Symbole na rękach dzieci z Mariupola. Mieszkanka tłumaczy
Mariupol stał się głównym celem rosyjskich ataków, w których ginie ludność cywilna. Ukraińska dziennikarka "The Kyiv Independent" rozmawiała z jedną z mieszkanek zniszczonego miasta, która pokazała jej, jak oznaczyła swoje dziecko na wypadek uwięzienia pod gruzami.
Mariupol to miasto portowe we wschodniej Ukrainie (obwód doniecki), które leży nad Morzem Azowskim . Jest kluczowe dla Rosjan ze strategicznego punktu widzenia.
Zagadkowe znaki na dłoniach dzieci z Mariupola
W ubiegłym tygodniu doradca administracji prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz poinformował, że od początku wojny w Ukrainie zginęło ponad 2,4 tys. mieszkańców Mariupola. Jego zdaniem jest to kolejny dowód na "katastrofę humanitarną" w mieście, w którym kończą się zapasy wody i żywności.
Mieszkańcy, którzy zostali na miejscu, żyją bez prądu, ogrzewania i łączności komórkowej. Anastasiia Lapatina, dziennikarka "The Kyiv Independent", rozmawiała z jedną z kobiet, która zdecydowała się opuścić zniszczone miasto.
"Kobieta [...] powiedziała mi, jak zapisywała grupy krwi swoich dzieci na rękach, na wypadek gdyby zostały uwięzione pod gruzami, gdy rakieta uderzy w ich dom" , czytamy w jej wpisie na Twitterze.
Do postu dołączyła zdjęcie, na którym widać fragment ręki dziecka. Uwagę przykuwają proste znaki napisane długopisem na zewnętrznej stronie dłoni.
Mer Mariupola: "To ludobójstwo"
Oczy całego świata były zwrócone na Mariupol po tym, jak Rosjanie zbombardowali szpital położniczy . Kłamliwe słowa na temat tego zdarzenia padły z ust m.in. ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa czy ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa .
W ubiegłym tygodniu Rosjanie zaatakowali także teatr w Mariupolu , który został zamieniony na schron. Z najnowszego komunikatu Rady Miasta wynika, że w wyniku tego ataku zginęło 300 osób.
O tym, w jak trudnej sytuacji znalazł się Mariupol, opowiadał jego mer w rozmowie z Onetem. - Wróg specjalnie strzela do cywili, dzieci i kobiet, żeby potem wykorzystać to w swojej propagandzie, podając informacje, że używamy żywych tarczy. Ale to zupełne kłamstwo - ocenił Wadym Bojczenko.
Z jego szacunków wynika, że 80 proc. Mariupola zostało zniszczone. - Miasto jest nieomal ruiną - stwierdził mer. Jego zdaniem "trwa ludobójstwo narodu ukraińskiego". Przed wojną w Ukrainie miasto było wizytówką regionu donieckiego i atrakcyjnym miejscem dla inwestorów.
Od kilku tygodni są podejmowane próby tworzenia korytarzy humanitarnych z Mariupola np. do Zaporoża. Wczoraj udało się ewakuować około 2 tys. mieszkańców. Jednak w niektórych dzielnicach czyha także niebezpieczeństwo - wróg ma przymusowo wywozić Ukraińców do Rosji i wschodnich terenów Ukrainy zajętych przez prorosyjskich separatystów. Więcej na temat tej akcji pisaliśmy tutaj .
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Rosja chce zorganizować Mistrzostwa Europy. Padły zaskakujące deklaracje
-
Ukraiński wywiad ujawnił szczegóły tajnego spotkania oligarchów. Chcą powstrzymać Putina?
-
Białoruscy żołnierze nie popierają planu Łukaszenki? Mają kontaktować się z ukraińskim wywiadem
Źródło: onet.pl, tvn24.pl, goniec.pl, polsatnews.pl