62-letnia kobieta trafiła do szpitala. Wszystko przez żywego karpia
Dokładnie trzy lata temu w miejscowości Horni Police niedaleko granicy czesko-polskiej karp "zaatakował" 62-letnią kobietę. Poszkodowana jechała autem, kiedy wskoczyła na nią ryba. Straciła kontrolę nad samochodem, po czym zderzyła się z betonowym słupem.
Karp — zmora wigilii
Od lat 40. XX wieku karp stał się symbolem tradycyjnej wigilii. Nie jest on szczególnie popularną rybą poza okresem świątecznym, ponieważ zarzucany jest mu posmak mułu. Pomimo tej właściwości — nie sposób wyobrazić sobie święta bez tej ryby. Nie jest to unikatowe dla Polski, wigilijny karp jest powszechny również w Czechach.
Powszechność tego przysmaku sprawia, że ceny w supermarketach potrafią osiągnąć bardzo wysokie kwoty. Zawsze jednak istnieje najtańsza opcja — zakup świeżego karpia. Problem polega na tym, że przed przygotowaniem rybę trzeba osobiście zabić i wypatroszyć. 3 lata temu 62-letnia mieszkanka Czech przekonała się, że najtrudniejszy może być jednak sam transport.
Karp — powód wypadku
Kobieta jechała samochodem przez wieś Horni Police, blisko granicy czesko-polskiej. Na przednim siedzeniu pasażera wiozła żywego karpia w plastikowej torbie, umieszczonego w pojemniku. Według ustaleń policji ryba podskoczyła podczas jazdy i wylądowała na kolanach kobiety, powodując utratę kontroli nad pojazdem.
Skoda zjechała na przeciwległy pas ruchu, po czym złamała znak drogowy i uderzyła w betonowy słup na poboczu. Kierująca pojazdem została przetransportowana do szpitala helikopterem pogotowia ratunkowego. W wyniku wypadku wystąpiło u niej złamanie w okolicach kostki, a także posiniaczenie klatki piersiowej. Sam winny zdarzenia karp zdechł na miejscu wypadku.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Karp na szaro. Zapomniany przepis wigilijny, który zachwyci domowników i gości
Prawdziwa zapaść w aptekach. Brakuje podstawowych leków, rozpoczęło się polowanie
Cała prawda o karpiu z Lidla. Zanim kupisz, koniecznie spójrz na etykietę
źródło: fakt.pl