Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Bartek zmarł po interwencji policji. Adwokaci potwierdzają wiele podejrzeń
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 01.09.2021 12:50

Bartek zmarł po interwencji policji. Adwokaci potwierdzają wiele podejrzeń

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
YouTube Celebryta

Pełnomocnicy rodziców Bartka Sokołowskiego poznali wyniki pierwszej sekcji zwłok mieszkańca Lubina, która została przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Adwokaci nie mogą jednak ich udostępnić, ponieważ zabroniła im tego prokuratura. Ujawnili natomiast, że potwierdzają wiele podejrzeń.

Choć są już wyniki sekcji zwłok Bartka Sokołowskiego, opinia publiczna nie pozna ich w najbliższym czasie. Pełnomocnicy rodziny zmarłego nie mogli nawet poinformować, czy biegli ustalili, co było przyczyną śmierci mieszkańca Lubina, który zginął 6 sierpnia po lub w trakcie interwencji policji.

Mimo tego, że adwokaci nie mogą ujawnić wyników pierwszej sekcji zwłok Bartka Sokołowskiego, nie kryją satysfakcji wynikającej z zapoznania się z dokumentacją. Jeden z pełnomocników rodziny zmarłego przyznał, że uzyskano wiele cennych informacji. Warto przypomnieć, że wcześniej prokuratura przekazała, że biegli nie stwierdzili urazów, które bezpośrednio przyczyniłyby się do zgonu 34-latka.

– Nie możemy udostępniać kwestii związanych z wynikami sekcji zwłok, ponieważ zabroniła nam tego prokuratura – oświadczył Wojciech Kasprzyk, który jest jednym z pełnomocników rodziców Bartka.

– Niemniej jednak jesteśmy z tej sekcji bardzo zadowoleni. Wiele naszych podejrzeń się potwierdziło – dodał.

Kontrowersje w sprawie śmierci Bartka Sokołowskiego

Śmierć Bartka Sokołowskiego, do której doszło po wezwaniu policji, wywołała wielkie kontrowersje. Powołując się na rozmowę z pielęgniarką ze szpitala, Wojciech Kasprzyk stwierdził, że 34-letni mieszkaniec Lubina mógł mieć zmiażdżoną krtań wskutek duszenia.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Podczas ostatniej konferencji prasowej pełnomocnicy rodziny ujawnili, że konsultowali sprawę ze specjalistami, którzy orzekli, że u Bartka mogła wystąpić śmierć mózgu w konsekwencji uduszenia, czyli asfiksji pozycyjnej.

Dziennikarze portalu Onet.pl ustalili natomiast, że biegli nie mieli dostępu do wszystkich nagrań, które powstały podczas interwencji policji w sprawie Bartka. Rodzina zmarłego postanowiła też wykonać drugą sekcję zwłok, która odbyła się za granicą. Jej wyniki mogą zostać opublikowane pod koniec tygodnia.

Na czwartek 2 września wyznaczono specjalną komisję spraw wewnętrznych i administracji, która odbędzie się o godzinie 12:00 w sejmie. Wydarzenie będzie poświęcone wyjaśnianiu okoliczności, w jakich zginął 34-letni Bartek Sokołowski. Obecni mają być między innymi rodzice zmarłego, którzy dzień później zostaną przesłuchani przez łódzką prokuraturę.

Warto przypomnieć, że śledztwo jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień przez policjantów i nieumyślnego spowodowania śmierci mieszkańca Lubina. Sprawa zostałą przejęta przez łódzką prokuraturę. Śledztwo wywołuje wiele emocji w debacie publicznej.

Różne głosy w sprawie śmierci Bartka Sokołowskiego

Nadal istnieje wiele narracji w sprawie śmierci Bartka Sokołowskiego. Rodzina wskazuje policjantów, jako winnych przekroczenia swoich uprawnień i zamęczenia 34-latka. Ojciec zmarłego mówi o „torturach z morderstwem” oraz twierdzi, że jego syn zginął na ulicy.

– Nie było mądrego człowieka, żeby to przerwał. Było czworo policjantów i żaden nie powiedział „Stop”. Wziąłbym tych policjantów do kostnicy po sekcji, żeby sobie na niego popatrzyli i zobaczyli, co zrobili – oświadczył Bogdan Sokołowski.

Potwierdziła to legnicka ratowniczka, która pojawiła się na miejscu zdarzenia i orzekła, że 34-latek zmarł w trakcie policyjnej interwencji. Według kobiety, gdy karetka przyjechała, mężczyzna już nie żył, a policjanci nie podjęli reanimacji. Bartka zabrano do szpitala jedynie w celu stwierdzenia zgonu.

To zupełnie inne stanowisko od tego przedstawionego przez policję. Służby mundurowe przekazały, że Bartek żył, gdy przekazywano go medykom z karetki. Funkcjonariusze oświadczyli, że u 34-latka wyczuwalny był oddech i tętno, a do śmierci doszło dopiero po dwóch godzinach.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Onet.pl

Tagi: policja Sąd