Czy bezpieczeństwo energetyczne Polski jest zagrożone? Na to pytanie odpowiada raport Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Niedobory mocy mogą nastąpić zdecydowanie wcześniej, niż uważali eksperci – już nawet w ciągu najbliższych dwóch lat. Co to będzie oznaczało dla każdego Polaka? Specjaliści mówią wprost, sytuacja jest poważna.
Rząd ujawnił swoje plany w sprawie przyszłorocznych cen prądu. Okazuje się, w nowym projekcie założono przedłużenie na 2025 r. obowiązywania mechanizmu ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Padły nawet konkretne kwoty. Co z opłatą mocową?
Nie wszyscy świadczeniobiorcy zdają sobie sprawę, że mogą powiększyć swoje comiesięczne przychody o dodatkowe 300 zł. Chodzi o ryczałt energetyczny, który ma być pełnić wsparcie w okresie wzrostu cen energii elektrycznej, gazu i ogrzewania. Wyjaśniamy, kto będzie mógł skorzystać z dodatkowych wypłat środków na pokrycie rachunków.
Podwyżki cen energii zdają się być nieuniknione. Rząd oficjalnie nie informował jeszcze o swoich planach w sprawie kosztów prądu w przyszłym roku, jednak pojawiły się nieoficjalnie doniesienia na temat najbardziej prawdopodobnego scenariusza. Wyciekła ustawa w sprawie działań osłonowych, tj. mrożenia cen energii. Wiadomo, ile zapłacimy za prąd w 2025 roku i co najpewniej stanie się z bonem energetycznym.
Podwyżki cen energii zdają się być nieuniknione, jednak istnieje pewien sposób na zmniejszenie rachunków o niemałą kwotę. Oszczędzanie prądu może wydawać się trudne, tymczasem wystarczy znajomość sprzętów, które najbardziej pomniejszają domowy budżet. Eksperci PGNiG sprawdzili, które urządzenie pobiera najwięcej energii elektrycznej. Zdecydowany lider zostawił w tyle konkurencję – jego roczne zużycie to prawie 750 kWh.
W związku z szalejącymi cenami i wszechobecnymi podwyżkami, wielu Polaków stara się oszczędzać. Jak się okazuje, pierwsze poważne kroki możemy podjąć już na co dzień w naszych domach. Proste czynności i decyzje sprawią, że nasze rachunki za prąd mogą być znacznie niższe niż dotychczas.
Rosnące ceny prądu skłaniają nas do poszukiwania oszczędności także na tym polu. Nie jest to jednak tak proste zadanie, jak mogłoby się wydawać. Większość z nas korzysta na co dzień z urządzeń elektrycznych, których nie możemy co chwilę odłączać od zasilania. Jest jednak pewna lista sprzętów, które są prawdziwymi “wampirami energetycznymi”, a które możemy odciąć od zasilania na pewien czas, oszczędzając niemałą sumę pieniędzy.
Fotowoltaika cieszy się sporą popularnością, a wiele osób decyduje się na jej montaż także wtedy, gdy mieszka w bloku. Instalacja na balkonie ma pozwalać na oszczędności sięgające nawet kilkudziesięciu procent, a sama inwestycja ma szybko się zwrócić. Jeden z posiadaczy paneli słonecznych pokazał swoje rachunki po 3 latach jej użytkowania, niektórzy będą zaskoczeni.
Wielu Polaków niepokoi się wzrostem cen energii elektrycznej i poszukuje sposobów na chociażby minimalne zmniejszenie rachunków. Kluczowe do tego jest rzecz jasna ograniczenie zużycia, jednak nie w tych sprzętach, jakie powszechnie uważa się za “pożeraczy prądu”. Okazuje się, że za wysokimi rachunkami mogą stać urządzenia, które często stoją nieużywane.
Rosnące rachunki za energię elektryczną to temat, który spędza Polakom sen z powiek. Wielu obywateli stara się oszczędzać, jednak okazuje się to zdecydowanie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Warto zatem wiedzieć, że niektóre urządzenia zużywają zdecydowanie więcej prądu niż pozostałe, a odłączenie ich mogłoby zdecydowanie obniżyć opłaty.
Kwoty na naszych rachunkach wciąż rosną, a my szukamy jakichkolwiek sposobów, aby choć trochę zaoszczędzić. Wiele osób zastanawia się, jakie sprzęty warto odłączać od prądu ze względu na ich wysoki pobór energii i wody. Okazuje się, że tą błędną czynnością dokładamy sobie kolejne kilka złotych do rachunku.
Jeszcze tylko dzisiaj, 30 września, istnieje możliwość złożenia wniosku o dopłatę do rachunków. W zależności od wielkości gospodarstwa domowego, w ramach bonu energetycznego można otrzymać od 600 do nawet 1200 zł. Najbardziej skorzystają gospodarstwa o niższych dochodach. Jak dostać świadczenie?
Koszty energii elektrycznej stale rosną, a Polacy szukają możliwości oszczędzenia choćby drobnej sumy także w tej kwestii. Wiele osób zastanawia się, jakie sprzęty warto odłączać od prądu ze względu na ich wysoki pobór energii. Nierzadko ich wybór pada na dekoder, jednak jego kwestia nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.
Polacy mają tylko kilka dni, aby złożyć wniosek o przyznanie nawet 1200 zł dofinansowania. Wrzesień jest drugim i ostatnim miesiącem, w trakcie którego można zgłosić się po wypłatę bonu energetycznego. Wsparcie może objąć nawet 3,5 mln gospodarstw domowych. Jak skorzystać z dopłaty do rachunków w 2024 roku?
Podwyżki rachunków za energię elektryczną w najbliższym czasie są niestety nieuchronne. Wielu obywateli w związku z tym faktem postanawia zaciskać nieco pasa i oszczędzać prąd. Z pozoru łatwe postanowienie może okazać się jednak trudne w praktyce. Warto wiedzieć, które z podstawowych urządzeń codziennego użytku pobierają najwięcej energii, aby rozsądnie oszczędzać. Eksperci z PGNiG ocenili, które z urządzeń RTV-AGD to prawdziwe pożeracze prądu.
Ku własnemu zaskoczeniu pani Tamara, mieszkanka domu wolnostojącego w Warszawie, dostała rachunek za prąd opiewający na kwotę 3 tys. złotych. Szybko zorientowała się, gdzie leży źródło problemu i zaczęła walczyć o swoje pieniądze. Co to było?
Wniosek o bon energetyczny można składać od 1 sierpnia do 30 września 2024 roku. Niektóre gospodarstwa domowe, spełniające konkretny warunek, mogą liczyć na wyższe świadczenie niż pozostałe.
Poczta Polska wydała komunikat w sprawie bonu energetycznego. Już od 1 sierpnia Polacy na różne sposoby będą mogli składać wnioski o jego wypłatę. Podkreślono, że honorowane będą również zgłoszenia przesłane listownie. Kto może skorzystać z bonu energetycznego w 2024 roku i jak dopełnić formalności?
Rosnące ceny prądu zmuszają Polaków do poszukiwania oszczędności. By robić to świadomie, warto wiedzieć, które urządzenia zużywają najwięcej energii elektrycznej. Co ciekawe, wcale nie chodzi o pralkę, telewizor i lodówkę.