Siostry z Kobylej Góry spoczęły we wspólnym grobie. Przejmujące sceny na pogrzebie
Śmierć dziewczynek z Kobylej Góry wstrząsnęła całym krajem. 9-letnia Jadzia została uduszona. 13-letniej Madzi zadano kilkadziesiąt ran kłutych. W czwartek miał miejsce pogrzeb zamordowanych dzieci. Córeczki we wzruszający sposób pożegnał ojciec.
Wzruszające sceny na pogrzebie sióstr z Kobylej Góry
Pogrzeb zamordowanej 9-letniej Jadzi oraz 13-letniej Madzi z Kobylej Góry odbył się w czwartek na lokalnym cmentarzu. Na miejsce przybyli pogrążeni w rozpaczy bliscy dziewczynek oraz tłumy ludzi dotkniętych makabryczną śmiercią. Jak opisuje "Fakt" " miejsce pochówku utonęło w białych kwiatach ".
- Ludzkie sprawy nie są łatwe. Wszyscy doświadczamy ludzkiej niemocy i żałoby - głosił ksiądz odprawiający nabożeństwo pogrzebowe, cytowany przez "Super Express". Wzruszającego gestu dokonał ojciec dziewczynek, Jan K. Obok trumienek umieścił serce utworzone z białych róż .
Na białych trumnach położono również kolorowe wiązanki - jedną z niebieskich, a drugą z różowych kwiatów. Na wstęgach Jadzię i Madzię pożegnał tata i ich starsza, niepełnosprawna siostra Ola, która w dniu dramatu przebywała poza domem.
Tragedia w Kobylej Górze. Dramatyczne kulisy śmierci dziewczynek
Badający sprawę śledczy stwierdzili, że u starszej z sióstr stwierdzono kilkadziesiąt ran kłutych , głównie w okolicach szyi i głowy.
- Były to również rany drążące w głąb ciała. Duże jest prawdopodobieństwo, że rany kłute były zadawane nożem lub podobnym narzędziem . Przyczyną zgonu było wykrwawienie - poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową prok. Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Jak podkreślał śledczy, u 9-latki stwierdzono nieznaczne otarcia na szyi . Sugerowałoby to, że dziecko zmarło wskutek gwałtownego uduszenia . Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku zabójstwa. Nikomu nie przedstawiono na razie żadnych zarzutów.
Tragedia w Kobylej Górze. Służby ustalają dokładne szczegóły zdarzenia
Przypomnijmy, 20 kwietnia, w miejscowości Kobyla Góra, w jednym z domów jednorodzinnych odnaleziono zwłoki dwójki dzieci w wieku 9 i 13 lat , dodatkowo w budynku znajdowała się ich matka w bardzo ciężkim stanie.
Ratownikom udało się przywrócić czynności życiowe u kobiety. Trafiła w ciężkim stanie do kaliskiego szpitala, gdzie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Wciąż nie można jej przesłuchać. Policja bierze pod uwagę kilka hipotez, jednak według najbardziej prawdopodobnej, Krystyna K. najpierw miała pozbawić życia własnych dzieci, a potem chciała je odebrać sobie. Kobieta miała borykać się w ostatnim czasie z problemami natury psychicznej.
Źródlo: fakt.pl/se.pl