Morawiecki i Sasin kłócą się o kłopoty z węglem. Zima zadecyduje o losie premiera?
Wraz ze spadającymi na dworze temperaturami, rośnie napięcie w obozie władzy. Tlący się od dawna konflikt między Mateuszem Morawieckim a Jackiem Sasinem przybiera na sile, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca. Cała sprawa zakrawa o dawne spory, ale demony na nowo rozbudziły problemy związane z kryzysem na rynku węgla. - Oni wiedzą, że w sprawie cen energii i całej polityki zrobili masę błędów i to się źle skończy - komentuje rządową telenowelę wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
To, że losy Mateusza Morawieckiego w fotelu premiera są niepewne wiadomo nie od dziś. Dotychczasowy pupil Jarosława Kaczyńskiego nie ma w partii wielu przyjaciół, a i sam prezes coraz bardziej niecierpliwi się jego nieudolnością.
Kwestia ta nie byłaby tak martwiąca, gdyby nie fakt, że wewnętrzne waśnie mocno odbijają się na notowaniach Zjednoczonej Prawicy . Prezes PiS tymczasem dwoi się i troi, by zachęcić elektorat do dania mu kolejnego mandatu zaufania, jeżdżąc od miasta do miasta, a rząd trwa w letargu.
W PiS-ie nie ma dziś osoby, która ne czułaby, że los ugrupowania przesądzi się w najbliższych tygodniach i zależeć będzie od tego, czy nadchodząca zima mocno da się we znaki Polakom pozbawionym możliwości zakupu już nawet nie taniego, ale jakiegokolwiek węgla.
Rządowe waśnie o węgiel
Kłótnie o czarne złoto trwają nie tylko pod pustymi składami, ale zwłaszcza w zaciszu gabinetów na Nowogrodzkiej. Różnica jest taka, że przeciętny obywatel kłóci się o szczęśliwe przetrwanie mroźnych dni, politycy PiS zaś o to, kto odpowiada za spadającą na rządzących złość i sprowadza ugrupowanie na dno.
Głównymi bohaterami tego serialu są przy tym premier Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin, zarzucający sobie dokładnie to samo, a mianowicie doprowadzenie do będącego już faktem kryzysu energetycznego w Polsce.
Na salonach trwa robienie dobrej miny do złej gry i przekonywanie, że nikt nie będzie poszkodowany, ale co jakiś czas kilka słów prawdy o dramatycznym położeniu Polaków wymsknie się też prezesowi PiS, który w desperacji zaproponuje np. kupno węgla na raty lub palenie czym popadnie .
Inaczej rzeczywistość wygląda już na spotkaniach ścisłego kierownictwa partii, gdzie dochodzi do karczemnych awantur . Sasin już szykuje się na miejsce Morawieckiego i wykorzystuje to, że ten jest w ciągłych rozjazdach, aby urabiać prezesa PiS. Szef rządu z kolei "odwdzięcza się" ministrowi aktywów państwowych nieprzychylnymi recenzjami jego pomysłów, a nawet sugestiami dotyczącymi odpowiedzialności karnej.
Ważą się losy Mateusza Morawieckiego
Całą sytuację obserwuje z boku z jednej strony zniesmaczona, a z drugiej mająca satysfakcję i licząca na zbicie na rządowym kryzysie politycznego kapitału, opozycja.
- Oni wiedzą, że w sprawie cen energii i całej polityki zrobili masę błędów i to się źle skończy. Że zabraknie węgla, że ceny pójdą w górę. I że tego nie opanują. Zaczęli szukać winnego. Pan Sasin nie chce być winny, pan Morawiecki nie chce być winny. To jest już żenujące. Na końcu ktoś musi za to politycznie dostać w łeb – powiedział w Wirtualnej Polsce współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Swoje zdanie na ten temat ma też Władysław Kosiniak-Kamysz, który w Radiu ZET oświadczył, iż dni premiera są policzone, ale nie zostanie od odwołany przed wyborami z powodów politycznych.
- Nie ma tego na horyzoncie, bo nie może do niej dość z powodu wątłej większości. Będzie do końca kadencji premierem, ale moim zdaniem po wyborach już nie będzie. Nawet nie będzie już kandydatem PiS – uważa szef ludowców.
Mniej pewny jest natomiast już sam prezes PiS, który zasiał w Morawieckim ziarno niepewności, mówiąc na antenie "Radia Wrocław", że pozycja premiera zależy od kwestii rozwiązania problemów z węglem, z zimą.
Podczas gdy Zjednoczona Prawica kłóci się o stołki, w Polakach wzrasta niepokój. Pomocni w jego zwalczeniu nie są, co najgorsze, eksperci, twierdzący, że na rynku może zabraknąć nawet 1,5-2 mln ton opału.
Jak donosi Radio ZET, do Polski nadal nie dopłynął żaden statek z dostawą węgla dla Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych. Na zakup 600 000 ton surowca przeznaczono 3 mld zł.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Poszedł do Biedronki, cena mleka zupełnie go zaskoczyła. Zaraz podrożeją kolejne podstawowe produkty
-
Lubartów. Chciał przeskoczyć przez szlaban. Cały internet się śmieje, a policja szuka "akrobaty"
Źródło: Radio ZET, Goniec.pl