że artysta miał nie przyjmować do wiadomości, że cokolwiek mogłoby pójść nie po jego myśli. Dziś 49-latek podkreśla, że dopiero teraz zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, jak ciężki “bagaż” musiał nosić.
Z tatą autorytarnym jest tak, że jak on ci każe coś zrobić, no to musisz zrobić tak, jak on chce. I właśnie dlatego ta praca nie była komfortowa. Dlatego, że ta władza reżyserska była pomnożona przez władzę ojcowską i właściwie nie było z tym dyskusji - wyznał.







































