Zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego hitem, podbija internet
Celebrowanie przypadającego na 17 lutego Dnia Kota nie ominęło polskich polityków. Wpisem w mediach społecznościowych zaskoczył nawet sam prezydent Andrzej Duda, ale największe poruszenie i tak wywołał post Anny Zalewskiej. Polityczka pokazała w sieci nieznane dotąd zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego i opatrzyła je wymownym cytatem. Prezes Prawa i Sprawiedliwości musiał rozpłynąć się z zachwytu.
Politycy świętują Dzień Kota
Sobota (17 lutego) była prawdziwym świętem miłośników kotów. To właśnie tego dnia, zgodnie z kalendarzem, fani tych czworonożnych futrzaków obchodzili hucznie ich dzień. Co ciekawe, Dzień Kota postanowili uczcić nie tylko zwykli zjadacze chleba, ale i będący na świeczniku politycy. Wpisem zaskoczył nawet sam prezydent Andrzej Duda , który zamieścił w sieci zdjęcie pupilka swojej żony.
Tinek. Nasz domownik. Ulubieniec Agaty - napisał na prywatnym profilu w mediach społecznościowych pod fotografią puszystego zwierzaka o jasnej sierści.
Prezes PiS zapozował z futrzakiem. Zachwycona europosłanka cytuje Kanta
Choć post głowy państwa rozczulił wielu obserwatorów, tajemnicą nie jest, że w starciu o tytuł największego miłośnika kotów Andrzej Duda nie ma żadnych szans z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS to od zawsze najpopularniejszy wśród polskich polityków posiadacz tych zwierząt. Ceni je sobie zresztą tak bardzo, że niejednokrotnie wspominał o nich w medialnych wywiadach.
ZOBACZ: Kobiety zabrały głos ws. Kaczyńskiego i Tuska. Wymowne reakcje
Jako że lider Zjednoczonej Prawicy "cyfrowy" jednak nie jest, próżno było szukać w czeluściach internetu jakichkolwiek wpisów, ujawniających prawdę o tym, jak wyglądają jego towarzysze życia. Niespodziankę sprawiła jednak europosłanka Anna Zalewska, która z okazji Dnia Kota pokazała niepublikowane dotąd zdjęcie, opatrzone wymownym wpisem.
Serce człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta - napisała, cytując słowa filozofa Immanuela Kanta.
Wszystkie koty Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński miał w swoim życiu już niejednego przedstawiciela ssaków z gatunku koty. Pierwszym z nich był Buś , o którym wiadomo niewiele. Tuż po nim w domu prezesa PiS pojawił się natomiast słynny Alik , nazwany tak ponoć na cześć dziadka Aleksandra. Czworonóg zdechł w listopadzie 2011 r. po tym, jak zdiagnozowano u niego chorobę nerek.
Kolejnym kotem byłego premiera, który zamieszkał na Żoliborzu została Fiona , lubująca się w polowaniu na… winogrona. Gdy rzuca jej się owoc, ta przynosi go z powrotem. Fiona cieszy się szczególnym poważaniem u swojego właściciela. Poza nią, w willi Kaczyńskiego mieszka również Czaruś. Jego z kolei znaleźli na ulicy ochroniarze prezesa.
Źródło: Onet, Instagram, X