Tragedia w Czernikach. Wyciekła bulwersująca treść SMS-ów aresztowanej pary
Nie milknął echa koszmarnego odkrycia, do którego doszło przed kilkoma dniami w Czernikach. Przypomnijmy, że w piwnicy jednego z domów odnaleziono szczątki trzech noworodków. Zatrzymana w tej sprawie para, która żyła ze sobą w kazirodczym związku usłyszała zarzuty i najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Teraz na jaw wyszły szokujące wiadomości, które zwyrodnialcy wymieniali pomiędzy sobą.
Zbrodnia w Czernikach. Szczątki noworodków zakopane w piwnicy
Do makabrycznego odkrycia w Czernikach doszło w piątek 15 września późnym wieczorem na posesji jednego z domów we wsi. Początkowo śledczy odnaleźli szczątki jednego noworodka, które miały być ukryte w piwnicy pod klepiskiem. Po kilku godzinach i przesłankach, że na miejscu może być więcej ciał, szokujące przypuszczenia potwierdziły się .
Służby pracujące na miejscu odnalazły w sumie szczątki trzech noworodków. W związku ze sprawą śledczy zatrzymali 20-letnią Paulinę G. i jej 54-letniego ojca. Para żyła ze sobą w kazirodczym związku. Kobieta usłyszała dwa zarzuty zabójstwa, a Piotr G. - trzy zarzuty zabójstwa i kazirodztwa.
Mieszkańcy podejrzewali, że w tej rodzinie coś jest nie tak
Sąsiedzi i lokalni mieszkańcy o tym co dzieje się we wsi , plotkowali od dawna. Sprawa wyszła jednak na jaw dopiero po interwencji koleżanek z pracy Pauliny G. Według relacji "Faktu" już kilka lat temu powiadomiono policję o podejrzeniach związku Piotra G. ze starszą córką, ale wówczas nie znaleziono na to dowodów. Później na jaw wyszły echa dziwnej relacji Piotra G. z kolejną córką, Pauliną. Mieli być ze sobą w związku od co najmniej 4 lat.
- Ludzie w sklepie zaczęli podejrzewać, że Paulina jest w ciąży, nosiła luźne ubrania, próbowała ukrywać ten brzuch, chyba wiązała go pasami. Trzy tygodnie temu poszła na urlop, po tygodniu wróciła, ale była nie do poznania. Ciągle się męczyła, ciągle siadała, koleżanki zobaczyły, że sutki osłania jakimiś chusteczkami, bo ciekł jej pokarm. Pytali ją o dziecko, ale zaprzeczała - mówili sąsiedzi.
Kobieta była na praktykach w piekarni w sąsiedniej miejscowości. To tam zauważono pierwsze przesłanki dziwnych relacji z ojcem, oraz to, że ukrywa ciąże. Do swojego ojca miała zwracać się po imieniu, w telefonie również nazwała go Piotrem. Koleżanki zaczęły podejrzewać, że coś złego dzieje się w tej rodzinie. Wszystko zdradziły wiadomości SMS.
Koleżanki z pracy podejrzały szokujące SMS-y
Koleżanki z pracy Pauliny podejrzały na jej telefonie jej korespondencję z ojcem, którego miała zapisanego jako "Piotr". Kiedy kobiety przeczytały SMS-y, nowo narodzona dziewczynka jeszcze żyła. - Ona napisała do ojca: "I co robi?". Ten natychmiast odpowiedział: "ciągle ryczy" - relacjonuje "Faktowi" kobieta. To właśnie koleżanki z pracy Pauliny G. powiadomiły o swoich podejrzeniach opiekę społeczną, a ta zawiadomiła policję.
Piotr G. usłyszał 5 zarzutów, trzy zarzuty zabójstwa, zarzut kazirodztwa z 20-letnią córką, a także zarzut odbywania stosunków kazirodczych z inną córką. Paulina G. usłyszała dwa zarzuty zabójstwa. Dwoje zamordowanych dzieci pochodziło ze związku Pauliny G. i jej ojca, a trzecie z jego związku z kolejną córką. To on miał dokonać morderstwa.
Sekcje zwłok wszystkich znalezionych ciał zostały już przeprowadzone. Potrzebne będą jednak dodatkowe badania histopatologiczne, których wyniki poznamy za kilka tygodni.
Źródło: Goniec/Fakt