Jewgienij Prigożyn mówił o "rozpadającym się samolocie". Wiedział, co go czeka?
Nie milkną echa śmierci Jewgienija Prigożyna. Szef Grupy Wagnera zginął w katastrofie lotniczej, a maszyna najpewniej rozpadała się już w powietrzu. Dużo wskazuje na to, że wiedział, jaki czeka go los. W jednym nagrań mówił o “rozpadającym się samolocie”.
Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie lotniczej
W zeszłotygodniowej katastrofie prywatnego samolotu lecącego z Moskwy do Petersburga zginęły wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie. Wśród nich byli Jewgienij Prigożyn oraz Dmitrij Utkin, jego prawa ręka.
Zdecydowana większość komentatorów jest przekonana, że za śmierć Prigożyna odpowiada rosyjski dyktator , który w ten sposób odpowiedział na przeprowadzoną przez Grupę Wagnera w czerwcu br. nieudaną próbę tzw. marszu na Moskwę. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, odpowiadając na tę teorię, nazwał ją “absolutnym kłamstwem”.
Alaksandr Łukaszenka ostrzegał szefa Grupy Wagnera
Władimir Putin w czwartek (24.08) złożył kondolencje rodzinom ofiar, dodając, że… szef Grupy Wagnera "popełniał wiele błędów". Głos zabrał też m.in. Alaksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator stwierdził, że Putin nie ma nic wspólnego z katastrofą.
- Znam Putina. Jest osobą rozważną, bardzo spokojną, a nawet powolną w podejmowaniu decyzji w innych, mniej skomplikowanych kwestiach. Dlatego też nie mogę sobie wyobrazić, żeby to zrobił Putin, że to Putin jest winny - powiedział cytowany przez białoruską agencję BelTA.
Dyktator stwierdził ponadto, że nie miał obowiązku ochraniać szefa najemników. - Powiedziałem mu: "Żeńka, czy zdajesz sobie sprawę, że będziesz zabijał ludzi i sam umrzesz? “W porządku, umrę!”, odpowiedział. Powiedziałem mu: "Żenia, wyślę ci linę i mydło". “Nie, nie, nie. Nie chcę tak umierać. Umrę jako bohater”, powiedział. To była pierwsza rozmowa - wspominał Łukaszenka.
Prigożyn mówił o "rozpadającym się samolocie"
Dziennikarze "Rzeczpospolitej", powołując się na 40-sekundowe nagranie, zwracają uwagę, że słychać na nim, jak Prigożyn mówi, że "raczej da się zabić niż pozwoli sobie na to, by okłamywać swój kraj". Użył też wtedy właśnie metafory o samolocie.
Wspominał, że jego kraj znajduje się na krawędzi katastrofy, bo establishment związany z Ministerstwem Obrony stopniowo pozbywa się osób mówiących prawdę, którzy nie chcą podlizywać się kierownictwu. - A jeśli te tryby nie zostaną dzisiaj wyregulowane, samolot rozpadnie się w powietrzu - mówił Prigożyn w opisywanym nagraniu.
Słowa te najpewniej odnoszą się do kondycji rosyjskiej biurokracji, jednak ich dobór wydaje się nieprzypadkowy. Podobnie twierdzi wielu użytkowników Telegrama, którzy skomentowali nagranie.
Źródło: "Rzeczpospolita"