Wyciekły zdjęcia z tajemnego pogrzebu Grzegorza Borysa. Spoczął z dala od syna
W czwartek 16 listopada na cmentarzu w Gdyni odbył się pogrzeb Grzegorza Borysa – mężczyzny podejrzewanego o zamordowanie swojego 6-letniego syna Aleksandra. Uroczystość była bardzo skromna. Towarzyszyła jej zaledwie garstka najbliższych.
Tragiczna sprawa zabójstwa 6-latka w Gdyni. Podejrzany Grzegorz Borys
Tragedia w Gdyni oraz niemal 18-dniowe poszukiwania Grzegorza Borysa to temat, którym jeszcze do niedawna żyła niemal cała Polska. 44-letni wojskowy podejrzewany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego 6-letniego syna poszukiwany był od 20 października przez służby.
Poszukiwania mężczyzny zakrojone były na szeroką skalę, ale skupiały się głównie na terenie lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. To właśnie tam w poniedziałek 6 listopada doszło do wstrząsającego odkrycia. Ze zbiornika wodnego Lepusz wyłowiono ciało Grzegorza Borysa. Prokuratura poinformowała, że przyczyną śmierci było utonięcie , ale na jego ciele znaleziono także inne obrażenia.
Grzegorz Borys nie żyje. Przyczyną śmierci utonięcie
- W trakcie sekcji ujawniono na przedramionach, udach oraz na szyi płytkie powierzchowne rany cięte charakterystyczne dla osób, podejmujących próby samobójczej. Na skroniach ujawniono też dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, ale te obrażenie nie mają żadnego związku ze śmiercią - mówiła prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według nieoficjalnych informacji to matka Grzegorza Borysa miała zidentyfikować zwłoki syna . Kobieta przebywała w trakcie trwającej obławy za 44-letnim wojskowym w jednym z domów seniora w Gdyni, strzeżona przez służby. Istniało ryzyko, że może grozić jej niebezpieczeństwo.
Pogrzeb Grzegorza Borysa odbył się w tajemnicy
Jak informuje „Fakt”, pogrzeb Grzegorza Borysa odbył się w tajemnicy na jednym z cmentarzy w Gdyni w czwartek 16 listopada. - Czarna urna z prochami, przy dźwiękach melodii zagranej na trąbce, spoczęła w niewielkiej mogile. Przykryto ją kilkoma wiązankami i otoczono zniczami - relacjonuje dziennik.
Grzegorza Borysa żegnała garstka najbliższych mu osób. Tabliczka z imieniem i nazwiskiem czekała przy grobie. Pogrzeb był bardzo cichy. Mężczyzna został pochowany z dala od syna, który spoczął na innym cmentarzu. Pogrzeb 6-latka odbył się kilka dni temu .
Źródło: Fakt