14-letnia Kalinka zginęła w mrocznych okolicznościach. Prawda wyszła na jaw po latach
Prawda o tragedii wyszła na jaw po 30 latach. Pan Bamberski kochał swoją córkę nad życie. Kiedy dziewczynka zginęła w tajemniczych okolicznościach poprzysiągł sobie, że ukarana zostanie osoba, która skrzywdziła 14-latkę. Udało się to dopiero po 30 latach jego śledztwa, w czasie którego wiele osób uznało go za paranoika. Ustalenia w tej sprawie są porażające.
Śmierć Kalinki Bamberski
Adré Bamberski ma dziś 84 lata, a 30 z nich spędził na doprowadzeniu do więzienia osoby odpowiedzialnej za śmierć jego ukochanej córki Kalinki. 10 lipca 1982 roku odebrał on telefon od byłej żony Danielle z informacją, że 14-latka nie żyje . Tragedia wydarzyła się w niemieckim Lindau w Niemczech nad Jeziorem Bodeńskim. Dieter Krombach, lekarz i zarazem nowy mąż mamy Kalinki, orzekł, że dziewczynka zmarła przez udar cieplny. Jej ojciec przez trzy dekady nie dał za wygraną, w końcu dowiódł przerażającej prawdy.
ZOBACZ: Zaginęła 14-letnia Jessika. Policja pilnie prosi o pomoc
Tajemnica śmierci Kalinki Bamberski wyszła na jaw
Kalinka wraz ze swoim 11-letnim bratem spędzała wakacje w domu Krombacha, w którym przebywały także i jego dzieci – Boris i Diana. Ojciec 14-latki nie uwierzył w tłumaczenia o udarze zwłaszcza, że tego dnia nie było wyjątkowo ciepło. Zaczął kwestionować orzeczenie cenionego w okolicy lekarza. Krombach cieszył się zaufaniem społeczności i powszechnym szacunkiem, mieszkańcy współczuli mu utraty żony, która wyszła za niego w wieku 18 lat. Mężczyzna miał wówczas 28 lat, a parę jeszcze wcześniej miało łączyć coś więcej. Monika zaszła w ciążę z Krombachem, gdy miała 15 lat, ale zmusił ją do aborcji. Niedługo po urodzeniu córki Diany kobieta zachorowała na tajemniczą chorobę — była sparaliżowana i niemal niewidoma, aż w końcu zmarła w wieku zaledwie 24 lat. Po latach bliscy Moniki ujawnili, że miała ona być bita i gwałcona przez męża , który podawał jej jakieś leki. Lekarz nigdy nie usłyszał w tej sprawie zarzutów.
ZOBACZ: Twierdził, że żona przeszła na Islam i uciekła do kochanka. Prawda wyszła na jaw
André Bamberski z początku nie podejrzewał, że ktoś mógł się przyczynić do śmierć jego córki. Wtedy jednak jego syn powiedział mu, że Dieter Krombach zrobił Kalince zastrzyk.
Wstrząsająca prawda na temat śmierci Kalinki Bamberski
Ojciec Kalinki rozpoczął własne śledztwo w sprawie śmierci swojej córki. Zaniepokoił go fakt, że Krombach był obecny podczas autopsji dziewczynki. Nie wykazała ona przyczyny śmierci 14-latki, ale opisano ślady, które znaleziono na jej ciele – rany i krew na genitaliach, oraz "lepką biało-zielonkawą substancję" w środku. Dziewczynka posiadała także ślad po wkłuciu na prawym ramienu, który Krombach tłumaczył z początku podaniem jej Kobalt-Ferrlecit, preparatu z żelazem i kobaltem, bo “14-latka chciała się szybciej opalić”. Kilkakrotnie zmieniał wersję wydarzeń, co skłoniło Bamberskiego do konsultacji z lekarzami spoza miejscowości, w której pracował Krombach. Wtedy poznał on szokującą prawdę.
Obrażenia na ciele Kalinki wskazywały na gwałt , a preparat podany przez Krombacha mógł doprowadzić do jej śmierci. Pod naciskiem Bamberskiego, niemiecka prokuratura zaleciła dalsze badania. Eksperci nie mieli wątpliwości – dziewczynka zmarła na skutek zadławienia się resztkami jedzenia niedługo po podaniu niebezpiecznego zastrzyku z substancją Kobalt-Ferrlecit. Zaraz potem doznała wstrząsu anafilaktycznego i zmarła. Mimo tych wszystkich dowodów ani policja, ani prokuratura nie chciała podjąć śledztwa i sprawę zamknięto. Bamberski dowiódł swojego dopiero po 30 latach, został w międzyczasie nawet skazany za zniesławienie lekarza. W końcu ekshumację ciała dziewczynki nakazał sąd we Francji. Po przeanalizowaniu wszystkich dowodów doszedł do wniosku, że Niemiec jest winny jej śmierci.
W dniu 22 października 2011 r. Krombach został skazany na 15 lat więzienia za umyślne uszkodzenie ciała skutkujące nieumyślną śmiercią 14-latki. Wyrok w zawieszeniu usłyszał także ojciec Kalinki, który zlecił uprowadzenie Krombacha. Zabójca dziewczynki wyszedł z więzienia w lutym 2020 r., zmarł kilka miesięcy później w domu starców w wieku 85 lat.