Tajemnicza śmierć 25-letniej Pauliny. Rodzice podejrzewają otrucie, zbierają dowody
Pomimo, że od śmierci Pauliny Antczak minęło już prawie 10 lat, sprawa wciąż nie została wyjaśniona. Kobieta zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach 24 września 2014 r. Zdaniem rodziców została zamordowana.
Tajemnicza śmierć 25-letniej studentki
Niezwykle tajemniczo wygląda sprawa śmierci 25-letniej studentki z Wrocławia Pauliny Antczak. Kobieta została odnaleziona martwa w swoim domu 24 września 2014 r. Początkowo śledztwo było prowadzone pod kątem śmierci z powodu nadużycia alkoholu.
Taki trop podsuwał policjantom partner kobiety Dawid Z. To właśnie on wezwał pogotowie w dniu śmierci Pauliny. Śledztwo zostało umorzone, choć badania nie wykazały śladów alkoholu w organizmie kobiety. Pomimo oczywistej niejasność prokuratura nie dopatrzyła się w tej sprawie przestępstwa.
Opieszałość sądu
Po umorzeniu śledztwa rodzice Pauliny skierowali do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko partnerowi zmarłej córki. Zarzucili mu nieumyślne spowodowanie śmierci i nieudzielenie pomocy. Podczas procesu wnieśli też o przeprowadzenie ponownej sekcji zwłok. Sąd jednak nie zgodził się i uniewinnił Dawida Z.
Antczakowie odwołali się od tej decyzji i sami sfinansowali ekshumację oraz badania toksykologiczne. Okazało się, że biegli znaleźli dowody potwierdzające tezę rodziców. W organizmie Pauliny znajdował się bowiem Amidaron - lek na arytmię. Po 8 latach od śmierci dziewczyny dawka, jaką znaleziono wciąż była śmiertelna. Można więc domyślać się, jak duża musiała być w momencie śmierci. Trudno więc mówić to o przypadku.
Zdaniem biegłych lek został podany intencjonalnie i z udziałem osób trzecich, co w oczywisty sposób powinno być dla sądu interesujące. W maju 2023 r. wyrok uniewinniający Dawida Z. został uchylony.
Ponowny proces
Pomimo wznowienia procesu rodzice Pauliny mają obawy co do jego rzetelności. Z uwagę na kompromitację sądu poprzedniej instancji, trudno odmówić im racji.
Jak to postępowanie może zostać wyjaśnione, jak przełożoną sędzi Antoniny Surmy, która obecnie prowadzi sprawę, jest sędzia Aneta Talaga, która w pierwszej instancji uniewinniła Dawida, odrzucała wszystkie nasze wnioski, nie zgodziła się na ekshumację i ponowną sekcję mimo braku ustalenia przyczyny zgonu? - pyta rozgoryczona matka.
Rodzice Pauliny wynajęli detektywa, który odkrył, że w dniu śmierci ich córki w mieszkaniu znajdowała się zaparowana kroplówka, która później zniknęła. Może to świadczyć, że tuż przed zgonem podano jej jakieś środki.
Sprawa poruszyła również aktywistów, którzy zbierają podpisy pod petycją o przeniesienie postępowania do innego sądu. Pismo niebawem trafi do Sądu Najwyższego. Miejmy nadzieję, że po tylu latach rodzice Pauliny doczekają się wreszcie rzetelnego procesu w sprawie śmierci ich córki.
Zgon naszej córki nie był naturalny. Wrocławskie organy ścigania nie zrobiły nic, aby wyjaśnić sprawę i ustalić przyczynę oraz okoliczności śmierci naszego dziecka - podsumowuje kobieta.