Dziwnów. Rajd wojskowych pojazdów po plaży pełnej turystów. Rzecznik tłumaczy: "Wojsko musi ćwiczyć"
Wakacjami z przygodą w tle będą mogli pochwalić się plażowicze, którzy we wtorek wygrzewali się na brzegu morza w Dziwnowie. Ich oczom nagle ukazały się potężne wojskowe pojazdy, wracające z ćwiczeń do bazy. Rzecznik wojskowych zapewnia, że podczas przejazdu zachowano szczególną ostrożność. Co innego wynika jego z relacji obserwatorów niecodziennego zjawiska.
Nietypowi goście na plaży w Dziwnowie
Poszli na plażę, by wypocząć w ciszy i spokoju, zaznać relaksu oraz odciąć się od codziennych trosk. Niestety, zamiast tego musieli z przerażeniem patrzeć, jak pomiędzy ich ręcznikami i leżakami przejeżdża niczym slalomem ciężki wojskowy sprzęt na gąsienicach.
Widok był zresztą tak nietypowy, że co niektórzy chwycili za telefony i wszystko uwiecznili. Nic dziwnego, bo gdyby ktoś powiedział nam o tego typu "przygodzie", trudno byłoby w to uwierzyć.
Policja odnalazła zaginione małżeństwo z Mokotowa. Para znajdowała się w PradzeWojskowe maszyny wystraszyły turystów
Filmiki uwieczniające sytuację z Dziwnowa podbijają media społecznościowe i są szeroko komentowane. Internauci zastanawiają się przede wszystkim nad tym, co wojskowe giganty robiły na plaży. Jak podaje TVN24, ponoć wracały z poligonu do bazy.
Wiele osób, będących świadkami zdarzenia, zaznacza przy tym, że z taką niezapowiedzianą wizytą na plaży czuło się bardzo niekomfortowo, żeby nie powiedzieć, iż po prostu zwyczajnie się bało. Jeden z turystów wyznał, że jego zdaniem, jadące z prędkością kilkudziesięciu km/h maszyny znalazły się w pewnym momencie tylko metr od jego leżaków.
Szokujące zeznania świadków zdarzenia
Dzięki udostępnionemu redakcji TVN24 nagraniu dowiadujemy się m.in. jak jedna z kobiet mówi do drugiej: - Jeden nie widzi, drugi mu dyryguje “w lewo, w prawo, uważaj leżak!”.
Inny z plażowiczów ujawnił natomiast, że najpierw na morzu pojawił się okręt desantowy, płynący w kierunku Świnoujścia, a później rozległ się hałas.
- Bez żadnego ostrzeżenia, komunikatu, od strony Dziwnówka zobaczyliśmy jadące plażą "czołgi". Żołnierze wzajemnie się kierowali, lawirując między plażowiczami - przekazał.
Rzecznik zapewnia: "Wojsko musi ćwiczyć"
Sytuacji bez komentarza nie pozostawił rzecznik wojskowy Grzegorz Lewandowski, który zapewnia, że przejazd uzgodniono z Urzędem Morskim i władzami gminy, a operatorzy pojazdów zachowali “szczególną ostrożność”.
- Wojsko musi ćwiczyć i musi dostawać się na teren poligonów, dlatego takie przejazdy są konieczne. Alternatywnie można by było pomyśleć o wyłączeniu plaż na czas przejazdu wojska, ale to z pewnością spotkałoby się z niezadowoleniem turystów i mogłoby wywołać więcej zamieszania - podał Lewandowski.
Źródło: Radio ZET, TVN24