Restaurator niesłusznie trafił do aresztu. Kwota odszkodowania, jakiej się domaga, zwala z nóg
Tą sprawą żyła cała Polska. Znany szczeciński restaurator znalazł się wśród 9 osób, które w marcu 2013 roku zostały aresztowane pod zarzutem korupcji. Mężczyzna spędził w areszcie 18 dni, a na początku ubiegłego roku został prawomocnie oczyszczony z zarzutów. W związku z niesłusznym pobytem za kratkami Sąd Apelacyjny w Szczecinie przyznał mu 80 tys. złotych odszkodowania. Wygląda jednak na to, że ta kwota nie jest satysfakcjonująca dla poszkodowanego, który właśnie zapowiedział, że będzie chciał zdecydowanie więcej.
Niesłusznie trafił do aresztu
Sprawa dotyczy zatrzymania z marca 2013 roku, kiedy to szczecińska prokuratura doprowadziła do aresztowania 9 osób pod zarzutem korupcji. Wśród zatrzymanych znalazł się znany szczeciński przedsiębiorca - właściciel 40 restauracji w mieście, j ego syn, a także trzech pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej. Bohater tego materiału spędził w areszcie 18 dni, a w marcu 2023 roku został prawomocnie oczyszczony ze wszystkich zarzutów.
Sąd przyznał mu odszkodowanie, ale to za mało
W ubiegłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Szczecinie przyznał mu 80 tysięcy odszkodowania w związku z pobytem za kratkami. Prokuratura próbowała jeszcze wnieść kasację co do wyroku, ale Sąd Najwyższy ten wniosek oddalił, uznając ją za “oczywiście bezzasadną”.
Sąd stwierdził m.in., że prokuratura kwestionowała w skardze kasacyjnej ustalenia faktyczne, co w tym postępowaniu jest niedopuszczalne. Zdaniem SN nie doszło do 'naruszenia prawa materialnego'. Sąd uznał, że pisemne uzasadnienie tego postanowienia nie zostanie sporządzone nawet na wniosek, co można uznać za podkreślenie kategorycznego stanowiska SN - podaje Gazeta Wyborcza.
Restaurator oczekuje gigantycznej kwoty
Zobacz: Migranci uciekali podrobionym radiowozem. Padły strzały, są ranni
Okazuje się, że 80 tys. złotych odszkodowania to jedynie kropla w obliczu strat finansowych i wizerunkowych, jakie w związku z niesłusznym oskarżeniem poniósł szczeciński restaurator. W rozmowie z Gazetą Wyborczą mężczyzna zdradził, że będzie walczył o 20 mln zł ze skarbu państwa.
Na straty finansowe mam twarde dowody w postaci dokumentów. Jeden z banków wycofał się np. z kredytowania bardzo poważnej inwestycji w Mielnie, straciłem milionowe kontrakty, niektórzy się ode mnie odwrócili, byli też tacy, którzy przestali przychodzić do naszych restauracji. Fakt, iż przez dziesięć lat byłem człowiekiem oskarżonym o korupcję, zaciążył nie tylko na interesach, ale i na mojej rodzinie. W sądzie prokurator powoływał się na dowody, które nie istniały. Nie odpuszczę mu - przekazał dla GW.