Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Wojna w Ukrainie. Polacy chcą dołączyć do "legionu cudzoziemskiego" i bronić Kijowa
Monika Majko
Monika Majko 02.03.2022 22:05

Wojna w Ukrainie. Polacy chcą dołączyć do "legionu cudzoziemskiego" i bronić Kijowa

EN 01513518 1322 (1)
ARIS MESSINIS/AFP/East News

Polacy odpowiedzieli na wezwanie prezydenta Zełenskiego i zebrali grupę ochotników, którzy chcą dołączyć do "legionu cudzoziemskiego" i walczyć z Rosjanami na terenie atakowanej Ukrainy. Już niedługo mają dołączyć do ukraińskich żołnierzy broniących Kijowa.

Pierwszych chętnych zebrał za pośrednictwem Facebooka Jan Plewka z Opola, instruktor strzelectwa i właściciel firmy ochroniarskiej, który udzielił wywiadu w tej sprawie redakcji serwisu wp.pl. Na jego ogłoszenie o poszukiwaniu "osób z doświadczeniem wojskowym do pracy w Ukrainie" odpowiedziało 32 ochotników.

- Nie mam wątpliwości, że w tej wojnie zagrożona jest także Polska i cała Unia Europejska. Chcemy szkolić ich wojsko, pomagać w ewakuacji cywilów lub po prostu walczyć, przyłączając się do obrony Kijowa - tłumaczył w rozmowie z "Wirtualną Polską" Jan Plewka z Opola.

Wojna w Ukrainie. Polacy chcą wstąpić do "legionu cudzoziemskiego" i bronić Kijowa

Wśród ochotników, którzy odpowiedzieli na ogłoszenie instruktora strzelectwa z Opola znaleźli się Polacy, a także trzech Brytyjczyków i dwóch Niemców. Grupa przybrała nazwę Ukraine Support Group, a Jan Plewka podkreśla, że są to osoby z doświadczeniem wojskowym, które doskonale wiedzą, że ryzykują własnym życiem.

- W decyzji o wyjeździe utwierdziła mnie informacja o zabiciu przez Rosjan młodej dziewczyny z Kijowa i liczne relacje o śmierci wielu osób cywilnych. Nie mogłem nie zareagować. Już nie raz zdarzało mi się ryzykować życiem - dodał organizator wyjazdu.

Zgodnie z obowiązującym prawem ochotnicy wystąpili o udzielenie formalnych zgód na służbę w siłach zbrojnych obcego kraju do Ministerstwa Obrony Narodowej. Jan Plewka wciąż na nią czeka, jednak nie zamierza zwlekać z wyjazdem do Ukrainy.

- Jeśli Białoruś włączy się mocniej do działań zbrojnych, to dojazd z zachodu do Kijowa może zostać odcięty. Tymczasem we Lwowie czeka na nas przedstawiciel ukraińskich sił specjalnych, który ma nas dalej pokierować. Zapewnił, że jesteśmy potrzebni, szczegóły przydzielonych zadań mamy poznać na miejscu - tłumaczył Jan Plewka.

Do tej pory otwartego pozwolenia na wstąpienie do ukraińskich jednostek bojowych udzieliły swoim obywatelom rządy Danii i Estonii. Z kolei Brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss publicznie zachęcała do przystępowania do legionu.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: WP