Prawo i Sprawiedliwość zamierza dopiąć swego i zamieszać w kalendarzu wyborczym. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego jeszcze we wrześniu ma złożyć w Sejmie projekt ustawy przesuwającej wybory samorządowe z jesieni 2023 roku na wiosnę 2024 roku. Przy okazji może dojść także do próby manipulacji okręgami sejmowymi, która zwiększyłaby szanse na sukces ugrupowania rządzącego. Wątpliwości co do zmian ma jednak wyrażać sam prezydent Andrzej Duda.Pogrążony w wewnętrznych sporach i coraz mocniej przytłoczony piętrzącymi się problemami PiS rozpaczliwie szuka sposobu na utrzymanie się u steru władzy. Jak już pisaliśmy, w partii panuje istny popłoch związany z brakiem perspektyw na otrzymanie pieniędzy z KPO i odpływem elektoratu.Jeśli niekorzystne trendy nie zostaną odwrócone, do wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 roku łajba Jarosława Kaczyńskiego dosłownie rozbije się o dno, a on sam być może na zawsze pożegna się z rolą naczelnego wodza. Prezes PiS włącza więc tryb awaryjny i sięga po ostateczne środki: majstrowanie przy kalendarzu wyborczym oraz obowiązującej ordynacji.
Andrzej Duda nie chce przesunięcia wyborów samorządowych proponowanego przez PiS? Z informacji "Super Expressu" wynika, że prezydent ma pretensje o to, że nikt nie skonsultował z nim nowego pomysłu i dość powściągliwie wypowiada się o inicjatywie partii rządzącej. Czy to oznacza, że szykuje się nowy spór na szczytach władzy?Wybory samorządowe, a dokładniej data ich przeprowadzenia już od dłuższego czasu wzbudzają emocje. Doniesień o domniemanych planach czy przesunięciach w sieci pojawiło się już sporo. Sam Jarosław Kaczyński jeszcze w czerwcu stwierdził, że "przeprowadzenie wyborów w bardzo bliskim terminie jest co najmniej niezmiernie trudne" i "trzeba tę sprawę przeanalizować".