Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Sprawca karambolu na S7 zabrał głos. Na miejscu zginęło czworo małych dzieci
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 25.10.2024 21:09

Sprawca karambolu na S7 zabrał głos. Na miejscu zginęło czworo małych dzieci

Sprawca karambolu na S7 zabrał głos. Na miejscu zginęło czworo małych dzieci
Fot. policja

Sprawca tragicznego karambolu na S7 pod Gdańskiem tuż po tragedii nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mężczyzna milczał przez tydzień, aż do teraz. W rozmowie z reporterką “Faktów” powiedział, co zapamiętał z tego wieczoru.

Tragedia na S7

Tragiczne sceny rozegrały się w w piątek, 18 października, w Borkowie pod Gdańskiem. Tuż po godzinie 23 służby otrzymały zgłoszenie o wypadku na remontowanym odcinku trasy S7. W zdarzeniu uczestniczyło 21 pojazdów, 2 z nich doszczętnie spłonęły. Na miejscu zginęło 4 dzieci, a 15 osób zostało rannych. 

Według ustaleń mundurowych, 37-letni kierujący pojazdem ciężarowym z naczepą najechał na tył poprzedzających pojazdów, doprowadzając do tragicznego w skutkach zdarzenia. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień, a prokuratura przedstawiła mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 15 lat więzienia.

ZOBACZ: Niezbędna była ewakuacja, w akcji 5 zastępów straży pożarnej. Ogromna tragedia wstrząsnęła mieszkańcami 
 

Sprawca karambolu pozostaje na wolności

Mimo poważnych zarzutów wobec Mateusza M. mężczyzna wciąż pozostaje na wolności, choć prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt. W niedzielne popołudnie sąd zdecydował, że 37-letni Mateusz M. pozostanie pod nadzorem policyjnym i siedem razy w tygodniu będzie musiał stawić się we właściwej jednostce policji.

Jest decyzja sądu. Dozór policji. Sąd zobowiązał podejrzanego do stawiennictwa 7 razy w tygodniu we właściwej jednostce policji - podał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński, cytowany przez TVN.

Mateusz M. zabrał głos

Obrońcy Mateusza M. twierdzili, że mężczyzna znajduje się w bardzo kiepskiej kondycji psychicznej, a kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Wreszcie udało się z nim porozmawiać reporterce “Faktów” TVN Renacie Kijowskiej." Gdybym mógł cofnąć czas, to zrobiłbym cokolwiek innego" - powiedział. Mężczyzna próbował sobie także przypomnieć, co stało się feralnego wieczoru i dlaczego nie hamował. 

Głuchy dźwięk rozbijanych aut, jedno za drugim. Oczywiście, że nikomu nie chciałem krzywdy zrobić. Sam przed sobą nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Nie wiem, co się zadziało - zdradził 37-latek.

Głos zabrała również żona sprawcy karambolu. 

Nasza córka jest w wieku tamtych dzieci i, patrząc na nią nawet, od razu myślimy o nich. My jesteśmy rodzicami, którzy też pochowali dziecko. Wiem, że nie ma takich słów, które przyniosą ulgę. Być może kiedyś znajdą w sobie tyle siły, aby spróbować w pewnym sensie nam wybaczyć - powiedziała.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News