Kaczyński wypowiedział się o wecie prezydenta. Nie pozostawił wątpliwości
Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt wywołała polityczne poruszenie. Głowa państwa zablokowała przepisy, za którymi w Sejmie rękę podniósł sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Czy to dowód na polityczną samodzielność prezydenta, czy pragmatyczny ukłon w stronę polskiej wsi?
Dobre chęci to za mało. Dlaczego ustawa rozbiła się o Pałac?
To miał być kolejny krok w poprawie losu zwierząt w Polsce. Nowelizacja, zwana potocznie „ustawą łańcuchową”, zakładała całkowity zakaz trzymania psów na uwięzi oraz wprowadzała rygorystyczne wymogi dotyczące wymiarów kojców. Choć intencje ustawodawcy wydawały się szczytne, a projekt zyskał poparcie Jarosława Kaczyńskiego, ustawa rozbiła się o prezydenckie weto.
„Kawalerki” zamiast bud
Karol Nawrocki, uzasadniając swoją decyzję, nie przebierał w słowach. Choć zaznaczył, że los zwierząt nie jest mu obojętny, uznał przyjęte przepisy za „źle napisane i oderwane od realiów”.
Głównym punktem zapalnym okazały się wymogi techniczne dotyczące kojców. Prezydent wskazał, że narzucone metraże są tak duże, że przypominają „ludzkie kawalerki”, co czyni je niemożliwymi do sfinansowania i wybudowania dla wielu gospodarstw wiejskich. W ocenie Nawrockiego ustawa w obecnym kształcie niepotrzebnie stygmatyzuje mieszkańców wsi, nakładając na nich nierealistyczne obciążenia.
Prezydent nie zamknął jednak tematu definitywnie. Zapowiedział złożenie własnego projektu ustawy, który ma realizować cel „uwolnienia psów z łańcuchów”, ale w sposób ewolucyjny i możliwy do wdrożenia, bez uderzania w ekonomiczne podstawy rolników.
Kaczyński akceptuje sprzeciw
Największe emocje budzi jednak polityczny kontekst tej decyzji. Jarosław Kaczyński jest znany ze swojego prozwierzęcego nastawienia i osobiście głosował za przyjęciem nowelizacji. Weto prezydenta wywodzącego się z tego samego obozu politycznego mogło zostać odebrane jako otwarty konflikt.
Reakcja prezesa PiS była jednak zaskakująco stonowana. Kaczyński zapowiedział, że nie będzie dążył do odrzucenia weta. Lider Prawa i Sprawiedliwości przyznał rację prezydentowi w kwestii trudności realizacyjnych niektórych zapisów. Podkreślił jednocześnie, że dla niego kluczowe było podpisanie innej ustawy – o zakazie hodowli zwierząt na futra – co prezydent uczynił.
Nowa podmiotowość Pałacu?
Decyzja Karola Nawrockiego to wyraźny sygnał budowania własnej podmiotowości politycznej. Wetując ustawę popieraną przez lidera swojego zaplecza, prezydent pozycjonuje się jako obrońca tradycyjnej polskiej wsi i polityk kierujący się pragmatyzmem, a nie tylko linią partyjną.
To zagranie może przynieść mu wzrost notowań na terenach wiejskich, gdzie obawy przed nowymi regulacjami były silne. Jednocześnie, łagodna reakcja Nowogrodzkiej sugeruje, że ten „spór” mógł być wkalkulowany w polityczną strategię, pozwalając PiS zachować twarz w oczach obrońców zwierząt, a prezydentowi – w oczach rolników.