"Ksiądz wyśmiewał istnienie koronawirusa, chodził bez maseczki". Gdy zachorował, sprawą zajął się sanepid
- Wyśmiewał istnienie koronawirusa, chodził bez maseczki zarówno po szkole, w której prowadził swego czasu katechezę, jak i po kościele. Przyjmował tak interesantów. Podczas jednego ze ślubów podał kielich z winem parze młodej, z którego sam wcześniej pił, a dopiero co ogłoszono restrykcje - doniósł jeden z czytelników Gazety Wyborczej.
Sanepid prowadzi dochodzenie ws. księdza, który nie nosił maseczki
Podczas nabożeństwa w Święta Wielkanocne duchowny miał zacząć uskarżać się na złe samopoczucie. Z relacji parafian wynika, że w pewnym momencie oparł głowę o ołtarz i na chwilę przerwał odprawianie mszy. Jego stan zdrowia miał pogarszać się z dnia na dzień.
Wierni twierdzą, że wikariusz został ostatecznie poddany testowi na koronawirusa, który dał wynik dodatni. Kapłan został objęty izolacją, ale proboszcz i dwie gospodynie, które również bywają w budynku parafii, uniknęli przykrych konsekwencji.
Czytelnik Gazety Wyborczej utrzymuje, że cała czwórka miała ze sobą kontakt podczas świąt i w późniejszym okresie. Mimo to pracownicy Kościoła mają bez ograniczeń poruszać się po ulicach miejscowości. Anonimowy informator swoimi wątpliwościami podzielił się już z sanepidem w Poddębicach.
Z informacji, jaką uzyskaliśmy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poddębicach, z którą skontaktowali się dziennikarze portalu wynika, że inspektorzy natychmiast po uzyskaniu informacji o możliwych nieprawidłowościach wszczęli dochodzenie epidemiologiczne.
- Sprawdzamy, jak wyglądała kwestia wywiadu epidemicznego i informacji o kontaktach, jakie zakażony miał z innymi osobami. Badamy, czy nie było w tej kwestii nieprawidłowości. Zrobiliśmy to po informacji, jaka wczoraj do nas wpłynęła - przekazał Dariusz Warpas, zastępca dyrektora stacji.
To, że wikariusz zachorował na koronawirusa, potwierdził ksiądz Janusz Szeremeta, proboszcz Parafii Świętej Anny i Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia w Wartkowicach, który tłumaczył, że nie przebywa na kwarantannie, bo przyjął szczepionkę przeciwko COVID-19. Chory ma z kolei mieszkać na innym piętrze niż pozostali lokatorzy.
Duchowny utrzymuje, że zarażony wikariusz przebywa w odosobnieniu, a zarówno on, jak i gospodynie, ograniczają się do pozostawiania posiłków pod drzwiami jego pokoju. Zaznaczył, że o domniemanych nieprawidłowościach zawiadomił już łódzką kurię.
- Jeśli sytuacja niestosowania się do zaleceń arcybiskupa Rysia przez wikariusza jest prawdą, to jest mi bardzo przykro, że to miało miejsce i było powodem zgorszenia - skomentował sprawę rzecznik kurii ksiądz Paweł Kłys.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Minister zdrowia podał wstępny termin zniesienia obowiązku noszenia maseczek na świeżym powietrzu
Lichtman ujawnił, co stało się na przedostatnim spotkaniu z Krawczykiem. Padła wyjątkowa prośba