Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Smutne dziecko nagle weszło na komisariat. Opowiedział o maltretowaniu przez ojczyma
Bartłomiej Cieślak
Bartłomiej Cieślak 04.06.2021 04:05

Smutne dziecko nagle weszło na komisariat. Opowiedział o maltretowaniu przez ojczyma

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Pixabay.com Free-Photos

28 kwietnia policjanci z komisariatu w Luboniu przeżyli szok. W drzwiach stanął nagle 10-letni chłopiec, który pod bluzą ubrany był w piżamę. Okazało się, że pod nieobecność rodziców wymknął się z domu, by szukać pomocy. Jego historia zmroziła krew w żyłach funkcjonariuszy, którzy nie wahali się nawet chwili. Szybko wkroczyli do akcji.

Dziecko opowiedziało swoją porażającą historię

Niedługo potem policjanci aresztowali Roberta H., ojczyma 10-latka. Z kolei matka dziecka została objęta kontrolą. Wszystko to wydarzyło się z powodu historii, którą dziecko opowiedziało na policji. Okazało się, że od czterech lat było maltretowane przez ojczyma, a matka nie robiła nic, by go ochronić.

Gdy matka dziecka wyszła za Roberta H., szybko zaszła z nim w ciążę. Dzieci jednak nie były traktowane w ten sam sposób. Biologiczny syn aresztowanego miał wszystko, czego dziecko potrzebuje, a jego pasierb spał na starym łóżku, miał jeden komplet zużytej pościeli i tylko jedną półkę swoich ubrań.

Nie miał zabawek czy telefonu, a dostęp do komputera miał tylko wtedy, gdy wymagała tego zdalna nauka. Telewizji również nie mógł oglądać, zabroniono mu nawet czytać książki.

Na braku podstawowych rzeczy jego koszmar wcale się jednak nie kończył. Ba, był to dopiero wierzchołek góry lodowej. Ojczym zaprzątał go do wszystkich prac w domu, ale gdy zrobił wszystkie praktyczne rzeczy w domu, dostawał również zadania zupełnie niepotrzebne, jak codzienne pisanie referatów na wybrany przez ojczyma temat.

Chłopiec dzielnie znosił wszystkie obowiązki, gdy jednak jakiegoś nie wypełnił, był surowo karany. Wielokrotnie dziecko było bite pasem na gołe ciało, miało przy tym nie krzyczeć, bo to skończyłoby się jeszcze gorszą karą. Badania ujawniły później liczne siniaki na ciele chłopca i bliznę na głowie, która powstała w skutek uderzenia w kant biurka.

Rodzina miała Niebieską Kartę, ale chociaż kontrole w ich domu odbywały się od dwóch lat, nikt nie zauważył, że sytuacja chłopca diametralnie odbiega od jego rówieśników. W końcu sam postanowił zadbać o siebie i pod nieobecność rodziców uciekł z domu i poszedł na policję.

Robert H. zostanie w areszcie przez trzy miesiące. Matka usłyszała zarzut współudziału w przemocy. Twierdziła, że sama wielokrotnie padała ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej.

Tagi: