Zawalił się dach hali, co najmniej jedna osoba nie żyje. Trwa wielka akcja ratunkowa
Tragiczne doniesienia z województwa mazowieckiego. W jednej z tamtejszych miejscowości doszło do zawalenia dachu budynku na terenie starej bazy PKS. Służby poinformowały o ofiarach śmiertelnych.
Tragedia na Mazowszu. Runął dach hali
Do katastrofy budowlanej doszło w środę, 20 listopada około godz. 11, na terenie starej bazy PKS przy ulicy Grota-Roweckiego (woj. mazowieckie). Zawalił się dach remontowanego budynku. Na miejsce wypadku wysłano wszystkie służby, w tym trzy śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego . Służby przekazały już wstępne informacje o poszkodowanych.
ZOBACZ: Nie żyje 18-latek, służby były bezradne. Szkoła pogrążona w żałobie
Ludzie znaleźli się pod gruzami
Na miejsce została zadysponowana grupa poszukiwawczo-ratownicza z Nidzicy, grupa techniczna z Ostródy i grupa poszukiwawcza z psami ratowniczymi Nowy Dwór Mazowiecki. Na tę chwilę jest dziewięć zastępów PSP i OSP - powiedział w rozmowie z Radiem ESKA Jacek Dryll z mławskiej straży pożarnej.
Jak poinformował serwis rmf24, w momencie zawalenia budynku w środku były trzy osoby. Poszkodowani to pracownicy budowlani, którzy prowadzili remont hali. Dwie osoby strażacy ewakuowali już spod gruzowiska. Jedna była reanimowana, niestety jej życia nie udało się uratować.
Z kolei Łukasz Tomasik, dyrektor szpitala w Nowym Dworze Mazowieckim, przekazał w rozmowie z polsatnews.pl, że zginęła co najmniej jedna osoba, a prawdopodobnie siedem pozostaje uwięzionych pod gruzami.
Ratownicy szukają poszkodowanych
Obecnie na miejscu katastrofy prowadzone są poszukiwania poszkodowanych. “Na miejsce zdarzenia zadysponowano jednego z trzech psów dostępnych na Mazowszu, które zajmują się poszukiwaniem osób na gruzowiskach” - przekazał w rozmowie z Super Expressem Marek Karpowicz z OSP Ratownictwo Wodne Nowy Dwór Mazowiecki.
W tej chwili w Mławie temperatura jest dość niska, niebo jest zachmurzone, może spaść deszcz, a to może skracać czas przeżycia uwięzionych osób. Ratownicy robią wszystko, by jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanych i udzielić im niezbędnej pomocy - przekazał na antenie Polsat News asp. Marcin Sawicki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
W rozmowie z TVN24 Jacek Dryll z Komendy Powiatowej PSP w Mławie poinformował, że na miejscu jest mnóstwo gruzu i stali. Strażacy muszą korzystać ze specjalnego sprzętu. “W pierwszej fazie działań, w zależności od rodzaju materiałów, które zalegają, przede wszystkim stosujemy sprzęt pneumatyczny i hydrauliczny. Za pomocą powietrza i oleju hydraulicznego pod ciśnieniem usuwamy duże elementy, których nie możemy siłą udźwignąć i dotrzeć do osób poszkodowanych” - zaznaczył.