3-letnia Basia zmarła w drodze do szpitala w aucie rodziców. Tragedia przerwała rodzinne szczęście
Nie milknął echa po tragedii, jaka w ostatnich dniach wydarzyła się we wsi Ujazd Huby pod Grodziskiem Wielkopolskim. 3-letnia Basia zatruła się oparami z trucizny na gryzonie. Rodzice własnym samochodem przewieźli dziecko do szpitala, bo dyspozytor odmówił wysłania na miejsce karetki pogotowia. Dziecko zmarło. Minister zdrowia zapowiada wyciągnięcie konsekwencji.
3-letnia Basia nie żyje. Dyspozytor odmówił wysłania na miejsce karetki
Do tragedii doszło we wtorek 5 listopada we wsi Ujazd Huby pod Grodziskiem Wlkp. 3-letnia Basia nad ranem źle się poczuła. Zaniepokojeni rodzice postanowili wezwać karetkę pogotowia, jednak dyspozytor odmówił. 3-latka była w bardzo złym stanie, rodzice bez wahania postanowili przewieźć dziecko własnym samochodem do szpitala, do którego mieli ok. 30 km drogi. Niestety w drodze doszło do tragedii, dziewczynka zmarła. Do szpitala z objawami zatrucia trafiły również jej 7-letnia siostra oraz mama, która jest w ciąży.
Szpital o śmierci 3-latki zawiadomił policję. Służby ustaliły, że przyczyną tragedii jest najprawdopodobniej środek zwalczający gryzonie. Ojciec rodziny miał użyć go niedawno przy elewacji domu. Potwierdzili to również strażacy. Stężenie fosforowodoru miało być bardzo duże zarówno w domu, jak i na zewnątrz.
Awantura w programie na żywo, poseł PiS wyszedł ze studia. "I z czego się pani cieszy?"Śledczy będą wyjaśniać szczegóły tragedii
Sprawą śmierci 3-letniej Basi zajęła się policja, prokuratura i Wojewoda Wielkopolska. W najbliższym czasie służby wyjaśniać będą szczegółowe okoliczności tragedii oraz to, dlaczego dyspozytor medyczny odmówił wysłania na miejsce zdarzenia karetki pogotowia.
Za wcześnie, by wyciągać jakieś wnioski. Wojewoda Wielkopolska powołała specjalny zespół, który w ciągu kilku dni powinien ustalić, dlaczego do dziecka nie zostało wysłane pogotowie - zapewnił rzecznik prasowy Wojewody Wielkopolskiej.
Minister zdrowia zabrała głos ws. śmierci 3-letniej Basi
Głos w sprawie tragedii w Wielkopolsce zabrała również w piątek nad ranem minister zdrowia Izabela Leszczyna. Zapowiedziała ewentualne wyciągnięcie konsekwencji.
Rozmawiałam już dzisiaj rano z panią dyrektor od naszego departamentu bezpieczeństwa. Ściągamy w tej chwili nagrania, żeby wiedzieć, co się stało. Pamiętajmy, że każda rozmowa z dyspozytorem jest nagrywana. Przesłuchujemy te rozmowy, będziemy wiedzieli, kto zawinił i będziemy wyciągać konsekwencje - powiedział Izabela Leszczyna na antenie TVP Info.
Jak dodała, już dziś znany będzie przebieg rozmów, "ale nie jesteśmy ani sądem, ani prokuraturą". Dokumentacja rozmowy zostanie przekazana śledczym.
ZOBACZ: Tragedia w środku nocy, nie żyją 3 osoby. Strażacy byli bezradni