Gorąco na antenie Polsatu. Gościni nagle wstała i wyszła ze studia
Duże emocje towarzyszyły ostatniemu wydaniu programu “Debata Dnia” prowadzonemu przez Agnieszkę Gozdyrę. Dziennikarka do rozmowy na temat płci w sporcie zaprosiła dwie publicystyki. Jedna z nich w pewnym demonstracyjnie opuściła studiu. Jak do tego doszło?
Debata o płci w sporcie. W tle kontrowersje wokół Igrzysk
Agnieszka Gozdyra zamierzała poświęcić ostatnie wydanie swojego programu kontrowersjom, jakie narosły wokół między innymi algierskiej pięściarki Imane Khelif. Zdobywczyni złotego medalu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu błędnie zarzucano, jakoby była biologicznie mężczyzną i oszukiwała swoje rywalki. Oskarżenia te - oraz sugestie, że zawodniczka jest osobą transpłciową - nie są jednak prawdziwe.
Przypomnijmy, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) orzekł, że Imane Khalif jest kobietą i w związku z tym powinna mieć możliwość rywalizacji właśnie jako kobieta. Niezależnie jednak od tego, sprawa rozpaliła debatę publiczną w ostatnich dniach. Dlatego też najnowszy odcinek “Debaty Dnia” miał dotyczyć tematu płci w sporcie.
Sensacyjne wieści ws. Julii Szeremety. Radosna wieść obiegła całą Polskę Julia Szeremeta zdobyła srebrny medal. Polka podbiła serca całego świataAwantura w studiu Polsatu
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra postanowiła zaprosić do studia publicystkę Kayę Szulczewską oraz aktywistkę i osobę transpłciową Maję Heban.
Dyskusja od samego początku była gorąca. Maja Heban zwróciła uwagę, że różnice między ludzi "były, są i będa", nawet "wśród osób, których płci nikt nie kwestionuje". Natomiast Kaya Szulczewska stwierdziła, że sama nie kwestionuje tego, jak ktoś może się czuć.
- Rozumiem, że ktoś może się czuć innej płci. (Uważam, że należy takie osoby akceptować, dołożyć starań, żeby było sprawiedliwie, ale nie kosztem praw kobiet - przekonywała.
Wkrótce jednak atmosfera w studiu stała się jeszcze bardziej napięta.
Ostra wymiana zdań w trakcie programu
W pewnym momencie Maja Heban sięgnęła po kartkę, na której miała zanotowane wpisy Kayi Szulczewskiej z mediów społecznościowych. Jak tłumaczyła, te miały świadczyć o obraźliwym stosunku publicystyki od osób transpłciowych.
Po czym zabrała głos: - Jako że reprezentuję osoby LGBT+, zastanawialiśmy się, jak się przygotować do tej rozmowy. Od wielu lat nie chodzimy debatować z ludźmi, którzy nas zwalczają. To nie jest tak, że osoby transpłciowe zmieniają płeć cynicznie, żeby niszczyć sport. To, co krzywdzi te osoby to nagonka i dezinformacja - przekonywała.
Zaraz później Maja Heban zamierzała opuścić studio, ale po namowach prowadzącej zdecydowała się jeszcze pozostać w programie. - Przyszłam tu zademonstrować. To jest głos do mediów. Media muszą się nauczyć, że skończyły się czasy, gdy osoby LGBT traktowane są jak petenci - dodawała Maja Heban.
- Chciałam tylko powiedzieć, że dla mnie to też było trudne tu przyjść, dlatego, że Maja Heban pisała do moich pracodawców i straciłam przez to pracę - ripostowała z kolei Kaya Szulczewska. - Ale przyszłam i chcę rozmawiać o sporcie. Nie będę żadnych uwag ad personam stosowała. Uważam, że możemy rozmawiać mimo różnic - stwierdziła.
WPIS MAI HEBAN NA PLATFORMIE X:
Maja Heban opuściła studio
Jednak chwilę później Maja Heban ostatecznie wyszła ze studia. Stało się to tuż po tym, gdy Kaya Szulczewska podzieliła się opinią, że "na świecie trwa walka, żeby redefiniować płeć". - W Hiszpanii, Niemczech, na Malcie, w wielu stanach USA jest taka sytuacja, że można zmienić płeć na podstawie deklaracji, a nie diagnostyki - mówiła. Po tych słowach Maja Heban wstała i opuściła program.