Antoni Macierewicz zablokował mównicę w Sejmie. Włodzimierz Czarzasty musiał sięgnąć po ostateczność
Wielkie zamieszanie w Sejmie. Piątkowe (26.01) obrady są wyjątkowo niespokojne i posłowie nieustannie sobie przeszkadzają. Na sali plenarnej co chwila rozbrzmiewają krzyki, a marszałkowie nie nadążają z uspokajaniem polityków. Antoni Macierewicz niemal został wykluczony z posiedzenia. Nie chciał zejść z mównicy.
Niespokojny dzień w Sejmie
W piątek 26 stycznia Szymon Hołownia wznowił obrady Sejmu. Ponowne spotkanie posłów na sali plenarnej przyniosło ze sobą wyjątkowo ogromne emocje. Politycy nie byli w stanie wysłuchać swoich wypowiedzi do końca, a mównicy była oblegana do tego stopnia, iż dochodziło do blokady osób uprawnionych do wygłoszenia wystąpienia.
Spore zamieszanie miało miejsce w czasie wystąpienia Cezarego Tomczyka. Polityk Koalicji Obywatelskiej poruszył temat katastrofy smoleńskiej. Ogłosił, że w momencie, gdy wszedł na mównicę, na stronę Ministerstwa Obrony Narodowej powrócił kluczowy dokument .
Posłowie się przekrzykiwali, nagle wywołali do tablicy Antoniego Macierewicza
- Chciałbym ogłosić informację z ostatniej chwili. To się wydarzyło właśnie teraz - powiedział Cezary Tomczyk W Sejmie. Polityk ogłosił, iż na stronę internetową MON wrócił raport Jerzego Millera . Wiceszef resortu obrony podkreślił w Sejmie, że to właśnie ten raport dotyczący katastrofy smoleńskiej jest “jedynym obowiązującym dokumentem w tej sprawie”.
ZOBACZ : Rewolucja w przychodniach już od lutego. Ci pacjenci nie będą musieli czekać w kolejkach do lekarzy
- Antoni Macierewicz zalał Polskę kłamstwami i to się skończy. Polska musi odzyskać jeden mianownik i to jest prawda - dodał Cezary Tomczyk i był to początek tyrady, która wywołała mały paraliż mównicy sejmowej. Włodzimierz Czarzasty musiał sięgnąć po ostateczność.
Cezary Tomczyk nie miał zamiaru przestać zwracać się bezpośrednio do Antoniego Macierewicza . Wiceszef MON grzmiał z mównicy, że były minister obrony zarobił w ciągu pięciu lat zwrotne 900 tys. zł .
Antonie Macierewicz niemal został wykluczony z obrad Sejmu
- Widzę, że jest z nami Antoni Macierewicz. Myślę, że też będzie zainteresowany tym, jak jego byli współpracownicy i współpracownicy, którzy są pracownikami i są w służbie wojskowej, pokażą prawdę o działalności tego zespołu, działalności m.in. pana Misiewicza. […] Pan Antoni przecież doskonale zna prawdę w tej sprawie - usłyszeli posłowie zgromadzeni na piątkowym spotkaniu Sejmu.
ZOBACZ : "Książulo" przetestował jedzenie w Sejmie, sprawdził też ceny. Internauci nie kryją zaskoczenia
Antoni Macierewicz nie pojawił się w kolejce do wystąpienia na mównicy sejmowej . Kiedy jednak został poruszony temat podkomisji smoleńskiej, polityk PiS nagle ruszył w stronę podwyższenia. Włodzimierz Czarzasty początkowo nie zwracał na niego uwagi i kontynuował swoją pracę, jednak doszło do impasu . Antoni Macierewicz, mimo iż nie otrzymałby prawa do wypowiedzi, pozostał na mównicy i ją blokował. - Czy państwo nie widzicie, że jesteście czasami śmieszni? - grzmiał już później marszałek.
Kiedy tłumaczenie oraz prośby skierowane do Antoniego Macierewicza nie przynosiły efektu Włodzimierz Czarzasty sięgnął do przepisów. Zwrócił uwagę, że konkretne artykuły pozwalają mu usunąć go nie tylko z mównicy, ale wykluczyć z całych obrad . Dopiero to poskutkowało i Antoni Macierewicz wrócił na swoje miejsce.
Źródło: goniec.pl