Skandal na cmentarzu w Głogowie. Rodzina twierdzi, że w grobie matki leży obcy mężczyzna
Skandal na cmentarzu w Głogowie na Dolnym Śląsku. Rodzina pani Antoniny Sawickiej dowiedziała się, że musi zapłacić więcej za grób, gdyż w mogile kobiety złożony został mężczyzna. - Doznałem szoku — powiedział pan Janusz Sawicki. Najbliżsi zmarłej są oburzeni i oskarżają zarządcę cmentarza o przestępstwo. Druga strona tłumaczy, że doszło do pomyłki i rodzina nie ma powodów do obaw.
Głogów: skandal na cmentarzu
Wiadomości o skandalu na cmentarzu w Głogowie (woj. dolnośląskie) obiegły już cały kraj. Rodzina pani Antoniny Sawickiej niespodziewanie otrzymała wiadomość, że kobieta nie spoczywa w rodzinnej mogile sama . Wynikła przykra pomyłka , która jest kością niezgody w lokalnej społeczności. Najgorsze jest jednak to, iż najbliżsi zmarłej żyją teraz w ciągłej niepewności o spokojny spoczynek pani Antoniny.
Pan Janusz Sawicki rozmawiał z dziennikarzami wrocławskiego oddziału Super Expressu. Opowiedział o dramacie rodzinnym, jakiego obecnie doświadcza. - Niedawno odwiedziłem zarząd cmentarza, żeby opłacić groby. Wtedy pracownik powiedział mi, że muszą dołożyć pieniędzy, bo w grobie mojej mamy leży jakiś mężczyzna — relacjonował mężczyzna. Nie ukrywał, że początkowo odczuwał tylko szok. Później przyszedł czas na gniew.
Nieznany mężczyzna zmarł na koronawirusa?
Syn pochowanej kobiety utrzymuje, iż w grobie jego matki leży zupełnie obcy mężczyzna . Potwierdziły to dokumenty, które obligowały zarządcę cmentarza do tego, by pobrać większe pieniądze przy opłacaniu należności za grób .
Pan Janusz Sawicki w rozmowie z dziennikarzami wysnuł teorię, iż mężczyzna złożony do grobu jego matki to ofiara pandemii koronawirusa . - Wydaje mi się, że ten pochówek nastąpił w tym czasie — dodał. Sprawa nie zakończyła się tylko na rozmowach między rodziną zmarłej a osobami odpowiedzialnymi za administrację cmentarza.
Syn pochowanej w feralnym grobie pani Antoniny poinformował dziennikarzy portalu se.pl, że sprawa trafiła na policję . - Takie podkładanie zwłok to przecież przestępstwo — wyjaśnił. Głos zabrał również zarządca cmentarza, który podkreślił, że nie ma mowy o przestępstwie. Doszło jedynie do przykrej pomyłki, która zaowocowała masą nerwów oraz nieporozumień.
Na cmentarzu doszło do pomyłki
Osoby odpowiedzialne za prowadzenie cmentarza komunalnego zaprzeczają poważnym zarzutom ze strony rodziny pani Antoniny Sawickiej . Chociaż faktycznie doszło do próby pobrania większej kwoty za grób z racji przypisania do mogiły nieznanego mężczyzny, to zarząd tłumaczy, że doszło do zwykłej pomyłki.
- Doszło do pomyłki przy zapisywaniu nazwiska zmarłego, które brzmiało podobnie jak państwa Sawickich . Wprowadzono takie dane do bazy i błędnie poinformowano rodzinę — przekazał se.pl Rafał Pietrzak, rzecznik miejskiego przedsiębiorstwa GPK.
Rzecznik dodał, że pomyłka w systemie została już naprawiona . Rafał Pietrzak zapewnił jednocześnie, że chociaż w dokumentach widniały personalia nieznanego mężczyzny, to nie ma mowy o tym, by w grobie pani Antoniny fizycznie znalazły się dodatkowe zwłoki.
Źródło: wroclaw.se.pl